• Metalowe nadwozie samochodu z reguły skutecznie chroni pasażerów przed skutkami uderzenia pioruna
  • Uderzenie pioruna w samochód lub nawet w bezpośrednim sąsiedztwie samochodu może spowodować uszkodzenie elektroniki pokładowej, opon, felg czy nadwozia
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Śledzisz na bieżąco komunikaty meteorologiczne? Może warto zacząć. Bo potężne burze mogą się pojawiać jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Zmiany pogody zachodzą często naprawdę szybko. Od błękitnego nieba do nawałnicy z burzą i gradem mijają często zaledwie minuty. Oczywiście, większość takich zjawisk da się przewidzieć, obserwując to, co widać z satelitów oraz to, co rejestrują radary pogodowe – w specjalistycznych serwisach można obserwować, jak przemieszczają się burze i gdzie występują wyładowania.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Uwaga! W czasie letnich burz pierwsze uderzenia piorunów mogą się pojawić na długo, zanim się zachmurzy czy lunie deszcz.

Czy samochód to bezpieczne schronienie przed burzą?

Jedno jest pewne – w czasie burzy lepiej być w samochodzie niż na otwartej przestrzeni, czy pod drzewami. Niemal wszyscy słyszeli kiedyś, że nadwozie samochodu działa jak tzw. klatka Faradaya. To znaczy, że metalowy (czyli przewodzący prąd) szkielet nadwozia działa jak osłona elektrostatyczna, która chroni wnętrze auta przed działaniem zewnętrznego pola elektrycznego. Mówiąc obrazowo, ładunek "spływa" po aucie. Oczywiście, z tą klatką Faradaya to pewna przesada – bo gdyby samochód rzeczywiście był doskonałą klatką Faradaya, to np. wewnątrz auta np. nie odbierałyby sygnałów telefonów komórkowych czy radia pozbawione zewnętrznej anteny, a tak przecież nie jest.

Minipiorun wygenerowany w laboratorium Foto: Igor Kohutnicki / Auto Świat
Minipiorun wygenerowany w laboratorium

W sieci nie brakuje filmików, na których widać, jak auta "ostrzeliwane" są przez sztuczne pioruny tworzone z pomocą gigantycznych cewek (transformatorów) Tesli — najpopularniejszy chyba z nich został nagrany przez ekipę "Top Gear" w niemieckim instytucie badawczym (podobne stanowisko znaleźć można też w warszawskim Instytucie Energetyki, w Zakładzie Wysokich Napięć) i widać na nim scenę "rażenia" auta wygenerowanymi błyskawicami, podczas gdy w aucie siedzi jeden z prezenterów programu. Film kończy się happy endem – dziennikarz wychodzi z auta bez szwanku, a samochód po zakończeniu eksperymentu normalnie pracuje, działają w nim urządzenia pokładowe (jedynie w momencie trafienia "niby-pioruna" na desce rozdzielczej zapala się "choinka kontrolek"). Oczywiście, dziennikarz siedzący w aucie zostaje poinstruowany, żeby w trakcie eksperymentu, w miarę możliwości nie dotykał odsłoniętych, metalowych elementów połączonych z "masą" karoserii.

Warto jednak mieć świadomość tego, że ten wygenerowany w laboratorium "niby-piorun", choć wygląda imponująco, ma jednak sporo mniej energii od tego, który potrafi podczas burzy wykrzesać natura. O ile trudno znaleźć wiarygodne relacje, w których byłaby mowa o ofiarach pioruna, które ucierpiałyby od uderzenia piorunem w aucie czy samolocie o zamkniętym, metalowym nadwoziu, o tyle ze znalezieniem przykładów aut lub samolotów poważnie zniszczonych przez wyładowania nie ma większych problemów.

Samochód (w miarę) bezpieczny, przyczepa kempingowa – nie zawsze

Powtórzmy więc raz jeszcze – tym, co chroni wnętrze auta przed uderzeniem pioruna, są metalowa struktura nośna i metalowy dach lub chociaż solidny, metalowy pałąk antykapotażowy czy metalowa struktura nośna składanego dachu, choć w tych dwóch ostatnich przypadkach trudno mówić o pewnej ochronie. W żadnym wypadku przed porażeniem wyładowaniem elektrycznym o mocy pioruna nie chronią gumowe opony – nie brakuje udokumentowanych przypadków, kiedy piorun poraził motocyklistę albo pasażera pojazdu z otwartym nadwoziem. Dach wykonany z tworzywa nie chroni przed uderzeniem pioruna. W przypadku przyczep kempingowych wykonanych w całości z laminatu, drewna i sklejki, bez metalowej konstrukcji w górnej części, a wyłącznie z metalowym podwoziem, o ochronie przed wyładowaniami nie ma mowy.

Uderzenie pioruna: co może się zepsuć w samochodzie?

To, że pasażerowie są w miarę bezpieczni, o ile nie mają kontaktu z odsłoniętymi, metalowymi częściami, jak już wspomnieliśmy, nie oznacza wcale, że samo auto też jest w pełni odporne na wyładowania. Uszkodzenia mogą być przeróżne. Ostatnio w mediach pojawiły się doniesienia o naczepie ciężarówki, w którą uderzył piorun. Efekt? Poza spaloną instalacją również wystrzelone koła pojazdu na skutek przepływu przez nie potężnego ładunku prądu do ziemi.

W autach, a czasem też i w samolotach, które trafi piorun, mimo że większość ładunku zatrzymywana jest przez metalową skorupę, mogą pojawić się też niekontrolowane przepływy ładunków prowadzące zwykle do uszkodzenia podzespołów elektronicznych — pół biedy, jeśli jest to radio, gorzej, jeśli spalą się ważne sterowniki. Oczywiście, na nadwoziu też pozostają ślady – od wypalonych punktów w lakierze, aż po niekiedy nawet osmolone dziury w blasze i nadtopione felgi. Zdarzały się też przypadki, że w drobny mak rozpryskiwały się podgrzewane szyby na skutek gwałtownego podgrzania przy przepływie potężnego prądu przez zatopione w szkle druciki.

Inne niebezpieczeństwa towarzyszące burzy

Pół biedy, jeśli piorun trafi w zaparkowany samochód, bo wtedy na szkodach materialnych prawdopodobnie się skończy. Gorzej, jeśli dojdzie do tego w czasie jazdy, bo uderzeniu pioruna towarzyszą potężny, ogłuszający huk i oślepiający błysk, mogące spowodować utratę panowania nad pojazdem.

Statystycznie poważniejszym ryzykiem, niż bezpośrednie uderzenie pioruna w auto, są powalone na samochód podczas burzy drzewa albo utrata panowania nad autem w wyniku manewru omijania leżących na drodze konarów. Poważnym problemem są też uszkodzenia powodowane przez towarzyszące często burzom opady gradu.

A jeśli w wyniku ulewy towarzyszącej burzy ulice zaczną wyglądać jak potoki, to pamiętajmy, że auta to nie amfibie – im nowszy i niżej zawieszony model, tym ryzyko poważnych uszkodzeń w wyniku wjechania w głęboką wodę większe. Jeśli silnik zassie wodę, to po nim. Kontaktu z zimną wodą mogą też nie wytrzymać m.in. rozgrzany katalizator czy turbosprężarka, o wszechobecnej elektronice nawet nie wspominając.

Skutki gwałtownej burzy Foto: Auto Bild
Skutki gwałtownej burzy

Co robić, jeśli złapie nas w aucie burza?

  • Jeśli znajdujemy się w centrum wyładowań, lepiej zaparkować samochód unikając wysoko położonych miejsc. Nie należy zatrzymywać się pod wysokimi drzewami.
  • Jeśli kontynuujemy jazdę, powinniśmy liczyć się z tym, że w każdej chwili na drogę może przewrócić się drzewo czy przydrożny słup. Warto ograniczyć prędkość.
  • W kabriolecie, nawet jeśli tylko grzmi, a nie pada, należy zamknąć dach. Jeśli auto ma wysuwaną antenę, lepiej żeby była schowana.

Co robić, jeśli burza złapie nas w kamperze lub w przyczepie kempingowej?

  • Unikamy jazdy kamperem lub z przyczepą kempingową w czasie burzy – takie pojazdy (zestawy) są szczególnie wrażliwe na podmuchy wiatru często towarzyszące burzom.
  • Pojazdy z blaszanym nadwoziem są w miarę bezpiecznym schronieniem dla pasażerów. Kampery i przyczepy z zabudową z tworzywa mogą mieć odgromniki, ale nie zawsze mają.
  • Jeśli auto ma namiot sypialniany na dachu, lepiej z niego w czasie burzy nie korzystać.
  • Jeżeli stoimy na kempingu, to odłączamy przewód zasilający 230 V.
  • W kamperach i przyczepach z zabudową z tworzywa szukamy miejsca jak najbliżej ramy nośnej, a nie w górnej alkowie.
  • W trakcie burzy chowamy antenę satelitarną.