A takich samochodów wśród testowanych siedmiu znaleziono aż 3. Niestety, wyniki pozostałych dobitnie ukazują, że niektórzy producenci nadal muszą sobie jeszcze wiele przemyśleć w zakresie wyposażania swych wytworów w sensowne zabezpieczenia. Te 4 samochodziki, które nie dotrwały do bariery 5 minut, poddawały się w czasie poniżej 10 sekund, a rekordzista wytrzymał ledwo powyżej 2 sekund!Ogromna poprawa zabezpieczeń w tym segmencie zaprezentowana została tylko przez trzy najnowsze produkty. Skoda Fabia i VW Lupo skorzystały na genialnej strategii koncernu Volkswagena, dzięki której możliwa jest tak dalece posunięta unifikacja podzespołów (a co za tym idzie obniżka kosztów), by nawet najmniejsze i najtańsze "dzieci" Grupy VW można było wyposażać w komponenty niedostępne do dziś w wielu nawet bardzo drogich autach. Yaris natomiast stanowi dowód na to, że Japończycy potrafią myśleć szerzej, choć u nich aut się nie okrada. Szkoda, że inni producenci nie biorą tak poważnie wskazówek firm ubezpieczeniowych. Na przykład Fiat: biorąc pod uwagę zmiany, które przeszedł model Punto, można by się spodziewać wyniku lepszego, ale najwyraźniej Fiatowi niespecjalnie zależało. Bo przecież inni pokazali, że można. Niczego pozytywnego nie da się powiedzieć o 3 ostatnich. Ich zabezpieczenia wywołać mogą tylko uśmiech politowania u włamywaczy. A szkoda, bo o ile zarówno Fiesta, jak i Micra są już starymi (i przestarzałymi) modelami, to Peugeot 206 stanowi konstrukcję nowoczesną. Jak widać, nie do końca. Świadczy o tym przedostatnia pozycja tego auta w klasyfikacji generalnej.Kompletnym zaskoczeniem natomiast okazały się rezultaty testu klasy kompaktowej. Nie dość, że na 9 aut tylko dwa skutecznie stawiły czoło "złoczyńcom", to na dodatek pojawił się tu niechlubny wyjątek (potwierdzający regułę?) od zasad panujących w Grupie VW: Seat Cordoba. W przeciwieństwie do innych, nawet najmniejszych i najtańszych samochodów tego koncernu nie miał zabezpieczeń wykraczających ponad rutynowe, niewiele różniące się od stosowanych 20 lat temu. Skrajnie inaczej od VW Bory. W tym segmencie mile zdziwił nas Vauxhall (Opel) Astra, dowodząc, że jak się chce, to można. Rok wcześniej ten model poddał się niemal natychmiast, po teście włamaniowym wprowadzono poprawki i proszę - 5 minut oporu!Pozostałe auta wykazują wyraźne ślady ingerencji księgowych w produkcję - "ciąć koszty za wszelką cenę!" Do Mercedesa może wejść każdy harcerzyk wyposażony w wygięty kwałek drutu, a Ford niczego się nie nauczył od zeszłego roku. Nubira (trzecia od końca w klasyfikacji ogólnej) jest klasycznym przykładem bezradności wobec zjawisk nieznanych w domu: w Korei się nie kradnie, więc Daewoo wyposażono w zabezpieczenia nie dorastające nawet do umiejętności złodziejskiego przedszkola.Mała Skoda zachwyciła swym wyposażeniem przeciwkradzieżowym. Poza brakiem zamka w schowku w desce rozdzielczej nie dała się na niczym "przyłapać". Ma zabezpieczenia takie same, jak w najlepszych wytworach Grupy VW, w tym perfekcyjnie skuteczne zamki "deadlock", a więc odłączalne od klamek wewnętrznych i guzika blokady. Wybicie okna i pociągnięcie za klamkę nie otworzy drzwi.W tym całym idealnym obrazku zwracamy uwagę na jeden element: właściciele Fabii muszą się pilnować podczas zamykania auta pilotem - jedno naciśnięcie blokady zamyka wszystko, uaktywniając "deadlock", naciśnięcie drugie - często kompletnie nie zamierzone - zwalnia tę skuteczną blokadę.Lupo wylądował w klasyfikacji dość blisko za Fabią, choć jego konstrukcja wykazywała pewne braki - poza nie oznakowanymi szybami. Nie ma tu na przykład w ogóle schowka pod deską rozdzielczą, ale zaledwie półka, więc nasze drobiazgi są całkowicie na widoku. Ponadto eksperci znaleźli sposób na obejście zabezpieczeń (niemal identycznych ze stosowanymi w najlepszych modelach VW), ale ponieważ był on częściowo inwazyjny i bardzo hałaśliwy, nie zaliczyli go jako powód do obniżenia oceny. Fachowcy podkreślali natomiast swój zachwyt faktem zastosowania w małym Volkswagenie instalacji elektrycznej multipleksowej, której konstrukcja uniemożliwia zastosowanie metody "na wkłucie".Popularny model Toyoty wykazał się trzema brakami na naszej kontrolnej liście, czym się mocno naraził ekspertom, jako że pierwszą zasadą przeciwkradzieżową jest usuwanie z widoku przedmiotów narażonych na działania "lepkopalcych". Ale badanie samego systemu zabezpieczenia stanowiło już jeden wielki sukces Japończyków. Choć w Japonii okradanie samochodów (podobnie jak w ogóle kradzieże) jest właściwie kompletnie nieznane, samochód zabezpieczono perfekcyjnie. "Deadlock" jest nie do obejścia (i nie nastręcza problemu związanego z przypadkowym jego odblokowaniem), a zabezpieczenie samego zamka wyklucza jego otwarcie znanymi narzędziami włamywaczy.Kiedy się wydaje tak ogromne pieniądze, jak podczas projektowania i opracowywania zupełnie nowego modelu, zaoszczędzenie kilkunastu złotych na drobnych dodatkach jest zwyczajnym skąpstwem - i to bezmyślnym, by nie powiedzieć głupim. Z tą opinią naszego eksperta zgodziliśmy się całkowicie, kiedy pokazał nam zauważone przez siebie niedoróbki w Fiacie Punto z zakresu zabezpieczeń.Nie dość, że "deadlock" w ogóle nie został przewidziany, to jeszcze guzik blokady zamków jest wyraźnie widoczny i tak duży, że nie nastręcza najmniejszych problemów jego odciągnięcie z zewnątrz. Ale i tak fachowcy dostali się do Fiata prostszą metodą, bo poziom ochrony wnętrza w Punto jest bardzo niski.Mały Nissan ma bardzo dobry alarm fabryczny - czuły i głośny. Zawsze to jakaś pociecha, jeśli wziąć pod uwagę niewielki opór stawiany przez Micrę włamywaczom. Nie, nie żeby wcale się nie "stawiał", bo system "deadlock" jest bardzo skuteczny i otwarcie auta za pomocą listwy, wygiętego drutu czy wpięcia nie jest możliwe. Za to same zamki są tak żałośnie bezbronne, że nie pomógł w niczym alarm ani "deadlock". Co ciekawe, dokładnie na ten sam problem wskazywali eksperci rok temu, a Nissan puścił to wszystko mimo uszu. Przykre to tym bardziej, że zarówno w nowej Almerze, jak i Primerze każdy złodziej natrafi na bardzo twardy, jeśli nie niemożliwy do zgryzienia orzech.W zeszłym roku "złoczyńcy" z firmy MLS weszli do Fiesty w czasie 3,5 sekundy. Fiesta po liftingu okazała się nieco odporniejsza, ale wynik ciut powyżej 5 sekund nie może stanowić przedmiotu dumy. Uaktywnienie systemu "deadlock" polega na dwukrotnym wciśnięciu guzika na kluczyku. Jednakże nawet po załączeniu tej blokady nie możemy być niczego pewni, jako że - jak przed rokiem - problem polega na niskiej odporności na wytrychy samych zamków, przestarzałych konstrukcyjnie. Trochę pracy jednak wykonano - okablowanie uodporniono na wkłucia, same zamki mają pancerzyki w blasze drzwi. Ale wszystko to mało, jeśli tyle miejsc pozostało nie osłoniętych.Popularny i śliczny mały Peugeot "zdobył" 49. miejsce na 50 testowanych aut. W zeszłym roku na włamanie do tego auta potrzebowaliśmy ponad 8 sekund, ale tamten samochód miał system "deadlock", obecny nie! Peugeot wyjaśnił, że tym razem testowaliśmy najtańszą wersję, więc nie posiadającą tak "wyrafinowanych" zabezpieczeń.Wyrafinowanych? Pozbawiony blokady "deadlock" model 206 nie ma po prostu żadnych zabezpieczeń! Wszystkie cięgła są łatwo dostępne, same zamki także można otworzyć spinką do włosów. Umieszczone pod samochodem koło zapasowe miało opcjonalną blokadę, z którą jednak eksperci także poradzili sobie niemal nie zatrzymując się przy samochodzie!Ogromna szkoda, że taka firma tak lekko traktuje kwestię zabezpieczenia swych aut.Jeśli ktoś odnosi wrażenie, że Grupa VW zdominowała nasz test, to ten ktoś odnosi dobre wrażenie, a Volkswagen na to w pełni zasłużył. Nasi włamywacze nie zdołali dobrać się do Bory mimo pełnego cyklu (próba - badanie - próba), i to nawet z wykorzystaniem metod nigdzie dotąd nie stosowanych. "Inteligentne" przerywacze obwodów uniemożliwiają jakiekolwiek ingerencje w układ elektryczny, zamki są świetnie zabezpieczone zarówno konstrukcyjnie, jak i pod względem dobrania się do nich metodami obejścia. Sam kształt kluczyka absolutnie wyklucza użycie wytrychów, a konstrukcja zamka sprawia, że metoda siłowa (złamanie zamka) powoduje swego rodzaju zapadnięcie się w sobie całego bębenka. Składana tylna kanapa jest także blokowana kluczykiem, więc wejście przez bagażnik po zbiciu tylnej szyby również jest niemożliwe.Rok temu Astra poddała się w pół minuty, więc poprawa zabezpieczeń jest gigantyczna. Nasi eksperci posunęli się aż do ponownego zbadania modelu zeszłorocznego i porównania z obecnym, i byli pod ogromnym wrażeniem.Niestety, wciąż brak zamknięcia schowka, nie ma więc możliwości ukrycia przed wścibskimi naszych cenniejszych drobiazgów.Podobał się sposób zabezpieczenia radia za pomocą wydzielonego układu wyświetlającego i kodującego, przez co samo w sobie stereo nawet po wyjęciu go z auta jest bezużyteczne. Ponadto wygodny jest zdejmowany panel - fragment demontowalny jest mały i nie powoduje konieczności noszenia przy sobie ogromnych i nieporęcznych pojemników.Ford niespecjalnie się przejął naszymi zeszłorocznymi uwagami, choć pewne ulepszenia wprowadzono, i wejście do Focusa nie było już tak dziecinnie proste. To cieszy, szczególnie w połączeniu z zapewnieniami o rychłym wprowadzeniu nowych zamków."Deadlock" okazał się skuteczny - niestety, same zamki już nie dorastały do blokującego je mechanizmu. Ich konstrukcja sprawia bowiem, że o ile za pierwszym "podejściem" z wytrychem stawiają zacięty opór, za drugim są już łatwe do sforsowania. Za zdecydowanie dobry pomysł uznano zamykanie maski silnika na kluczyk, podobnie jak rozdzielenie funkcji wbudowanego w deskę rozdzielczą radia i zdejmowania tylko fragmentu panelu.Francuzi jednak potrafią wykonać samochód dobrze zabezpieczony. Do tego wniosku doszliśmy rok temu, i potwierdziło się to teraz. Niestety, technika poszła naprzód, również technika obchodzenia zabezpieczeń, i dlatego nasi eksperci bardzo szybko znaleźli sposób na wejście do Xsary. Okazało się, że mimo blokady |"deadlock" i wyrafinowanych zamków oraz kluczyków można się do auta dobrać od tyłu.Inna sprawa, że wykorzystano w tym celu technikę nigdy dotąd nie stosowaną, a i to dopiero po 5-minutowych usiłowaniach i zbadaniu auta. Potem jednak było już bardzo łatwo. Nasi eksperci wciąż wskazują na niestosowność umieszczania koła zapasowego pod autem - choć akurat tu było nieźle chronione.Tak naprawdę za jedyne utrudnienie we włamywaniu się do małego Rovera można uznać fakt umieszczenia zamka drzwiowego tylko w drzwiach kierowcy. Poza tym jedno wielkie rozczarowanie: brak blokady "deadlock", zamek schowka nie zadziałał, tylna kanapa nie posiada zabezpieczenia, radio nie jest chronione w najmniejszym stopniu. Po prostu: tylko brać.Jaką taką pociechą jest tu zastosowanie transpondera w kluczyku, przez co nie można samochodu ukraść od pierwszego razu. Ale jak wiadomo, takie zabezpieczenie nie stanowi w dzisiejszych czasach problemu dla zawodowca, zniechęci tylko dzieciaki z łamakiem w dłoni. Choć - W Roverze 25 nawet łamak nie jest potrzebny, zamki poddają się wytrychom.Powszechnie wiadomo, że Nissan zatrudnia ekipę fachowców podobnych do naszych ekspertów, których jedynym zadaniem jest szukanie dziury w całym i powodowanie podnoszenia poziomu zabezpieczenia samochodów przed włamaniami i kradzieżą. Tym większe było nasze rozczarowanie, gdy okazało się, że Almera jest bezpieczniejsza od Micry, ale do poziomu Primery jej bardzo daleko.Jedną z przyczyn tak szybkiego pokonania zabezpieczeń był brak reakcji fabrycznego alarmu na wszelkie działania włamywaczy. Poza tym jednak samochód nam zaimponował zabezpieczeniem radia wbudowanego w konsolę, obecnością zarówno transpondera, jak i immobilisera oraz oznakowaniem szyb.Mercedes jest tak prestiżową marką, że za samą nazwę płaci się połowę ceny. Czy jest to opinia krzywdząca? Chyba jednak nie, bo ten mały, a przecież bardzo drogi samochód jest niemal zupełnie pozbawiony ochrony przed włamaniem, okradzeniem lub całkowitą kradzieżą. Nie ma blokady "deadlock", nie ma zabezpieczenia radia, nie ma w ogóle schowka, nie mówiąc już o jego zamykaniu.Jedyne usiłowanie zabezpieczenia to obecność tylko jednego zamka w drzwiach. Poza tym jednak ten wytwór niemieckiej high-tech ma wszystko, ale nie ochronę naszego mienia. To naprawdę nie są już koszty, a żeby akurat Mercedesa trzeba było namawiać do dorzucenia kilku drobiazgów?A oto i nasz wyjątek potwierdzający regułę: Seat Cordoba nie ma ani jednego elementu ochrony przeciwkradzieżowej spośród tych wszystkich zabezpieczeń, z których zdążyła już zasłynąć Grupa Volkswagena. Tym większy to szok, że już w zeszłym roku Seat wylądował na szarym końcu, natomiast model tegoroczny (nowy!) poddał się jeszcze szybciej!Brak "deadlocka|, tylna kanapa nie jest blokowana kluczykiem, brak oznakowania szyb, brak wyrafinowanych kluczyków i zabezpieczeń samych zamków. Nawet alarm jest zubożony - nie ma możliwości zamknięcia auta tak, by czujnik poruszenia wewnątrz dał się zdezaktywować. Nie jest więc możliwe pozostawienie w zamkniętym aucie dziecka czy psa.Kiedy wydaje się na samochód kwotę przekraczającą 50 tys. zł, można by się przynajmniej spodziewać, że nie zdoła do niego wejść pierwszy z brzegu dzieciak ze spinką do włosów w dłoni. A niestety, nie zapewni nam tego Nubira. Koreańczycy najzwyczajniej w świecie nie potrafią się przestawić na to, że gdzieś na świecie ktokolwiek może się włamywać do samochodów, w ich kraju kradzież jest nieznana.Stąd zastosowane przez nich sposoby zabezpieczenia są żałośnie nieskuteczne, choć wyraźnie się starali. Na przykład Nubira jako jeden z niewielu samochodów miała znakowane fabrycznie szyby. Jeśli jednak koncern nadal ma zamiar sprzedawać swoje w sumie niezłe auta, powinien zafundować im "deadlock".
Wielkie włamania
Tegoroczna edycja "Wielkich włamań" w segmencie B ujawniła ogromny postęp w dziedzinie zabezpieczania samochodów tej klasy. Pierwszy raz w tak niskiej kategorii zdarzyło się, że któreś auto oparło się fenomenalnej wiedzy i zręczności ekspertów.