• W nowoczesnych autach stosuje się oleje wielosezonowe – nie ma potrzeby stosowania innych środków smarnych na zimę i na lato
  • Jeżeli auto w poprzednich miesiącach jeździło wyłącznie na krótkich trasach, to olej warto wymienić, nawet jeśli do planowej wymiany pozostało sporo czasu lub przebiegu
  • Jeżeli oleju jest w silniku zbyt dużo i nie wynika to z nieuwagi mechanika, który go „przelał” – to warto wymienić go jak najszybciej!

Od lat w autach stosuje się wielosezonowe oleje i płyny w układach chłodzenia – zwykle nie ma więc potrzeby, żeby zmieniać płyny po zimie, jeśli nie wynika to z przyjętego interwału. Jeśli auto czy np. motocykl nie są zimą używane, to olej warto wręcz wymienić jesienią, bezpośrednio przed odstawieniem pojazdu na dłużej – zawarte w świeżym oleju „niezużyte” dodatki uszlachetniające i brak domieszki kwaśnych produktów spalania sprawiają, że taki olej lepiej zabezpiecza wnętrzności silnika przed korozją. Takiego wymienionego jesienią czy na początku zimy oleju z całą pewnością wiosną jeszcze wymieniać nie trzeba.

Jeśli jednak zimą auto było używane, ale sporadycznie lub głównie na krótkich trasach, albo wręcz przeciwnie – pracowało ciężej niż zwykle, np. jeżdżąc z pełnym obciążeniem albo ciągnąc regularnie przyczepę – to standardowy interwał między wymianami warto skrócić. Warto pamiętać, że wydłużone interwały między wymianami, jakie zalecają coraz częściej producenci aut, opierają się na kilku bardzo optymistycznych założeniach, m.in. że:

  • silnik jest w idealnym stanie technicznym
  • pracuje w warunkach zbliżonych do optymalnych
  • używane materiały eksploatacyjne są najwyższej jakości

W przypadku ponadstandardowych przebiegów lub odbiegających od przeciętnych warunków eksploatacji interwały między wymianami oleju należy skracać – tyle że producenci informują o tym zwykle tylko „drobnym drukiem”.

Nawet jeśli zgodnie z interwałem do kolejnych wymian oleju czy innych płynów eksploatacyjnych zostało jeszcze sporo czasu lub kilometrów do przejechania, to warto przynajmniej sprawdzić, czy ich nie brakuje albo, czy stan nie jest przypadkiem zbyt wysoki – to też się zdarza i wcale nie jest dobre!

Jak sprawdzić poziom oleju?

Poziom oleju powinien mieścić się w przedziale między minimum a maksimum na bagnecie. Uwaga! Olej sprawdzamy po co najmniej kilku minutach od wyłączenia silnika, a samochód musi stać na równym podłożu – sprawdzanie oleju w aucie, które stoi dwoma kołami na krawężniku, nie ma sensu.

Właściwy stan oleju: między „min” a „Max” Foto: archiwum / Auto Świat
Właściwy stan oleju: między „min” a „Max”

Tyle że ja mam nowy samochód, po co sprawdzać olej? W przypadku nowych i prawie nowych aut regularna kontrola stanu oleju ma sens! Po pierwsze dlatego, że silniki „na dotarciu” często mają skłonność do zwiększonego zużycia oleju. Jeśli pozwolimy na to, że silnik będzie pracował smarowany zbyt małą ilością oleju, to albo całkiem się zatrze, albo po prostu przedwcześnie zużyje. Producenci aut często dopuszczają zużycie oleju na poziomie 1 litra na 1000 km, a to oznacza, że tak naprawdę, żeby uniknąć problemów, powinniśmy kontrolować jego stan w zasadzie przy każdym tankowaniu. Nowoczesne, małe, ale mocne silniki mają często stosunkowo niewielkie miski olejowe – relatywnie nieznaczny ubytek środka smarnego może powodować poważne problemy!

Uwaga! W przypadku motocykli z kontrolą poziomu oleju bywa trudniej – zanim się za to zabierzemy, sprawdźmy, co w danym modelu przewiduje instrukcja obsługi, bo zalecenia bywają różne, a od ich przestrzegania zależy wynik kontroli. W jednych maszynach producenci zalecają, żeby motocykl stał na kołach, w innych może stać na nóżce centralnej. Zwykle zaleca się, żeby najpierw wykręcić bagnet, oczyścić go, ale później wsunąć tylko do początku gwintu, ale są też maszyny, w których podczas kontroli bagnet powinien być wkręcony do końca.

Za dużo oleju w silniku: kiedy go odessać, a kiedy koniecznie wymienić?

W wielu stosunkowo nowych silnikach oleju może niekiedy przybywać, co też jest niebezpiecznym zjawiskiem. Oczywiście, nie dochodzi do „cudownego rozmnożenia oleju” – jest on rozcieńczany resztkami niespalonego paliwa przedostającymi się z komór spalania do miski olejowej, zwykle w efekcie nieprawidłowego działania układu oczyszczania spalin i/lub nieodpowiedniego sposobu użytkowania auta (np. jazda wyłącznie na krótkich odcinkach, w warunkach, które nie pozwalają na zakończenie cyklu regeneracji filtra cząstek stałych).

O ile jeszcze niedawno problem dotyczył w zasadzie wyłącznie diesli z filtrami cząstek stałych, o tyle teraz coraz częściej donoszą o nim także użytkownicy samochodów z silnikami benzynowymi, w tym również hybryd. Jedną z przyczyn ma być nieprawidłowa praca zdublowanego układu wtryskowego – wiele nowych silników ma po dwa wtryskiwacze benzyny na cylinder: jeden wtryskujący paliwo do kolektora (wtrysk pośredni) i jeden wtryskujący paliwo wprost do cylindra (wtrysk bezpośredni). Uwaga!

Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z dieslem, czy z benzyniakiem, jeśli oleju przybyło podczas eksploatacji, to w żadnym wypadku nie należy go wyłącznie odsysać – wtedy stan na bagnecie będzie się wprawdzie zgadzał, ale parametry rozcieńczonego paliwem oleju już nie! Tak popsuty olej przyspiesza zużycie silnika, należy go wymienić. To sporo kosztuje, ale na dłuższą metę i tak wyjdzie taniej niż wymiana turbosprężarki czy remont „przytartego” silnika.

Oczywiście, jeżeli oleju jest za dużo, bo przy wymianie mechanikowi „wlało się” go zbyt wiele, to nadmiar wystarczy odessać – wymiana nie jest konieczna. Lepiej nie zwlekać z tym jednak zbyt długo – nadmiar oleju też grozi awarią silnika.

W nowych autach o nadmiarze lub braku oleju informuje elektronika pokładowa. Foto: Auto Świat
W nowych autach o nadmiarze lub braku oleju informuje elektronika pokładowa.

Co o stanie silnika mówi wygląd oleju?

Przy okazji kontroli stanu warto się przyjrzeć temu, jak olej wygląda. Mętny, brunatno-szary olej może świadczyć o usterce uszczelki pod głowicą! Jeśli auto jeździło niewiele i na krótkich trasach, to brunatna maź pod korkiem wlewu oleju – która też jest typowym objawem przepalenia uszczelki pod głowicą – nie powinna przesadnie martwić. To też objaw notorycznego niedogrzania silnika, które powoduje, że skraplająca się do oleju woda nie odparowuje.