Na początku zła wiadomość: to nie są tanie rzeczy! Szokujące na pierwszy rzut oka ceny profesjonalnego wyciszania zaczynają wyglądać na normalne, gdy zobaczymy, ile pracy wymaga wygłuszenie samochodu. Teoretycznie to bardzo proste: samoprzylepnymi matami (niektóre rodzaje trzeba podgrzać opalarką, inne przylepia się jak naklejki) wyklejamy podłogę bagażnika, blachy drzwi i klap oraz podłogę pod fotelami. Proste? W zasadzie tak, ale... Żeby dobrać się do gołej blachy, trzeba rozebrać wnętrze auta na części pierwsze. Specjaliści od wyciszania potrzebują od kilku godzinna wykonanie usługi częściowej (np. wygłuszenie bagażnika) do kilku dni na operację kompleksową. Większość czasu zajmuje zdjęcie tapicerki, boczków drzwi, foteli i plastików osłon. Każdy, kto próbował kiedykolwiek samodzielnie rozkładać takie elementy, wie, że rozłożyć da się wszystko, ale już poskładać (szczególnie przy użyciu tych samych spinek) jest o wiele trudniej.

Wyciszanie auta - Zobacz jak to robią zawodowcy Foto: Auto Świat
Wyciszanie auta - Zobacz jak to robią zawodowcy

Amatorom samodzielnego rozkładania elementów wnętrza podpowiemy, że spinki, które często są jednorazowe, kupuje się w autoryzowanym serwisie. W przypadku niektórych marek kosztują one kilkanaście groszy za sztukę i w sumie rachunek jest niewysoki. Jeśli jednak jedna spinka kosztuje kilka zł, a zepsujemy ich kilkadziesiąt i doliczymy koszt wymiany kilku połamanych plastikowych detali, może to popsuć rachunek ekonomiczny. Nie trzeba dodawać, że składanie wyciszonego matami auta za pomocą połamanych spinek nie ma najmniejszego sensu.