Teoretycznie skala problemu nie wydaje się duża. Według policyjnych statystyk w 2009 roku na polskich drogach doszło jedynie do 177 wypadków, których powodem była kolizja ze zwierzęciem. Zginęło w nich 7 osób, a 217 zostało rannych. Jednak oficjalna statystyka nie mówi wszystkiego. Po pierwsze, jako wypadki odnotowywane są wyłącznie te zdarzenia, w których osoby zostały ranne lub poniosły śmierć. Kolizji, których skutkiem były tylko szkody materialne, nikt do takich zestawień nie dopisuje. Bardzo wielu kierowców, wiedząc, że ich szanse na ewentualne odszkodowanie są znikome, nikomu takich zdarzeń nie zgłasza.

Po drugie, w przypadku ponad 1500 ujętych w statystykach poważnych wypadków nie udało się określić ich bezpośredniej przyczyny – niewykluczone, że znaczna częśćz nich mogła mieć związek z wtargnięciem zwierząt na drogę.Według niemieckich ekspertów na tamtejszych drogach nawet około jednej trzeciej przypadków wypadnięcia z drogi oraz kolizji z drzewami, do których doszło poza terenem zabudowanym, to skutki manewrów mających na celu ominięcie zwierzęcia, które niespodziewanie znalazło się na jezdni. Warto pamiętać, że nasze drogi są gorzej zabezpieczone, a w lasach zwierzyny nie brakuje. Zresztą problemem jest nie tylko zwierzyna leśna. Przyczyną wielu niebezpiecznych sytuacji są również zwierzęta domowe oraz hodowlane. Widok psa lub kota przebiegającego przez jezdnię czy też krów pędzonych wzdłuż drogi nikogo nie dziwi – w niesprzyjających okolicznościach mogą one być powodem nieszczęścia.