Auto Świat > Porady > Gdyby tak działał e-TOLL... Korzystałem z płatnych dróg w Norwegii i jestem zachwycony

Gdyby tak działał e-TOLL... Korzystałem z płatnych dróg w Norwegii i jestem zachwycony

Przejście na e-TOLL to jedna z większych wpadek poprzedniej ekipy rządzącej. Nowy system był tak zły, że ostatecznie zaprzestano pobierania od kierowców osobówek opłat za przejazdy autostradami zarządzanymi przez państwo. W trakcie przedzimowego urlopu w Norwegii doświadczyłem na własnej skórze, jak bezproblemowo i intuicyjnie mógł działać e-TOLL. Wystarczyło podpatrzeć, jak (dobrze) robią to inne państwa.

Płatne drogi w Norwegii. Przetestowałem ich e-TOLL, czyli AutoPASS
Płatne drogi w Norwegii. Przetestowałem ich e-TOLL, czyli AutoPASSŹródło: Auto Świat
  • Płatnych odcinków dróg jest w Norwegii sporo. Często nie warto ich omijać, bo bezpłatny objazd może znacznie wydłużyć trasę
  • AutoPASS nie powoduje zatorów na drodze i nie wymaga przesadnie dużo akcji od kierowcy. Daje też szansę na zaoszczędzenie na płatnych przejazdach
  • Wszystko działało niezauważalnie – kamery rejestrowały wjazd samochodu na prom lub płatną drogę i doliczały etapy do zbiorczych e-rachunków
  • Kierowcy mają trzy opcje płatności za drogi w Norwegii. Jedna jest najwygodniejsza, druga najtańsza, a trzeciej radzę stanowczo unikać
  • Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się pod artykułem

Żadnych korków przed bramkami, żadnych budek z pracownikami i żadnego drenowania baterii w telefonie przez włączoną na czas całego przejazdu aplikację lokalizacyjną. Można opracować przyjazny kierowcom system poboru opłat drogowych? Można, ale trzeba zrobić to z głową – tak jak Norwegowie. Może to i lepiej, że odpowiedzialni za e-TOLL pracownicy Krajowej Administracji Skarbowej nie pojechali na wycieczkę do Norwegii, bo z tak dobrze działającym systemem opłaty... pewnie by z nami zostały.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Płatne drogi w Norwegii. Jest ich dużo i trudno je ominąć

Nie liczcie na to, że uda wam się przejechać przez Norwegię bez korzystania z płatnych odcinków dróg. Miejsc, w których pobierane są opłaty, jest naprawdę dużo – to mosty, tunele, przeprawy promowe, obwodnice miast, a często też nowsze autostrady i drogi ekspresowe. Zasada jest prosta: o ile nie mówimy o wjeździe do miasta i promach, opłaty obowiązują do momentu, w którym zwróci się inwestycja w infrastrukturę.

W niektórych regionach Norwegii objazdy są nieopłacalne, bo wydłużają trasę nawet o kilka godzin. Niemożliwe? A jednak! To dlatego, że np. rezygnując z przejazdu przez jeden kilkukilometrowy płatny tunel, trzeba okrążyć całe pasmo górskie. Podobnie jest z unikaniem promów w rejonie fiordów – da się, ale ucierpi na tym plan wycieczki. Aby wyliczyć dokładny koszt przejazdu, Norwegowie korzystają z serwisu bompengekalkulator.no, gdzie wystarczy wpisać początek i koniec planowanej trasy oraz wybrać rodzaj i silnik swojego pojazdu. Poniżej znajdziecie zrzut ekranu z mapą z punktami poboru opłat. Trochę ich jest.

Mapa z zaznaczonymi płatnymi odcinkami dróg w Norwegii
Mapa z zaznaczonymi płatnymi odcinkami dróg w NorwegiiŹródło: bompengekalkulator.no

Przejazdy płatnymi drogami w Norwegii. Zapomnij o biletach i winietach

W kontekście motoryzacyjnym Norwegia jawi się nam przede wszystkim jako europejski lider elektromobilności. Według danych OFV (organizacji badającej norweski rynek) aż 94 proc. samochodów zarejestrowanych w sierpniu br. miało napęd elektryczny i to faktycznie widać na drogach. Elektryki są częstym widokiem, ale niejedynym – według wrześniowych danych dziennika Bilbransje24 najliczniejszą grupą w norweskiej flocie samochodów osobowych są nadal pojazdy... z silnikami diesla (35 proc.).

Moje doświadczenia w Norwegii sprawiły, że teraz będzie mi się też kojarzyć z całkowitą automatyzacją. Rozbudowany system poboru opłat drogowych opiera się na rozpoznających numery rejestracyjne kamerach i bazie danych. Dzięki tak szerokiemu wykorzystaniu tych urządzeń nie ma konieczności stawiania bramek, przed którymi tworzyłyby się korki. Ba, przed kamerami nie trzeba nawet zwalniać. No i nie ma potrzeby włączania w smartfonie aplikacji śledzącej lub kupowania papierowego biletu na stacji jak u nas przed wycofaniem opłat.

Kamery systemu poboru opłat przed wjazdem na prom
Kamery systemu poboru opłat przed wjazdem na promŹródło: Auto Świat

Jak płacić za drogi w Norwegii? Kierowcy osobówek mają trzy opcje

Sposób pobierania opłat będzie zależał do pojazdu, którym podróżujemy. Inaczej niż u nas, kierowcy cięższych pojazdów (o dmc powyżej 3,5 t) mają obowiązek wyposażenia ich w specjalny moduł AutoPASS. Użytkownicy lżejszych pojazdów mają wybór:

  1. Nierobienie niczego. Można po prostu przyjechać i korzystać z płatnych dróg, nie narażając się na mandat. To jednak skazywanie się na wiele papierowych faktur, które przyjdą ze sporym opóźnieniem (np. miesiąc po podróży). Nie polecam tej opcji, bo do kosztów przejazdów doliczana jest jeszcze opłata za... wystawienie dokumentu. Zazwyczaj fakturę trzeba opłacić przelewem w ciągu miesiąca od jej otrzymania. I lepiej to zrobić, by nie narazić się na karę – to już nie te czasy, żeby za granicą nie dało się namierzyć właściciela samochodu zarejestrowanego w Polsce.
  2. Zawarcie umowy z operatorem AutoPASS i zamówienie urządzenia przytwierdzanego do przedniej szyby. W zależności od operatora "pchełka" kosztuje 200-250 koron norweskich (70-90 zł) albo jest wydawana w subskrypcji za niecałe 2 zł miesięcznie. Gwarantowana 20-procentowa zniżka na przejazdy i 10-procentowa na rejsy (w przypadku elektryków rabat jest większy, ale już rzadko 100-procentowy) sprawiają, że praktycznie wszyscy lokalsi wybierają tę opcję. Obcokrajowcy też mogą z niej skorzystać, muszą jednak zrobić to ze stosownym wyprzedzeniem, bo zamówiony moduł przychodzi pocztą (nie da się go kupić na granicy).
  3. Zarejestrowanie się w serwisie EPASS24. Tu wystarczy założyć konto, wprowadzić dane samochodu i podpiąć kartę do automatycznych płatności. Dla turysty to najwygodniejsza opcja, bo rejestracja zajmuje dosłownie chwilę i można jej dokonać nawet po przyjeździe do Norwegii. Kwoty za przejazdy będą pobierać się z konta same. Plus? Nie przegapimy żadnej faktury i nie będziemy ponosić dodatkowych kosztów. Minus? Nie dostajemy zniżek na przejazdy i promy. Konto w tej aplikacji przyda się także do jazdy po szwedzkich drogach. Wskazówka: jeśli jeździcie wynajętym samochodem, zaznaczcie to na swoim profilu i podajcie okres, w którym korzystacie z pojazdu. Inaczej możecie dostać rachunki za następnych klientów.
Faktury w serwisie EPASS24 służącym do opłat drogowych
Faktury w serwisie EPASS24 służącym do opłat drogowychŹródło: Auto Świat

Jak działa AutoPASS w Norwegii?

Wjazd na płatny odcinek drogi jest zawsze świetnie oznakowany – bramownicy z kamerami nie da się przeoczyć (takie same stoją przed wjazdem na promy). Tym bardziej że obok stoi duży niebieski znak informacyjny z aktualnym cennikiem. Szkoda tylko, że jeśli ktoś jednak nie chce płacić za szybszy i wygodniejszy przejazd, to nie ma już ani czasu na reakcję, ani miejsca do bezpiecznego zawrócenia.

Co zrobić, żeby nie zapłacić? Jedyna opcja to działanie z wyprzedzeniem, czyli ustawienie w nawigacji opcji unikania opłat drogowych. Rekomenduję jednak porównanie tras – oszczędność na bezpłatnym przejeździe może być pozorna, kiedy doliczymy czas i paliwo potrzebne na pokonanie większej pętli.

Wjazd na płatny odcinek drogi w Norwegii
Wjazd na płatny odcinek drogi w NorwegiiŹródło: Shutterstock / Janus Orlov

Czy system AutoPASS działa? Na zamówienie modułu montowanego na przedniej szybie nie miałem już czasu. W trakcie swojej podróży po Szwecji i Norwegii korzystałem więc z trzeciej opcji płatności, czyli konta w usłudze EPASS24. Na początku myślałem, że coś nie gra – pokonywane trasy nie pojawiały się na bieżąco w historii przejazdów, a z konta nie były pobierane pieniądze. Mijały kolejne dni i dalej nic.

"Trudno, najwyżej przyjdzie faktura i opłacę to ręcznie" – pomyślałem. Na szczęście nie było takiej potrzeby, ale EPASS24 ściągnął pieniądze z konta prawie po tygodniu od mojego powrotu do Polski i to tylko za drogi i promy w Norwegii. Potem pojawiło się jeszcze wyrównanie, bo najwyraźniej któryś z operatorów zbyt późno dostarczył dane.

Z dziwnego powodu za wjazd do szwedzkiego Goteborga (8,21 zł) przyszła papierowa faktura, ale przynajmniej bez doliczonej opłaty administracyjnej. Niesmak nie towarzyszył mi długo, bo można ją było opłacić (już w złotówkach!) kliknięciem jednego przycisku na koncie EPASS24. Trzy minuty i nie wisiała nade mną kara 500 koron szwedzkich (185 zł), którą dostałbym po miesiącu zwłoki.

Zbiorcza e-faktura za bilety promowe
Zbiorcza e-faktura za bilety promoweŹródło: Auto Świat

W trakcie podróży wszystko działało niezauważalnie – kamery rejestrowały wjazd samochodu na prom lub płatną drogę i doliczały etapy do zbiorczych e-rachunków (rejsy i przejazdy są zliczane oddzielnie). Tylko raz przed zjechaniem na ląd w szybę zapukał członek załogi statku, prosząc o tradycyjną zapłatę kartą, bo nie widział mojego samochodu w systemie płatności online. Dziwne, ale nie miałem czasu na dyskusję.

Ostatecznie pomimo tych dwóch drobnych incydentów jestem oczarowany. Przede wszystkim dlatego, że taki system poboru opłat nie powoduje zatorów na drodze i nie wymaga przesadnie dużo akcji od kierowcy. Nie bez znaczenia jest też to, że są nim objęci wszyscy operatorzy, dzięki czemu płatności za przejazdy w całym kraju są sumowane. Żałuję tylko tego, że nie przygotowałem się jeszcze wcześniej i nie zamówiłem "pastylki" AutoPASS – koszty podróży byłyby zauważalnie niższe. Nic to! Może następnym razem.

Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków