Auto Świat Porady Progi zwalniające – chcę je, ale pod domem sąsiada!

Progi zwalniające – chcę je, ale pod domem sąsiada!

Mnożące się ostatnio w wielu miastach progi zwalniające i inne konstrukcje o podobnym działaniu zmniejszają ruch na drogach lokalnych i ograniczają liczbę wypadków, ale mają też istotne wady – zwłaszcza jeśli są źle dopasowane do drogi. Okoliczni mieszkańcy z obecności spowalniaczy ruchu często zadowoleni są tylko przez bardzo krótki czas.

Próg zwalniający
Istockphoto
Próg zwalniający
  • Progi zwalniające zmniejszają natężenie i prędkość ruchu, ale zwiększają hałas i emisję spalin
  • Progi wyspowe powodują, że kierowcy jeżdżą slalomem
  • Ciekawym rozwiązaniem spowalniającym ruch są wysepki budowane przy krawędzi jezdni, ale te bardzo ograniczają przepustowość drogi
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Najpierw mieszkańcy domagają się remontu drogi, bo nie sposób normalnie dojechać do posesji. Gdy pełen fałd i kolein szuter zamienia się w nowy, gładki asfalt, pojawia się problem: niektórzy kierowcy jadą zdecydowanie zbyt szybko, "wyścigi sobie urządzają". A przy lokalnej drodze kręcą się dzieci, jeżdżą rowerzyści... Teraz mieszkańcy zabiegają o montaż "spowalniaczy" na drodze. Gdy na nowiutkim asfalcie robotnicy co kilkadziesiąt metrów układają "śpiących policjantów", właściciele przydrożnych posesji oddychają z ulgą, jednak niektórzy niedługo będą się cieszyć: wszystko zależy od położenia domu względem progu zwalniającego. Bo progi to dodatkowy hałas: hamowanie, uderzenie kół w próg, a następnie ryk silnika podczas gwałtownego przyspieszania. Nie da się spać! Z wielu takich, nie do końca przemyślanych albo niedopracowanych inwestycji, trzeba było się wycofać w ciągu kilku miesięcy od montażu.

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji