Nie bez powodu za jedną z recept na rozwijający się kryzys energetyczny eksperci zajmujący się transportem uznają czasowe odgórne obniżenie limitu prędkości na autostradach do np. 100 km/h. Dzięki temu miałby się obniżyć popyt na paliwa. Tego typu zmiany w przepisach napotykają jednak na opór kierowców, którzy cenią sobie prawo do rozwinięcia większej prędkości w stosunkowo bezpiecznych, autostradowych warunkach. A jednak warto się nad tym zastanowić i dobrze policzyć: może niezależnie od wysokich limitów prędkości na autostradach opłaca się jechać nieco wolniej?

Jedziesz wolniej, czyli taniej

Obecnie zużycie paliwa samochodów mierzone jest w specjalnie opracowanym cyklu, który imituje mieszane warunki drogowe. Założenie jest oczywiście takie, że kierowca przestrzega obowiązujących limitów prędkości. W obwiązującym obecnie cyklu pomiarowym WLTP (Worldwide Harmonised Light Vehicles Test Procedure) maksymalna prędkość, jaką osiąga samochód podczas pomiarów, wynosi 131 km/h, a średnia prędkość na dystansie nieco ponad 23 km to 46,5 km. Kupujący samochody nie wiedzą jednak, ile samochód spala przy 100, 120, 140 km/h itd.

Nieduża różnica prędkości, spora różnica w spalaniu

W warunkach autostradowych, aby zacząć oszczędzać paliwo, wystarczy jechać nieco wolniej Foto: Auto Świat
W warunkach autostradowych, aby zacząć oszczędzać paliwo, wystarczy jechać nieco wolniej

Dawniej producenci samochodów podawali osobno zużycie paliwa w cyklu miejskim, osobno przy 90 km/h i osobno przy 120 km/h. Ten sposób pomiarów nie najlepiej oddawał średnie zużycie paliwa, ale dawał do myślenia: w zależności od modelu i konstrukcji auta różnice w spalaniu przy 90 km/h i 120 km/h sięgały 20-30 proc. Tymczasem różnica w spalaniu pomiędzy jazdą z prędkością 120 km/h a 140 km/h w pewnych przypadkach może być jeszcze większa! Dotyczy to zwłaszcza ciężkich samochodów z silnikiem benzynowym.

Warto się zastanowić, co się bardziej opłaca: czy nieco szybsza jazda, która w niewielkim zakresie przekłada się na czas dotarcia do celu, która kosztuje nas 80 zł za każde 100 km, czy też nieco spokojniejsza jazda, podczas której na każde 100 km zużywamy paliwo za 60 zł?

W mieście też możesz spalać mniej!

W mieście receptą an ekonomiczną jazdę jest unikanie gwałtownego przyspieszania i hamowania Foto: Auto Świat
W mieście receptą an ekonomiczną jazdę jest unikanie gwałtownego przyspieszania i hamowania

O ile w ruchu pozamiejskim, aby zmniejszyć zużycie paliwa, wystarczy jechać nieco wolniej, to w warunkach miejskich sekret oszczędnej jazdy polega na uzyskaniu maksymalnej płynności jazdy i na takim gospodarowaniu prędkością, aby zredukować do minimum konieczność korzystania z hamulców. Przykład? Jeśli na dłuższej prostej z dala widzimy, że jeśli nie zwolnimy, to czeka nas postój na czerwonym świetle, to możemy albo dojechać do skrzyżowania z większą prędkością i zahamować, albo z wyprzedzeniem zwolnić i z niewielką prędkością dojechać do skrzyżowania w chwili, gdy zapali się dla nas zielone światło. Jeśli przejedziemy przez skrzyżowanie bez zatrzymywania się, zyskujemy! Ta strategia, która opiera się na przewidywaniu sytuacji na drodze i płynnej jeździe, która nie wymaga częstego hamowania i zatrzymywania się, jest zawsze bardziej ekonomiczna.

Nie tylko paliwo – mniej zapłacisz także za naprawy, materiały eksploatacyjne i części

Unikanie jazdy z bardzo wysoką prędkością oraz płynna jazda w mieście przekładają się też na niższe koszty serwisowania samochodu. To, na czym zaoszczędzimy najwięcej i najszybciej, to opony, klocki oraz tarcze hamulcowe, amortyzatory, a w samochodach z manualną skrzynią biegów – sprzęgło. Ale potencjalny zysk nie dotyczy tylko materiałów eksploatacyjnych. Samochód, który wykorzystywany jest w trudnych warunkach, gdy konieczne jest częste przyspieszanie i hamowanie, także częściej się psuje. Auto, którego kierowca preferuje defensywny styl jazdy, wolniej się zużywa. Co ciekawe, płynna jazda w mieście nie oznacza dłuższej podróży! Często jest wręcz przeciwnie.

Taniej, ale i bezpieczniej

Eksperci LINK4 podkreślają także, że defensywny styl jazdy polegający na zmniejszeniu prędkości, unikaniu sytuacji wymagających gwałtownych manewrów, w tym wydajnego przyspieszania i ostrego hamowania, przekłada się na mniejsze ryzyko udziału w wypadku. Analizując styl jazdy kierowców, eksperci LINK4 doszli do wniosku, że kierowcy, którzy jeżdżą płynnie i z umiarem posługują się gazem oraz hamulcem, nie tylko rzadziej powodują szkody komunikacyjne, lecz także rzadziej są ofiarami szkód komunikacyjnych. Jak to działa, łatwo sobie wyobrazić: jeśli nie musisz gwałtownie hamować, ryzyko, że ktoś wjedzie w twój tylny zderzak, jest minimalne. Jeśli gwałtownie hamujesz – ryzykujesz! Fakt, iż będąc poszkodowanym, możemy liczyć na pokrycie strat materialnych, jest przy tym umiarkowanym pocieszeniem. Każda kolizja to ogromny stres dla wszystkich jej uczestników, a także szereg kłopotów związanych z naprawą czy też znalezieniem nowego samochodu.

Tekst powstał w ramach akcji Polacy na Drodze, organizowanej przez redakcję Auto Świata we współpracy z LINK4. Jakie są nasze zwyczaje? Jakimi jesteśmy kierowcami? Czy jeździmy “szybko, ale pewnie“, czy bezwzględnie przestrzegamy przepisów drogowych? Jak oceniamy policję i przepisy? Wreszcie – za jakich kierowców mamy sami siebie? Odpowiedz i poznaj opinię innych.