Próbą do przeprowadzenia badania stała się grupa 600 pracowników dużych firm w Wielkiej Brytanii. Każdy z ankietowanych posiadał auto służbowe i spędzał w nim zdecydowaną większość czasu swojej pracy. W pierwszym pytaniu respondenci musieli wskazać elementy wyposażenia, bez których nie potrafiliby żyć w samochodzie. Dla 14 procent podstawę stanowił system łączący się bezprzewodowo ze smartfonem. Co dziesiąty pytany wskazywał tempomat lub nawigację satelitarną.

Lepiej wyposażony samochód służbowy pozwala na zaoszczędzenie czasu. Takiej odpowiedzi udzieliło 42 procent osób. Zdaniem 37 procent pytanych gadżety ułatwiają nawigowanie, a według 31 procent decydują one o oszczędzaniu pieniędzy.

Badanie wykazało też związek między wyposażeniem pojazdu służbowego, a produktywnością. Wyniki jasno pokazują, że za sprawą technologicznych gadżetów zamontowanych w aucie, produktywność pracownika jest w stanie wzrosnąć aż o 33 procent. Różnica jest ogromna i może oznaczać, że każdego roku osoby takie wygenerują dodatkowo 36 milionów funtów przychodu.

Oczywiście pracodawcy mimo wszystko mogą mieć wątpliwości. W końcu dodatkowe wyposażenie samochodu służbowego oznacza finalnie pojazd droższy w zakupie. Wyższej ceny nie można jednak jeszcze utożsamiać z nadmiernym kosztem. Dla przykładu radio posiadające Bluetooth i opcję sterowania głosowego dokupione do Skody Rapid stanowi wydatek na poziomie 1450 złotych. W przypadku Octavii za system wspomagający ruszanie na wzniesieniu trzeba zapłacić 350 złotych, a automatyczną kontrolę odstępu od pojazdu poprzedzającego z funkcją awaryjnego hamowania 1200 złotych.

Poziom bezpieczeństwa niewielkim kosztem można podnieść też w Superbie. System wykrywający zmęczenie kierowcy kosztuje 200 złotych, rozpoznający znaki drogowe 300 złotych, a kontrolujący sytuację w martwym polu i wspierający podczas wyjeżdżania z miejsca parkingowego 1500 złotych. Pakiet kosztuje w sumie 2 tysiące złotych.

Doposażenie samochodu służbowego o nowoczesne zdobycze techniki nie stanowi nadmiernie wysokiego kosztu zwłaszcza jeśli chodzi o poprawienie bezpieczeństwa i komfort zatrudnionych. Co pracodawca może dzięki temu zyskać? Poprawę produktywności pracownika aż o jedną trzecią. Gra wydaje się więc być warta świeczki.