Range Rover Evoque: pierwsza jazda w Polsce

Obydwie wersje nadwoziowe (3d i 5d) mają identyczną długość i szerokość całkowitą. 5-drzwiowy Evoque jest 30 mm wyższy niż wersja coupé i posiada dach poprowadzony pod nieco innym kątem. Dla skutecznego zobrazowania „skompresowanego” Range’a dodajmy, że mierzący 4355 mm wariant trzydrzwiowy jest aż o 425 mm krótszy i o 180 mm niższy od Range Rovera Sport.

Pomimo niewielkich rozmiarów zewnętrznych, kierowca oraz pasażer z przodu nie powinni narzekać na brak miejsca w jakimkolwiek kierunku. Z tyłu wygodnie mogą podróżować dwie osoby (wersja coupe jest czteroosobowa). Sporych rozmiarów jest ustawny bagażnik o niskim progu załadunkowym, który mierzy od 550 do 575 litrów (3d/5d). Producent twierdzi, że bez problemu zmieścimy tam torbę golfową bez konieczności wyjmowania dłuższych kijów. Niestety pod podłogą nie znalazło się koło zapasowe, a wyłącznie zestaw naprawczy.

Za kierownicą......najmniejszego Range Rovera siedzi się niżej, niż w przypadku większych modeli. Pozycja jest bliższa tej z osobówek niż SUV-ów. Widoczność do przodu jest bardzo dobra. Sytuacja gorzej wygląda jednak w odwrotnym kierunku. Niebanalna sylwetka ma swoje minusy. Tutaj z pomocą przychodzą jednak duże lusterka wsteczne, system kamer wokół samochodu, a w ostateczności asystent parkowania.

We wnętrzu czekają na nas dobrej jakości materiały, a wykonanie całej kabiny stoi na najwyższym poziomie. Do wykończenia każdego Evoque’a zużywa się ponad 10 metrów kwadratowych skóry, wyprawianej i wykańczanej ręcznie. Pomimo całej listy elementów wyposażenia, w jakie może być wyposażony „baby Range”, obsługa jest bardzo prosta. Udało się to osiągnąć dzięki dobrze rozplanowanej desce rozdzielczej oraz ekranowi dotykowemu z intuicyjną obsługą, a także polskim menu. 8-calowy ekran można również zamówić w wersji z technologią Dual View, która pozwala na wyświetlanie różnych obrazów dla pasażera i kierowcy.

Pod maską......obu testowanych przez nas wersji znalazł się nie sześcio- czy ośmio-, a nowy czterocylindrowy silnik benzynowy 2.0 Si4, dzięki któremu Evoque ma być oszczędniejszy. Niestety, "ekologia" przede wszystkim... Motor doładowany kompresorem z wysokociśnieniowym wtryskiem bezpośrednim oraz zmiennymi fazami rozrządu generuje 240 KM mocy i 340 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który jest już osiągany od 1750 obr./min., czyli przy takiej samej prędkości obrotowej, jak w przypadku silników Diesla. Ponadto, dzięki doładowaniu mechanicznemu nie występuje zjawisko turbodziury. Sprint do „setki” wynosi zaledwie 7,6 s.

Silnik współpracuje z 6-stopniową przekładnią automatyczną, którą obsługuje się nie dźwignią, a pokrętłem wysuwanym z konsoli centralnej po uruchomieniu silnika. Skrzynia szybko i płynnie zmienia poszczególne biegi. Jeśli chcemy poprawiać „automat”, to możemy to robić przy pomocy łopatek umieszczonych za kierownicą.

W dzisiejszych czasach dużo większą popularnością, ze względu na niższe zużycie paliwa, będzie z pewnością cieszył się wariant wysokoprężny. Tutaj wybór jest większy. Jednostka 2.2 występuje bowiem aż w trzech odmianach: najoszczędniejszej eD4 (150 KM i 380 Nm z napędem na przednią oś), TD4 (150 KM i 400 Nm) oraz topowej SD4 (190 KM i 420 Nm). Jednostki posiadają wtrysk typu common-rail z piezoelektrycznymi wtryskiwaczami i turbosprężarkę ze zmienną geometrią i mogą być sprzężone również z ręczną skrzynią biegów o 6 przełożeniach. Co ciekawe, do wyliczanki w czym Evoque jest pierwszy, możemy dodać także system Stop/Start, który oferowany jest z Dieslem i „manualem”.

Range Rover Evoque został stworzony z myślą o jeździe po utwardzonych drogach. Nic dziwnego, że tutaj samochód czuje się jak ryba w wodzie. Dynamiczna jazda możliwa jest dzięki niższej masie, bardziej kompaktowym rozmiarom, niższemu środkowi ciężkości pojazdu w porównaniu z pozostałymi modelami marki oraz podwoziu, które skutecznie tłumi niedoskonałości nawierzchni, oferując jednocześnie kontrolę prowadzenia. Opcjonalny układ zawieszenia z amortyzatorami MagneRide, pracującymi w oparciu o specjalną ciecz amortyzującą, zawierającą cząsteczki magnetyczne, wyczuwa warunki na drodze i odpowiednio dopasowuje do nich siłę amortyzowania. Ręcznie możemy wybrać tryb miękki, komfortowy lub twardszy sportowy.

W aucie bardzo łatwo przeholować (prawa fizyki są skutecznie maskowane) i rozpędzić się do prędkości znacznie przekraczających te, na które zezwala kodeks drogowy. We wnętrzu po prostu nie czuć prędkości. Zdradza o niej tylko donośniejszy odgłos silnika, który jest jednak miły dla ucha. Podczas spokojnej jazdy warto skorzystać ze świetnego 15-kanałowego systemu audio Meridian Surround Sound z 17 głośnikami (opcja).

Range Rover to......Range Rover, i nawet najbardziej lifestylowy model musi radzić sobie jako tako w terenie. Bazą dla pojazdu został Land Rover Freelander. Jak mogliśmy się przekonać na przygotowanym torze off-roadowym, Evoque niespodziewanie dobrze radzi sobie poza asfaltem. Oczywiście w wersji czteronapędowej z elektronicznie sterowanym, samoblokującym się sprzęgłem Haldex. Podobnie jak większe modele z gamy Range Rovera, możliwości terenowe auta wspierane są dodatkowo uznanym systemem Terrain Response, który dostosowuje zachowanie silnika, skrzyni biegów, napędu i układów hamulcowych/stabilizujących do wymogów stawianych przez teren. Do wyboru są 4 programy: szosa/lekki teren, trawa/żwir/śnieg, błoto/koleiny oraz piasek. W modelach z systemem Adaptive Dynamics dostępny jest ponadto tryb dynamiczny.

Kąty natarcia, rampowy i zejścia (odpowiednio 22, 25 i 33 stopnie), 21,5-centymetrowy prześwit oraz półmetrowa głębokość brodzenia. Żaden z kompaktowych SUV-ów nie oferuje tyle poza asfaltem. Na stromych pochyłościach przydatny okazuje się system kontroli zjazdu (HDC) oraz system zapobiegający gwałtownemu przyśpieszaniu na pochyłości (GRC), które pomagają kierowcy panować nad samochodem. W ten sposób wyjaśniliśmy dlaczego najmniejszy Range Rover jest bezkonkurencyjny. Evoque tworzy nowy segment samochodów terenowych klasy premium w stylu coupe.

Evoque......jest już dostępny w Polsce. Ceny zaczynają się od 42 500 euro. Czy śmiały krok Brytyjczyków przyciągnie do salonów marki nowych klientów, którzy wcześniej nawet o niej nie myśleli? Patrząc na sukces rynkowy BMW X6, jesteśmy przekonani, że tak.