W przypadku Leona kombi od razu widać, że mamy do czynienia z samochodem, który nie tylko ma praktyczne, lecz także sportowe aspiracje. To zasługa nietypowo wyglądających reflektorów o geometrycznym kształcie oraz ostrych rysów karoserii.
Efektowne jest również zakończenie pojazdu. Pochylona klapa sprawia, że całość nie wygląda przysadziście. Jednak bez obaw taki zabieg stylistyczny nie ogranicza możliwości transportowych samochodu. Przecież do kufra można zapakować aż 587 l. Atutem nadwozia Leona ST jest również przestronne wnętrze w obu rzędach siedzeń.
Kombi o sportowych osiągach
Dwie litery FR powodują szybsze bicie serc kierowców, którzy nie tylko cenią efektowny design, lecz także dynamiczne podróżowanie. W przypadku testowanego modelu za takie wrażenia odpowiada doładowany benzyniak o mocy 180 KM.
Wciskamy mocno pedał gazu, silnik sprawnie wchodzi na wysokie obroty i już po 7,8 s wskazówka prędkościomierza dociera do liczby 100. Co ważne przyspieszaniu nie towarzyszy dziura turbinowa, a jednostka napędowa cały czas pozostaje na tyle cicha by nie zakłócać spokoju pasażerów.
Na plus oceniliśmy również współpracującą z silnikiem manualną przekładnię. Wszelkie przełożenia włącza się precyzyjnie, a to pomaga w dynamicznym przyspieszaniu.
Konstruktorzy wykazali się wyczuciem podczas projektowania podwozia. Przecież w przypadku kombi potrzebny jest dobry komfort, a sportowe możliwości wymagają odpowiedniej sztywności, tak by prowadzenie na zakrętach było perfekcyjne.
Rzeczywiście jazda Seatem nie objawia się nadmiernym podskakiwaniem na wybojach, a pokonywanie nawet ciasnych łuków nie powoduje nadmiernych przechyłów karoserii.