Auto Świat Start-stop: Siła ekologii? Wątpliwe!

Start-stop: Siła ekologii? Wątpliwe!

Autor Kuba Brzeziński
Kuba Brzeziński

Producenci motoryzacyjni wraz z ekologami przekonują, że system Start-stop pomaga nie tylko ratować planetę przed globalnym ociepleniem, ale także przynosi wymierne korzyści dla portfeli kierowców. Jak jest w rzeczywistości?

Start-Stop - włącznik
Onet.pl
Start-Stop - włącznik

Szefowie firm i zieloni powinni wreszcie zdjąć różowe okulary! Może wtedy zauważą, że w prawdziwym życiu nie ma mowy o pełnej skuteczności rozwiązania, a efekty uboczne mogą być tragiczne.

Działanie systemu Start-stop jest dosyć proste. Za każdym razem gdy kierowca zatrzymuje auto i albo puszcza pedał sprzęgła, albo do oporu naciska pedał hamulca (skrzynia automatyczna), silnik wyłącza się. Ponowne uruchomienie motoru następuje w sytuacji, w której kierowca, chcąc przygotować auto do dalszej jazdy, naciśnie pedał sprzęgła i wrzuci bieg lub puści pedał hamulca (skrzynia automatyczna). Co dają chwilowe przerwy? Dzięki nim jednostka napędowa w trakcie postoju nie pracuje na marne, nie spala dodatkowej ilości paliwa i nie stanowi zbędnego obciążenia dla środowiska.

8 procent paliwa mniej? Ale tylko na papierze!

Zdaniem producentów motoryzacyjnych Start-stop jest w stanie obniżyć zapotrzebowanie na paliwo o 5 do 8 procent i wyraźnie ograniczyć emisję szkodliwych gazów. Tyle w teorii. Jak jest w praktyce? W praktyce bywa z tym bardzo różnie. Co z tego, że samochody korzystające z ekologicznego systemu są wyposażane w specjalne alternatory i bardziej wydajne prądnice, skoro nawet tak zaprojektowany układ nie zawsze w warunkach ruchu miejskiego jest w stanie właściwie doładować akumulator. Ma to o tyle duże znaczenie, że przy zbyt niskim poziomie naładowania, Start-stop zostanie najnormalniej w świecie dezaktywowany!

To jednak nie jedyny czynnik, który zablokuje działanie systemu. Ekologiczne rozwiązanie nie włączy się także w sytuacji, w której jednostka napędowa jest niedogrzana lub nadmiernie rozgrzana, trwa oczyszczanie filtra cząstek stałych lub komputer musi utrzymać w kabinie pasażerskiej temperaturę ustawioną przez kierowcę (włączony nawiew lub klimatyzacja). Czasami zdarza się, że podczas dłuższego postoju na światłach silnik wyłączy się, jednak tylko na chwilę. Skrócenie przerwy w pracy jednostki napędowej zazwyczaj wynika z kurczących się rezerw energii elektrycznej w akumulatorze.

Obostrzenia dotyczące działania systemu Start-stop powodują, że jego oddziaływanie jest marginalne. Czemu? Każdy z kierowców większą część kilkudziesięciominutowej drogi do pracy pokonuje zimą na niedogrzanym silniku, latem przy włączonej klimatyzacji, a przy okazji może mieć zbyt słabo doładowany akumulator. W rzeczywistości oznacza to mniej więcej tyle, że rozwiązanie albo wcale nie wyłączy motoru, albo zastosuje zaledwie kilkusekundową przerwę. W efekcie o realnych korzyściach i dla właścicieli aut, i dla ekosystemu można tylko pomarzyć!

Turbo może nie wytrzymać!

Efekt placebo jest jednak dopiero jednym ze zmartwień, które mogą mieć kierowcy. Dużo większy problem dotyczy sposobu eksploatacji podzespołów, a w szczególności turbosprężarki. Działanie systemu Start-stop powoduje nagłe wyłączenie silnika. To kończy się odcięciem smarowania i naraża na dodatkowe obciążenia poszczególne elementy turbodoładowania. W zależności od wielkości średnich przebiegów już po kilkunastu miesiącach powtarzająca się procedura może doprowadzić do poważnej awarii i pociągnąć za sobą skutki dla środowiska. W końcu motor współpracujący z niesprawnym turbo pali więcej i ma bardziej szkodliwe spaliny.

Niektórzy producenci motoryzacyjni do dnia dzisiejszego zdają się nie dostrzegać problemu lub po prostu bagatelizują sprawę. Część firm postanowiła jednak dmuchać na zimne i zdecydowała się na stosowanie systemów zabezpieczające turbosprężarki przed dużo szybszym zużyciem. Na rynku spopularyzowały się dwa rozwiązania. Pierwsze po wyłączeniu silnika sztucznie podtrzymuje ciśnienie oleju w układzie turbodoładowania. Drugie wstrzymuje działanie systemu Start-stop do momentu, w którym temperatura turbo spadnie do bezpiecznego poziomu.

Jak jest ze skutecznością? O ile system zakładający użycie elektrycznej pompy oleju wydaje się być efektywny, o tyle programowa ingerencja w sterowanie systemu nie zawsze okazuje się strzałem w dziesiątkę. Tym samym pomimo funkcjonowania zabezpieczeń, nadal istnieje możliwość nadmiernego obciążania turbosprężarki i nadal może zaistnieć potrzeba wykonania przedwczesnej wymiany.

Start-stop: więcej awarii, droższe naprawy

Ciągłego gaszenia i odpalania nie lubią także same jednostki napędowe. Różnice temperatur występujące w trakcie każdego z cykli w kilkuletnim motorze (zużytym już w pewnym stopniu) mogą doprowadzić do powstania efektu szoku termicznego. A to skróci czas życia poszczególnych elementów oraz sprawi, że naprawy będą częstsze, droższe i pochłoną z nawiązką ewentualne sumy zaoszczędzone na zmniejszonym spalaniu. Poza tym zdaniem części mechaników windowane ceny obsługi serwisowej i ograniczona żywotność przełożą się na szybsze złomowanie aut. W efekcie rynek motoryzacyjny będzie generować sterty odpadów, które w znakomitej większości nie będą podlegać recyklingowi i okażą się śmiertelne dla środowiska.

Realne warunki eksploatacji auta są dalekie od laboratoryjnych. W efekcie na prawdziwej drodze system Start-stop prawdopodobnie nigdy nie będzie działał w stu procentach. Poza tym obciąża podzespoły silnika i powoduje ich szybsze zużywanie się. Czy producenci motoryzacyjni nie zdają sobie z tego sprawy? Naprawdę ciężko w to uwierzyć. Tym samym po raz kolejny okazuje się, że idea ekologii jest zaledwie wartością pozorną.

Autor Kuba Brzeziński
Kuba Brzeziński
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków