Japończycy długo ociągali się z uzupełnieniem wysokoprężnej gamy Outbacka o wersję z automatem. A że lubią wyróżniać się na tle konkurentów, ich wybór padł na przekładnię bezstopniową.
Nadwozie/wnętrze
W roku modelowym 2013 Outback przeszedł delikatny face lifting. W nadwoziu zmieniono m.in. atrapę, zderzak przedni ze światłami przeciwmgłowymi, a we wnętrzu detale wykończenia i kolorystykę tapicerek. W ramach opcji pojawił się również nowy system multimedialny z nawigacją. Urody nie oceniamy, za to ilość miejsca dla pięciorga pasażerów i ich bagażu jest wzorowa. Dobra jest także jakość wykończenia.
Układ napędowy
Moment jest przekazywany między osiami w stosunku 60/40 (przód/tył) przez sprzęgło wielopłytkowe. Jednak gdy zajdzie taka potrzeba, nawet 100 proc. może trafić na przednie lub tylne koła.
Jazda na szosie
Charakterystyka zawieszenie zapewnia dobry komfort jazdy, i choć auto nieco wychyla się na szybko pokonywanych zakrętach, nie ma problemów z jego opanowaniem. Odpowiednie oprogramowanie bezstopniowego automatu Lineartronic sprawia, że podczas dynamicznej jazdy silnik nie utrzymuje stale wysokich obrotów, a wirtualne przełożenia są zmieniane jak w tradycyjnych automatach. Można je także przełączać łopatkami przy kierownicy.
Możliwości terenowe
Outback nie ma ani reduktora, ani centralnego dyferencjału. Nie przeszkadza mu to jednak w swobodnym pokonywaniu szutrowych tras czy leśnych duktów. Zaletą jest też duży, 200-milimetrowy prześwit.
Koszty
Bazowa wersja Trend kosztuje 35 500 euro. Topowa Comfort ze skórą i nawigacją – 39 500 euro.
Podsumowanie
Outback ma wszystko co potrzeba, by jazda nim sprawiała dużo przyjemności na każdej drodze. Dość mocny diesel, sprytna skrzynia biegów i napęd 4x4 tworzą zgrany zespół. Auto jest komfortowe i przestronne, ale nad stylizacją Subaru musi jeszcze popracować.
Materiał pochodzi z najnowszego numeru magazynu „Auto Świat 4x4” dostępnego w najlepszych punktach sprzedaży.