Nie zdążył. Na miejscu zginęły 4 osoby, samochód do kasacji. Kierowca ciężarówki do końca życia będzie miał w pamięci ten wypadek. Awszystko zaczęło się od sytuacji, jaką pokazuje nasze tytułowe zdjęcie. Ktoś musiał być pierwszy za wszelką cenę. Wcześniej zawsze mu się udawało, więc był pewny siebie. Tym razem jednak jadący z przeciwka kierowca nie miał gdzie uciec i doszło do czołowego zderzenia. Jak to możliwe, że właśnie przy takich kolizjach samochody niemal rozpadają się na kawałki? Odpowiedź przynosi fizyka. Jeżeli jedziemy 100 km/h, a nadjeżdżające z przeciwka auto porusza się z podobną prędkością, przy czołowym zderzeniu skutki byłyby takie, jakbyśmy uderzyli w zaparkowany pojazd z prędkością 200 km/h. Dlatego wyprzedzanie należy do najbardziej niebezpiecznych manewrów. Niestety, mało kto o tym pamięta. Niektórzy kierowcy wyprzedzają "na trzeciego", wpychają się między jadące w kolumnie samochody, zmuszając innych uczestników drogi do nagłego hamowania, które często jest jedynym sposobem uniknięcia zderzenia. I nie obchodzi ich, że tak naprawdę dojadą na miejsce 10, może 15 minut szybciej, niż gdyby jechali mniej ofensywnie. Marnują przy tym paliwo, bo podczas częstego hamowania i rozpędzania auto zużywa go znacznie więcej. Dla nich droga jest polem bitwy, a każdy szybszy samochód wyzwaniem. Satysfakcja bycia "lepszym" od innych jadących po tym samym pasie ruchu kosztowała w zeszłym roku życie ponad 430 osób - tyle ofiar pochłonęły wypadki, do jakich doszło podczas niebezpiecznego wyprzedzania. To tak, jakby ktoś rozbił naraz 9 autobusów, a wszyscy ich pasażerowie zginęli na miejscu. Smutne jest też to, że bezmyślna jazda nie jest u nas krytykowana. W krajach, do których poziomu gospodarczego tak staramy się dorównać, ryzykowna jazda uznawana jest za głupotę, a nie powód do przechwałek.Przy wyprzedzaniu należy:- zredukować bieg i wcisnąć mocno gaz, dopóki nie miniemy wyprzedzanego auta- rozpędzać się zanim wyjedziemy na lewy pas- zachować odstęp od jadącego przed nami, abyśmy mogli się schować, gdy zrezygnujemy z wyprzedzania- nigdy nie wyprzedzać "na styk" - auto z przeciwka może jechać znacznie szybciej niż to oceniliśmy Technika jazdyJednym z najskuteczniejszych sposobów na ograniczenie ryzyka jest maksymalne skrócenie manewru wyprzedzania. W tym celu trzeba wykorzystać maksymalne przyspieszenie naszego auta. Samo dodanie gazu nie wystarczy - trzeba jeszcze zredukować bieg (chyba, że mamy "automat"). Nawet, jeżeli będziemy musieli zmienić go w trakcie wyprzedzania i tak jest to opłacalne - zmiana biegu trwa moment, a różnica w przyspieszemiu między np. "trójką" a "czwórką" jest bardzo duża. Do rozpędzenia się wykorzystujemy odstęp, jaki pozostawiliśmy sobie do jadącego przed nami auta (jeżeli wcześniej jakiś bezmyślny "mistrz kierownicy" tam nie wjechał) i dopiero po uzyskaniu przewagi prędkości wyjeżdżamy na lewy pas. Czarne punkty na prostej drodzeNadkom. Armand Konieczny, Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji Niebezpieczeństwo wyprzedzania wynika przede wszystkim z konieczności przebywania pojazdu na części jezdni przeznaczonej dla przeciwnego kierunku ruchu. Kodeksowe zasady zapewnienia sobie odpowiedniej widoczności i dostatecznego miejsca do wyprzedzania są bardzo logiczne. Nie wolno wyprzedzać np. na przejściach dla pieszych - za drugim autem może się chować przebiegające przez pasy dziecko. Również z powodu widoczności nie wolno tego robić na skrzyżowaniach, ale nie jest to jedyny powód: wyprzedzając inny pojazd musimy zwiększyć prędkość, co wydłuża ewentualną drogę hamowania. Nie liczmy również, że kierowca jadący z przeciwka ustąpi nam miejsca. Wiele tzw. czarnych punktów znajduje się na prostym odcinku drogi, gdzie nie ma nawet skrzyżowania. Dlaczego zginęli tam ludzie? Bo ktoś postanowił być szybszy. Za bezskutkowe naruszenie przepisów dotyczących wyprzedzania grozi mandat od 200 do 300 zł oraz od 3 do 9 punktów karnych.Czarna statystykaSkutki nieprawidłowego wyprzedzania w 2004 roku są przerażające. Oto one:- 2798 wypadków- 432 ofiary śmiertelne- 4289 (!) rannychMożna powiedzieć, że w co 7. wypadku spowodowanym nieprawidłowym wyprzedzaniem zginął człowiek. Nie warto się spieszyć...