Co wspólnego poza napędem na cztery koła mają topowy quad Yamahy i dostawczy Volkswagen? By znaleźć odpowiedź na to pytanie, wybraliśmy się do żwirowni – naturalnego środowiska obydwu pojazdów. Zacznijmy jednak od ich przedstawienia. Mniejszy to z założenia pojazd rekreacyjny, którego konstrukcja (nieduże gabaryty, terenowe ogumienie, dołączany napęd 4x4, reduktor i blokada dyferencjału) pozwala pokonywać nie tylko grząskie nawierzchnie, ale także wzniesienia o dużym nachyleniu czy głębokie kałuże.
Jego 50-konny silnik ma wystarczający zapas mocy do tego, by sprostać niemal każdemu offroadowemu wyzwaniu, a jednocześnie dzięki możliwości jazdy tylko z tylnym napędem Grizzly staje się świetnym „driftopojazdem”. Jedyne, co może ograniczać tego quada, to odwaga i sprawność fizyczna jeźdźca, który go ujarzmia.
Pierwsza cecha kierowcy jest o tyle istotna, że wywrotka może nastąpić dość szybko i nieoczekiwanie (o czym zresztą mieliśmy okazję się przekonać). Wówczas druga z cech – dobra sprawność fizyczna – pomoże nam wyjść cało z opresji, ale częściej potrzebna będzie do balansowania ciałem na zakrętach lub podczas pokonywania stromych wzniesień. W zasadzie do jazdy quadem potrzebne są wszechstronne umiejętności – bądź co bądź pojazd ten stanowi połączenie: motocykla (zamiast koła kierowniczego jest drążek z „klamkami” hamulcowymi), kosiarki (z niej pochodzi dźwignia gazu) i samochodu (cztery koła).
Ale co ma wspólnego z autem dostawczym? Podobnie jak ono, może transportować ładunki (maksymalne obciążenie przedniego i tylnego bagażnika to odpowiednio 45 i 85 kg) lub je ciągnąć (z tyłu hak, z przodu opcjonalna wyciągarka). Sprawdzi się więc nie tylko jako zabawka, bo można go także praktycznie wykorzystywać (dojazd na budowę, jako pług lub do holowania przyczepki).
Znaleźliśmy dla niego jeszcze inne zastosowanie. Stanowił asekurację w terenie dla Craftera 4Motion – auta dostawczego Volkswagena, które wyposażono w napęd na cztery koła firmy Achleitner. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie to, że rozwiązania układu napędowego w tym aucie nie powstydziłaby się terenówka startująca w Dakarze. Blokady obydwu mostów i międzyosiowego mechanizmu różnicowego w połączeniu ze zwiększonym o 100 mm prześwitem i terenowymi oponami sprawiają, że grząska nawierzchnia czy duża górka nie są dla Craftera problemem.
Ze względu na gabaryty nie pokonamy nim lasu na przełaj (quadem – bez trudu, ale odradzamy ze względu na zniszczenia ściółki), jednak do trudno dostępnych miejsc, np. budowy (głębokość brodzenia do 60 cm), dowieziemy nim pracowników lub towar.
Czy pojazdy te mają jakieś wady? Na pewno należy do nich cena. W przypadku quada kwota 44 tys. zł wystarczy na zakup pojazdu bez homologacji (za możliwość zarejestrowania go musimy dopłacić 6 tys. zł). Grizzly 700 przy Crafterze 4Motion to w rzeczywistości jednak megaokazja. Za świetne właściwości terenowe dostawczego VW musimy zapłacić prawie 300 tys. zł. No cóż, indywidualność nawet w tej klasie aut okazuje się kosztowna!
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani
Yamaha Grizzly kontra Volkswagen Crafter: niepokonani