Auto Świat Testy Porównania samochodów Jeździłem francusko-japońskimi bliźniakami. Diabeł tkwi w szczegółach

Jeździłem francusko-japońskimi bliźniakami. Diabeł tkwi w szczegółach

Co może różnić dwa bliźniacze modele samochodów? Okazuje się, że jednak całkiem sporo, ale nie tam, gdzie moglibyśmy się tego spodziewać. Prawdziwe różnice między identycznymi technicznie autami najlepiej widać w detalach i cenniku.

Renault Captur i Mitsubishi ASXŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski
  • Sprawdziłem i porównałem ze sobą dwa bliźniacze miejskie crossovery
  • Renault Captur R.S. Line Mild Hybrid 160 EDC oraz Mitsubishi ASX 1.3 Intense AT + Style + Cold są do siebie bardzo podobne, ale różne w charakterach
  • Oba należą do najlepszych samochodów w swojej klasie
  • Samochody zostały użyczone przez importerów, a po teście zwrócone

Renault Captur i Mitsubishi ASX to w zasadzie jeden i ten sam samochód. Oba modele powstały w ramach francusko-japońskiego aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi. Obecny Captur drugiej generacji znany jest już od 2019 r. Mitsubishi ASX w zasadzie różni się od niego tylko oznaczeniami. Zadanie, które stanęło przede mną, było więc zarówno ciekawe, jak i trudne, tym bardziej że w moich rękach "wylądowały" identyczne wersje silnikowe, dodatkowo bardzo zbliżone wyposażeniem. Precyzyjne ujmując były to: Renault Captur R.S. Line Mild Hybrid 160 EDC oraz Mitsubishi ASX 1.3 Intense AT + Style + Cold. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że te samochody, a w zasadzie to auto, to jeden z najlepszych w swojej klasie miejskich crossoverów.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Mitsubishi ASX, z którym miałem okazję się bliżej "zaprzyjaźnić" przez dłuższy zimowy weekend, to nasz długodystansowy egzemplarz, czyli wersja 1.3 Intense + Style + Cold z miękką hybrydą opartą na benzynowej jednostce 1.3 o mocy 158 KM i maksymalnym momencie obrotowym 270 Nm, czyli najmocniejszym napędem, jaki można mieć w tym modelu.

Renault Captur "wystąpił" do porównania w wersji R.S Line Mild Hybrid 160 EDC. Mimo oznaczenia wyposażony był w dokładnie ten sam układ napędowy — również 158-konną jednostkę o maksymalnym momencie obrotowym 270 Nm. Dokładnie taką samą spotkać można zresztą choćby w Mercedesie Klasy A czy… w Dacii Duster.

Dowiedz się więcej:

Renault Captur i Mitsubishi ASX — wrażenia z jazdy równie dobre

Nad brzmieniem tego silnika nie będę się rozwodzić (według niektórych nie brzmi on zbyt atrakcyjnie), za to mimo wystarczającej mocy dość oszczędnie obchodzi się z paliwem. Podczas blisko tygodniowego testu Captur zadowolił się bowiem przeciętnie 6,9 l benzyny na 100 km podczas mieszanych tras miejsko-podmiejskich. ASX miał nieco łatwiej, bo wybrał się ze mną w długą trasę. Za to miała ona miejsce zimą, i to podczas pierwszego naprawdę mroźnego weekendu. Efekt? Dokładnie takie samo zużycie 6,9 litra benzyny na 100 km. Przy czym podczas krótkich mieszanych tras oba auta zadowalały się od 5,7 do 6,2 l/100 km. Spalanie niemal katalogowe. Brawa dla obu. To wartości, dzięki którym użytkowanie każdego z nich nie będzie szczególnie uciążliwe dla naszych kieszeni.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASXŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Mocy nie ma tu ani zbyt dużo, ani zbyt mało. 158 KM w zupełności wystarczy do zwykłej jazdy, ale to nie jest sportowe auto, nawet w usportowionej wizualnie wersji R.S. Line w wydaniu Renault.

Silnikowo mamy tutaj absolutny remis, i to nawet mimo odmiennych warunków, w których trafiły w moje ręce. Co prawda było to do przewidzenia, ale zawsze miło, że teoria potwierdza się w praktyce, bo niestety nie zawsze tak jest.

Renault Captur
Renault CapturŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Oba auta prowadzą się równo — równie dobrze. Nie są ani przesadnie miękkie, ani za bardzo sportowo twarde. Nawet dalsze trasy pokonamy w nich wygodnie, ale i bezpiecznie. Nastawienia zawieszenia są dość kompromisowe i bardzo przyzwoite.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASXŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Zarówno Renault Captur, jak i Mitsubishi ASX to wbrew pozorom samochody bardzo trudne w ocenie. W zasadzie nie udało mi się w żadnym z nich znaleźć istotnych wad czy cech, które w jakikolwiek sposób by mi nie odpowiadały, ale też nie są to samochody, które się czymś bardzo mocno wyróżniają. Oba są po prostu bardzo porządne i bardzo "równe" w większości aspektów — żaden z nich nie odstaje od całości. Należą do najlepszych w swojej klasie.

Renault Captur i Mitsubishi ASX — różnice tkwią w detalach

Oba samochody wyglądają w zasadzie identycznie. Dlatego też nic dziwnego, że spotkała mnie dokładnie taka sama sytuacja, kiedy podróżując ASX-em zrobiłem sobie krótką przerwę w trasie. — Jakie piękne auto — skomplementował na parkingu kierowca… Renault Captura. Nic dziwnego, oba auta są praktycznie takie same, oba mogą się podobać. Mimo że to SUV-y, a w zasadzie miejskie crossovery, mają harmonijne proporcje i efektowne detale.

Renault Captur
Renault CapturŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Z zewnątrz różni je w zasadzie tylko grill — w obu przypadkach nieco inaczej stylizowany. Oba też były w intensywnym czerwonym kolorze z czarnym dachem, a poruszały się na 18-calowych felgach, choć o nieco innych wzorach.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASXŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Tak naprawdę to, co różni te dwa samochody, to wnętrze. Nie różnią się jednak wyglądem, a charakterem. Deski są w zasadzie identyczne. Najważniejsza różnica to inny wybierak skrzyni biegów.

Renault Captur
Renault CapturŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Różni je jednak wykończenie. Deska w Renault jest typowa dla R.S. Line. Wyróżniają ją czerwone akcenty — elementy nawiewów, czerwona nić, którą obszyta jest kierownica, oraz fotele i również czerwone detale na tapicerce foteli. Na samej desce znajdziemy także imitację włókna węglowego, którego fakturę powtórzono na boczkach drzwi. Całości dopełniają żółte znaczki R.S. Line na fotelach i kierownicy. Kokpit prezentuje się efektownie i na pewno nie nudno.

Renault Captur
Renault CapturŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

W Mitsubishi jest nieco inaczej. Spokojniej i jakby bardziej po "japońsku" (co specjalnie piszę w cudzysłowie, bo to jednak w gruncie rzeczy to francuski samochód). Zamiast aluminium, środkowa część deski wykończona jest w czerni, środkowa część kierownicy ma nieco inny, dostosowany do logo kształt, a także spokojniejsze w formie jest obramowanie wybieraka skrzynie biegów.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASXŻródło: Auto Świat / Krzysztof Słomski

Najbardziej "japońska" jest jednak tapicerka identycznych, wygodnych foteli. W ASX zdecydowano się na nawiązanie do charakterystycznych cech typowo japońskiego designu, więc tapicerka na nich jest szara i ma wyraźną fakturę, delikatnie nawiązującą do kierunku, w jakim zwykle "kulturowo" poruszają się japońscy projektanci — w kierunku luksusu, który tam odbierany jest zdecydowanie inaczej niż w Europie.

Renault Captur
Renault CapturŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Stawia się tam często np. na welur lub wełnę, podczas gdy na Starym Kontynencie jest to wysokogatunkowa skóra. Efektowne "designerskie" dodatki też są czasem odrzucane na rzecz bardziej stonowanych i spójniejszych kompozycji, co dla wielu Europejczyków kojarzy się z nudą. Za to dla Japończyków często europejskie wersje tych samych aut są za bardzo ostentacyjne.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASXŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

I właśnie w tym kierunku poszło wykończenie ASX-a. Jest dużo spokojniej niż w Renault. Zdecydowanie nie ostentacyjnie, ale tak samo przyjemnie i funkcjonalnie. Jakość wykonania stoi w obu autach na takim samym, bardzo przyzwoitym poziomie. W obu bardzo miło się przebywa, a chyba właśnie o to chodzi w tego typu samochodach.

Obie deski są równie funkcjonalne. Miło, że nie zapomniano o fizycznych przełącznikach, którymi można kontrolować najczęściej używane funkcje auta.

Renault Captur i Mitsubishi ASX — co wybrać?

Największe różnice pomiędzy Renaukt Capturem a Mitsubishi ASX-em znajdują się jednak nie w samych samochodach, ale w ich cennikach.

Mitsubishi ASX w wydaniu 1.3 Intense + Style + Cold kosztuje 126 990 zł. Renault Captur w jeszcze bogatszej wersji R.S. Line Mild Hybrid 160 EDC z rocznika 2023 to wydatek na poziomie 122 300 zł, przy czym testowany egzemplarz dodatkowo wyposażony był w szklany otwierany dach, pakiet Advanced Driving oraz pakiet Winter Sport i dwukolorowy lakier (czerwony flamme + czarny etoile), co podniosło jego cenę do 133 500 zł). R.S. Line w porównywalnej wersji jest (a raczej był, ale o tym za chwilę) nieco tańszy. Mitsubishi ma jednak asa w rękawie. Wyższą cenę rekompensuje dłuższa niż w Renault gwarancja z usługą assistance wynosząca 5 lat. Francuska marka oferuje tylko dwuletnią gwarancję. Warto przy tym wspomnieć, że wg cenników na stronie producenta są to samochody z rocznika modelowego 2023.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASXŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Szukający Renault muszą się jednak poniekąd obejść smakiem. Przynajmniej jeśli chodzi o rocznik modelowy 2024. Firma nie oferuje już "sportowej" wersji Captura. W tym roku oferowane są wyłącznie wersje equilibre, techno oraz E-Tech engineered. Wydanie Techno (wcześniej pozycjonowane delikatnie niżej niż R.S. Line, a różniące się oprócz stylistyki i dodatków, takimi opcjami jak składanymi lusterkami, skórzaną kierownicą, "pływającą" konsolą oraz systemem Multi-Sense) z opcjami takimi jak w testowanym R.S. Line to dalej jednak wydatek niższy, niż w przypadku Mitsubishi - 124 800 zł. Mitsubishi w roczniku modelowym 2024 ma jednak nad Renault nieznaczną przewagę w postaci mocniejszej jednostki napędowej.

Z cenników Renault na 2024 r. zniknęła bowiem wersja 160. Najmocniejsza obecnie wersja napędowa to 145-konna pełna hybryda. Warianty mild hybrid oferowane są już teraz wyłącznie ze 140-konną jednostką i z automatem EDC kosztują od 111 800 zł.

Renault Captur
Renault CapturŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Ale to nic straconego bowiem dokładnie takich samych aut (Renault Captur R.S. Line Mild Hybrid 160 EDC) można jeszcze szukać w ofercie z rocznika 2023 oraz u poszczególnych dealerów Renault. Fabrycznie nowy Captur R.S. Line z najmocniejszym układem napędowym (tylko z takim oferowana jest ta wersja wyposażenia) wg cennika (cennik rocznika modelowego 2023 jest nadal dostępny na stronach Renault, więc nadal są w sprzedaży) kosztują od 122 300 zł.

Najbogatsza wersja E-Tech z hybrydowym 145-konnym układem napędowym jest już jednak sporo droższa. Bardzo bogato wyposażone auto z tymi samymi opcjami co w testowanej wersji R.S. Line to wydatek 141 500 zł, ale warto pamiętać, że jest to jednak samochód już w pełni hybrydowy. I kosztuje "tylko" nieco ponad 10 tys. zł więcej niż ASX.

Renault Captur i Mitsubishi ASX — moim zdaniem

Identycznie jeżdżące samochody porównywać ze sobą można zatem tylko opierając się na wyposażeniu i osobistych preferencjach. Mnie osobiście bardziej podobało się wnętrze Renault, a to dzięki charakterystycznych dla wersji wyposażeniowej R.S. dodatkach stylistycznych. Dzięki czerwonym akcentom, "aluminium" i "włóknu węglowemu" deska prezentuje się tutaj jednak trochę ciekawiej, choć jest identyczna z tą w Mitsubishi. "Sportowego" charakteru dodają także imitujące karbon boczki, czerwona nitka na niektórych elementach oraz również czerwone wykończenie foteli.

Jeśli ktoś jednak preferuje bardziej zachowawczy i "japońskie" wykończenie, to dla niego ciekawsze (albo lepsze — jak kto woli) będzie Mitsubishi ASX. Tutaj bardziej niż w Renault "japońska" jest tapicerka na fotelach — minimalnie nawiązuje do charakterystycznych cech aut z Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie totalnym szczytem luksusu nie jest skóra, a wełna, oraz do bardziej "japońskiego" designu, gdzie tradycyjnie (bo japońskie samochody już nie są tak "nijakie" w wyglądzie, jak np. w połowie lat 2000) stawiało się na funkcjonalność, a nie na cieszące oczy detale, nawet za cenę wizualnej "nudy".

Zatem jeśli ktoś woli ciekawsze, ale bardziej angażujące wzrok wnętrze, niech wybierze Renault. Jeśli jednak ciągnie cię do "japońskiego" stylu i wolisz dłuższą gwarancję — wybierz ASX-a. Oba modele to bardzo dobre samochody w swojej klasie.

Autor Paweł Krzyżanowski
Paweł Krzyżanowski
Wydawca AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków