- Nowy ASX to duży przeskok pod każdy względem w porównaniu do bardzo długo produkowanego poprzednika
- Auto jest kopią udanego Renault Captur, jednak Mitsubishi oferuje dużo dłuższą gwarancję mechaniczną
- Na miejskiego SUV-a przyjemnie się patrzy i przyjemnie się nim jeździ, uwagi dotyczyły w zasadzie tylko działania multimediów
- Samochód jest użyczony przez importera, a po teście zostanie zwrócony
– Ładne masz auto – usłyszałem od kolegi po skończonym meczu w tenisa. Nie był to jedyny przypadek, kiedy komuś podobało się nowe Mitsubishi ASX. To nie powinno dziwić, ponieważ mały SUV ma dobre proporcje, efektowne światła, a w testowanej wersji otrzymał dodatkowo dwukolorowe, czerwono-czarne nadwozie; przyciemniane tylne szyby oraz duże 18-calowe alufelgi o atrakcyjnym wzorze (pakiet Style). Brawa dla designerów Renault, bo nie da się ukryć, że nowość Mitsubishi to po prostu Captur z innymi znaczkami (i lekko zmienionym grillem).
Nie jest to wyjątkowa sytuacja – podobną współpracę ma np. Suzuki z Toyotą (modele Swace i Across). Japończycy z Mitsubishi musieli w końcu wprowadzić następcę produkowanego przez 12 lat pierwszego ASX-a (kolejny lifting już by nie pomógł). Skorzystali więc z aliansu z Renault i nie musi to być wcale zły ruch w tym popularnym segmencie aut. Dlaczego? Ponieważ wierni klienci marki być może chętniej wybiorą "japońskiego Captura" niż francuski oryginał. Muszą tylko mieć taką możliwość. Od pewnego czasu mają, ponadto do oferty dołączył też nowy Colt na bazie Renault Clio.
Nowe Mitsubishi ASX na co dzień
Skupmy się jednak na Mitsubishi ASX. Testowany egzemplarz ma całkiem bogate wyposażenie, ponieważ to środkowa wersja Intense z dodatkowymi pakietami. Wystarczy zbliżyć się lub oddalić od samochodu, mając kartę "Hands Free" (używając terminologii Renault), a zamki same się otworzą lub zamkną. Nie musisz szukać kluczyka czy nawet dotykać klamki – to wygodne.
Kokpit nowego ASX-a również znamy z Clio i Captura — jest nowoczesny, dość elegancki i nie pobawiono go przycisków do często używanych funkcji, np. do obsługi klimatyzacji. Oczywiście centrum sterowania to ekran dotykowy. W tym przypadku to jego pośredni rozmiar o przekątnej 7 cali (topowy ma 10,25 cala i wbudowaną nawigację). Z nieznanego mi powodu pakiet Navi nie jest dostępny z automatyczną skrzynią biegów, jednak tańsza opcja ma sens, bo i tak masz lepszą nawigacją w smartfonie, a jego sparowanie z autem jest dziecinnie łatwe (funkcje Android Auto i Apple CarPlay). Niestety co jakiś czas połączenie zrywało się i powracało po kilkudziesięciu sekundach, co zgłaszali też inni testujący. Może pomoże aktualizacja systemu?
Telefon wygodnie odłożysz na specjalnie zaprojektowaną w tym celu półeczkę. Niestety indukcyjna ładowarka dostępna jest tylko w najbogatszej wersji Instyle, ale do uzupełniania energii pozostają porty USB (dwa z przodu i dwa z tyłu). Nie są to najnowsze gniazda USB-C, co dla jednych będzie zaletą, a dla drugich wadą. Pasażera może irytować brak pokrętła od głośności (kierowca ma przyciski na pilocie przyczepionym do kolumny kierowniczej). Przyczepić można się też do nie za szybkiej reakcji ekranu na dotyk, a także do jakości wyświetlanego obrazu.
Wracam do plusów. Tekstylna tapicerka (boki ze sztucznej skóry) jest miła w dotyku, nie jest śliska i nie robi się tak zimna jak skórzana. Przednie fotele okazują się wygodne – z pakietem Cold są podgrzewane, kierownica również. W ruchu miejskim automatyczna skrzynia biegów jest bardzo wygodnym rozwiązaniem. Równie istotna jest funkcja Auto Hold, dzięki której nie trzeba trzymać nogi na pedale hamulca np. podczas postoju na światłach. Tutaj mamy obie te rzeczy.
Nowe Mitsubishi ASX – wrażenia z jazdy
Pod maską pracuje silnik 1.3 TCe z miękką hybrydą. Nie pozwala ona na jazdę na samym prądzie, jednak umożliwia tryb "żeglowania", poprawia płynność jazdy i ogranicza spalanie poprzez odzyskiwanie energii powstającej podczas hamowania. Co ważne, mały benzyniak jest czterocylindrowy, więc nie męczy specyficznym dźwiękiem czy wibracjami jak konstrukcje trzycylindrowe.
To najmocniejsza i najszybsza odmiana ASX-a. W parze z dwusprzęgłową skrzynią biegów do dyspozycji mamy 158 KM i 270 Nm (z ręczną — 140 KM i 260 Nm). To spore wartości, ale w żadnym wypadku nie jest to sportowy samochód. Osiągi (sprint od 0 do 100 km/h zajmuje 8,5 s) po prostu w zupełności wystarczają do sprawnej, bezpiecznej i przyjemnej jazdy. Napęd przenoszony jest na przednie koła, co jest standardem w tej klasie.
Kierowca może nieco wyostrzyć lub złagodzić układ napędowy, wybierając tryb jazdy "Sport" bądź "Eco" w systemie Multi-Sense. Osobiście preferowałem standardowy program ze sportowym ustawieniem układu kierowniczego (mniejsza siła wspomagania). Ustawienia nie mają wpływu na pracę amortyzatorów – samo zawieszenie ma uniwersalny charakter, jedynie mogłoby przyjemniej tłumić poprzeczne nierówności.
Nowe Mitsubishi ASX w trasie
W okresie świątecznym przejechaliśmy przeszło 800 km w trasie – dwoje dorosłych i duży pies, więc można uznać, że podróżowała rodzina 2+1. Wnętrze Mitsubishi ASX okazało się odpowiednio przestronne, żeby było wygodnie i bez trudu zmieściły się wszystkie bagaże. Przesuwana kanapa pozwala regulować ilością miejsca na nogi i przestrzenią załadunkową. Już standardowe 422 l to dobry wynik w klasie. Bagażnik ma regularne kształty i podwójną podłogę – dzięki półce otrzymujemy płaską powierzchnię po złożeniu oparć tylnych siedzeń (wtedy pojemność wrasta do 1275 l).
Blisko 160-konny silnik pozwala na swobodną jazdę również na drogach szybkiego ruchu. Wyprzedzanie, jak i prędkość autostradowa nie są mu straszne (V maks. to 204 km/h). Zastrzeżeń nie mam też do skuteczności hamulców, pomimo że z tyłu zastosowano "bębny". Za to jazda z prędkością 140 km/h plus mocne podmuchy wiatru ujawniły przeciętnie wyciszoną kabinę samochodu.
Nie poinformowałem jeszcze o zużyciu paliwa. To nie jest wygórowane. Trasa o długości 300 km – 2/3 to autostradą i ekspresówką – dała wynik ok. 7,5 l/100 km. Sama autostrada według komputera pokładowego to spalanie w granicach 8-8,5 l na 100 km. Z kolei podczas spokojnej jazdy poza miastem apetyt na benzynę może spaść znacznie poniżej 6 l. Można założyć, że średnio w trybie mieszanym ASX będzie zużywał ok. 7 l/100 km. Producent podaje 5,9 l, ale to i tak przyzwoity wynik.
Na A2 złapała nas przedświąteczna burza śnieżna. Na drodze błyskawicznie zrobiło się biało, a mokry, ciężki śnieg zaczął zalepiać także nadwozie samochodu. Komputer pokładowy szybko wyświetlił komunikat "Kamera – brak widoczności", więc o korzystaniu z adaptacyjnego tempomatu mogłem zapomnieć. Takie są "uroki" zimy i minusy nowoczesnych systemów w samochodach.
Nowe Mitsubishi ASX kontra Renault Captur – które auto ma lepszą ofertę?
Jeśli myślisz, że Mitsubishi kusi niższą ceną od Renault, to jesteś w błędzie. Nowy ASX 1.3 Intense + Style + Cold kosztuje 126 990 zł. Captur z tym samym napędem (mild hybrid 160 EDC) w jeszcze bogatszej wersji R.S. Line to wydatek 122 300 zł (ceny obu modeli z rocznika 2023).
Zaletami Mitsubishi mają być "japońskość" i gwarancja z usługą assistance na pięć lat lub 100 tys. km. To zdecydowanie więcej niż oferuje Renault, w którym czas ochrony wynosi tylko dwa lata.
Nowe Mitsubishi ASX – moim zdaniem
Na ten samochód przyjemnie się patrzy i też przyjemnie się nim jeździ. To udany model — z przestronnym wnętrzem, nowoczesnym wyposażeniem oraz z dynamicznym i oszczędnym silnikiem 1.3 turbo. Wady (dotyczą głównie multimediów) nie psują pozytywnej ogólnej oceny. To duży przeskok w porównaniu z długo produkowanym poprzednikiem.
Jestem bardzo ciekawy pierwszych wyników sprzedaży nowego Mitsubishi ASX na polskim rynku — na tle swojego francuskiego bliźniaka, który jest tańszy, jak i w całym segmencie miejskich SUV-ów, który obecnie jest mocno konkurencyjny.
Mitsubishi ASX 1.3 Intense — dane techniczne
Silnik | 1332 cm3 t.benz./R4/16 + miękka hybryda |
Moc maksymalna | 158 KM/5500 obr.min |
Maksymalny moment obr. | 270 Nm/1800-3750 obr./min |
Skrzynia biegów/napęd | aut. dwusprzęgłowa 7b./przedni |
Przyspieszenie 0-100 km.h | 8,5 s |
Prędkośc maksymalna | 204 km/h |
Średnie spalanie (WLTP) | 5,9 l/100 km |
Emisja CO2 | 204 g/km |
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi | 4227/17971567/2639 mm |
Prześwit | 174 mm |
Pojemność bagażnika | 422-536-1275 l |
Gwarancja mechaniczna | 5 lat lub 100 000 km |
Cena testowanej wersji | 126 990 zł |