Lancer i Corolla to już nie najnowsze konstrukcje, ale spośród grona kompaktów z trójbryłowymi nadwoziami to akurat te dwa modele można bez trudu zobaczyć na ulicach. Czy jednak zestawianie ich z najnowszym Focusem nie okaże się międzypokoleniowym pojedynkiem? Owszem, tak właśnie będzie. I nie ukrywamy, że te auta w niektórych dziedzinach dzieli przepaść. Sprawdźmy więc, w jakich. Lancer już od 55 990 zł - Oto i pierwsza bariera dzieląca naszych bohaterów – cena. Najtańszy Lancer z silnikiem 1.6 o mocy 117 KM kosztuje 55 990 zł i nie dość, że jest to pułap nieosiągalny dla rywali, to na dodatek samochód został znakomicie wyposażony.
W standardzie ma: klimatyzację, 7 poduszek powietrznych, elektryczne szyby przednie i tylne oraz system kontroli stabilności jazdy.
Za Focusa w najtańszej specyfikacji, dostępnej z silnikiem 1.6 o mocy 125 KM, zapłacilibyśmy o ponad 10 tys. zł więcej. W takim aucie mielibyśmy komplet airbagów i ESP, natomiast klimatyzacja wymagałaby dopłaty.
Z kolei ceny Corolli ze 132-konnym silnikiem 1.6 zaczynają się od 64 700 zł – ma ona manualną klimatyzację, ale tylko cztery airbagi. Gdyby więc najważniejszymi kryteriami decydującymi o zakupie były cena i poziom wyposażenia, to Mitsubishi nie dałoby szans rywalom.
Tak bogata specyfikacja za tak przystępną kwotę jest rarytasem. Skoro wielbiciele promocji już wiedzą, co robić, czas zająć się testem.
Czy Focus pokaże rywalom figę? Żeby uniknąć podejrzeń o to, że z powodu znacznej różnicy w cenach przymykamy oko na uchybienia któregokolwiek z modeli, porzuciliśmy pomysł o zestawianiu najtańszych dostępnych wersji.
W zamian dobraliśmy specyfikacje tak, aby porównywane sedany prezentowały maksymalnie zbliżony poziom wyposażenia. Jeżeli czegoś brakowało, uzupełnialiśmy listę o opcje, w miarę możliwości łącząc je w pakiety tak, aby zakup był korzystny.
Co więcej, jeżeli do wybranej wersji nie dało się dokupić jakiegoś elementu, który mają rywale, to staraliśmy się znaleźć go wśród oferowanych przez dilera akcesoriów – w ten sposób doposażyliśmy Lancera w czujniki parkowania i maty grzejne przednich foteli.
Montaż tych elementów nie narusza gwarancji na auto. Szczegóły specyfikacji modeli można zobaczyć w tabelce na ostatniej stronie artykułu.
Starania o wyrównanie szans na starcie opłaciły się – teraz auta zamiast licytować się na dodatki, będą musiały dowieść wyższości swoich parametrów. Przyjrzyjmy się więc kabinom –będzie to pierwsza okazja, by Ford pokazał rywalom zapowiadaną wcześniej figę. Czy to oznacza, że nowy Focus jest idealny?
Ergonomia wczoraj i dziś - Idealny – jeszcze nie. Do takiego tytułu brakuje mu np. bardziej czytelnego panelu radia, a także dogodniejszego kształtu tylnych otworów drzwiowych, gdyż ich górna linia została poprowadzona zbyt nisko.
Z drugiej strony to naprawdę niewielkie niedociągnięcia, a poza tym japońscy konkurenci nie są bez wad. Przede wszystkim Focus góruje nad rywalami przestronnością. Kierowcy zapewnia mnóstwo miejsca na nogi, umożliwia też zajęcie optymalnej pozycji za kierownicą.
Tego nie można powiedzieć o znacznie ciaśniejszej Corolli, a już na pewno nie o pozbawionym osiowej regulacji kierownicy Lancerze, w którym wysocy prowadzący muszą niewygodnie przesuwać fotel do przodu, by w ogóle dosięgnąć do kierownicy.
Na kanapach sytuacja jest nieco inna – co prawda, Ford nadal wyraźnie góruje nad rywalami, jednak to w Toyocie pasażerowie tylni mają najmniej miejsca na nogi, za to w Mitsubishi istnieje duże prawdopodobieństwo, że będą musieli podróżować z pochylonymi głowami.
Rodzinnego sedana nie kupuje się po to, by ktoś musiał podpierać głową podsufitkę lub wbijać kolana w oparcie przedniego fotela. Takie warunki można ewentualnie znosić w ponętnym sportowym coupé, ale nie w popularnym czterodrzwiowym aucie z bagażnikiem. Punkt dla Forda.Proste jest piękne - Lancer ma jednak coś, czego nie zapewni Focus: niebywale proste instrumenty. I choć kokpit japońskiego auta nie wygląda zbyt nowocześnie, to pozwala na niemal intuicyjnie bezbłędną obsługę. W Toyocie jest nieco nowocześniej, jednak projektanci nie ustrzegli się niedociągnięć w rodzaju połyskujących szyb wyświetlacza klimatyzacji, utrudniających odczyt w słoneczne dni.
Tak czy inaczej, kierowca przyzwyczajony do któregoś z testowanych „japończyków” po zajęciu miejsca za sterami Forda mógłby dostać oczopląsu. Ale to nic strasznego, bo obsługa okazuje się logiczna, tylko kompozycja przycisków niekoniecznie sprzyja przejrzystości.
Jeżeli chodzi o jakość tworzyw, Focus znowu zostawia konkurentów w tyle, ze szczególnym wskazaniem na Lancera, którego wnętrze jest najbardziej plastikowe, a bagażnik – wykończony wyjątkowo niestarannie.
A co z kuframi? 475 litrów pojemności bagażowej w Fordzie to dobry wynik. Z kolei 377 litrów w Mitsubishi to po prostu kompromitacja, bo tak kiepski wynik pasuje raczej do hatchbacka. Toyota (450 litrów) plasuje się w połowie stawki. Skoro omówiliśmy nadwozia, czas dodać gazu.Napęd? Tu figi nie będzie - Właściwości silnika to jedna z niewielu konkurencji, w których rywale mogą stanąć do wyrównanego pojedynku z Fordem. Focus ma osiągi zbliżone do Lancera, jednak za sprawą najlepiej wyciszonego napędu subiektywnie wydaje się najwolniejszym autem w stawce.
Przyspieszanie nim odbywa się tak dostojnie, że czasem nawet trudno je zauważyć. Toyota wykazuje większy wigor od konkurentów, a jej silnik, wyposażony w zaawansowany system sterowania zaworami, ochoczo wchodzi na wysokie obroty, ale za to więcej pali podczas jazdy miejskiej.
Skrzynia biegów Corolli – choć poprawna – nie zapewnia takiej precyzji przełączania jak przekładnie rywali, a szczególnie Forda, którego lewarek pracuje znakomicie i sprzyja poczuciu zespolenia z samochodem.
O ile motor Focusa nie zdeklasował rywali, o tyle właściwości jego podwozia to dla Lancera i Corolli pieśń przyszłości. Trudno o kompakt, który lepiej łączyłby płynność prowadzenia z komfortem resorowania.
Lancer, pozbawiony sportowego zawieszenia montowanego w wersji 1.8, zapewnia niezłą wygodę, ale na łukach wymaga znacznie większego rozsądku, by nie pobudzić do działania systemu kontroli stabilności jazdy.
Podczas pokonywania dalekich tras układ kierowniczy Mitsubishi okazuje się męcząco bezpośredni – auto reaguje na każde drgnięcie dłoni. Toyocie natomiast trudno wytknąć istotne wady, niemniej jej układ jezdny nie jest wybitny –Corolla to w miarę stabilny samochód, do spokojnej jazdy, o przeciętnym komforcie resorowania.
PODSUMOWANIE - Czy Focus to nowy mistrz w klasie kompaktowej? W towarzystwie Lancera i Corolli trudno temu zaprzeczyć. Ford niemal wszystko robi lepiej, a w innych wersjach nadwoziowych radził już sobie z bardziej wymagającymi rywalami. Jednak Mitsubishi ma w zanadrzu atut w postaci dobrze wyposażonej „wersji budżetowej” za 55 990 zł, a Toyota – wiernych marce klientów.