Najpierw lekkie rozczarowanie: miała być nowa gwiazda wśród SUV-ów, a stanęło przed nami zamaskowane coupé na szczudłach. Potem euforia: po naciśnięciu przycisku startu zaatakowały nas dźwięki przyprawiające o dreszcze. Składniki nowego super-SUV-a nie są zaskoczeniem. Długi rozstaw osi pochodzi z Bentaygi, napęd 4x4 – z Q7. Do tego nowe podwójnie doładowane V8 własnej roboty, serwowane zamiennie z hybrydą plug-in Cayenne’a. Gotowe danie to czystej krwi samochód wyścigowy, niestroniący od wycieczek poza ubitym szlakiem i dający mnóstwo frajdy.
Lamborghi Urus na torze do bicia prędkości
Na torze Nardò Urus osiąga na końcu prostej 255 km/h (producent obiecuje maksymalną 305 km/h), mknie po zakrętach z przeciążeniem do 1,5 g, na pełnym gazie na niskim biegu paskudnie wykrzywia twarz. Uderzenie 650 KM i 850 Nm działa jak gaz rozweselający. Z włączonym Launch Control odnotowujemy 3,35 s do „setki”. Autem o masie 2,2 t?! Czy tu jeszcze obowiązują prawa fizyki?
Lamborghini Urus będzie najgorętszym SUV-em 2018 roku
SUV Lambo, który na rynek wejść ma na wiosnę 2018 r., to zaawansowana technicznie maszyna z adaptacyjnym zawieszeniem pneumatycznym, mechaniczną blokadą mechanizmu różnicowego na tylnej osi, stabilizacją wychyłów i karbonowo-ceramicznymi hamulcami. Z zakrętów – nawet najbardziej podstępnych i przy zmianie obciążenia silnika – wychodzi czysto. Czyli wszystko doskonale? Prawie. Ośmiostopniowy „automat” działa ciut ospale, reakcja na dodanie gazu podwójnie doładowanego V8 jest bardziej w stylu Audi niż Lambo, na bardzo szybkich zakrętach przednia część auta wpada niekiedy w lekki niepokój, podczas gdy układ kierowniczy w slalomie trochę się usztywnia.
SUV Lamborghini daje wiele możliwości wyboru
Urus pozwala na wybór spośród sześciu trybów jazdy: Strada, Sport, Corsa (tor wyścigowy), Terra, Sabia (piasek) i Neve (śnieg). Zakochaliśmy się w Corsie, a w terenie używaliśmy Terry. Corsa sprawia, że systemy – od kontroli poślizgu przez stabilizację toru po reakcję układu kierowniczego, zawieszenia i hamulców – zostają wyostrzone. Efektem jest mieszanka kontrolowanego driftu, lekkiej nad- i podsterowności, energicznych zmian kierunku i ostrego jak brzytwa hamowania.
SUV dla każdego – bardzo bogatego
Urus to dzieło sztuki inżynierskiej, którego szkoda zarówno na tor wyścigowy, jak i na trasę rajdu. Jego właściwym żywiołem jest autostrada i zwykłe drogi – im więcej na nich zakrętów, tym lepiej. To wszystko kosztować ma ok. 175 000 euro. Dla ponad-ponadprzeciętnie zarabiających to prawdziwa okazja!