To samochód, który powinien podobać się tym kobietom, które zawsze chciały mieć poprzednią generację Toyoty RAV4, ale nie mogły sobie na tamto auto pozwolić. Elegancka stylizacja, przyzwoite materiały we wnętrzu i długa lista wyposażenia seryjnego mają zachęcić do zakupu tych klientów, dla których auto tego typu stanowi alternatywę dla dobrze wyekwipowanego hatchbacka.

I słusznie, bo z punktu widzenia kierowcy auto nie tylko prowadzi się równie łatwo jak ów hatchback, ale także gwarantuje większe rezerwy bezpieczeństwa. Na gwałtowne ruchy kierownicą reaguje bez opóźnień, a przechyły nadwozia, mimo wysoko położonego środka ciężkości, są mniej dokuczliwe niż np. w zupełnie osobowym Fiacie Stilo. Siedzi się wysoko, więc wcześniej widać niebezpieczeństwo. Dzięki temu, że zupełnie metalowy układ przeniesienia napędu działa tu stale, i w sposób mechaniczny, do jazdy Grand Vitarą 1.6 nie trzeba się specjalnie przyzwyczajać. Zachowanie auta nie zmienia się w trakcie zakrętu. W wielu kłopotliwych sytuacjach wystarczy przytrzymać wciśnięty pedał gazu i auto się ustabilizuje. Zdarzyło się, że podczas jazd testowych mimowolnie zbadałem ten aspekt zachowania samochodu - jechałem prawym pasem drogi dwujezdniowej, gdy jadący obok mnie lewym pasem samochód nagle skręcił w prawo. Zanim zdążył uderzyć mnie w bok, jednym ciągłym ruchem wjechałem na miękkie pobocze i, przytrzymując wciśnięty pedał gazu, płynnym ruchem powróciłem na asfalt po ominięciu strefy zagrożenia. Precyzyjny, bardzo "samochodowy" układ kierowniczy sprawił, że było to dość łatwe.

Dróg nam na razie raczej nikt nie zbuduje - to fakt, skoro rządowy plan naprawy nawierzchni mówi o roku 2025 - co brzmi jak tytuł powieści science fiction sprzed wielu lat. Mocne zawieszenie z  dużym skokiem i kołami o znacznej średnicy po prostu sprawdza się na polskich drogach, co szczególnie ważne dla osób, które nie mieszkają w centrach miast. Rodzaj nawierzchni zmienia się czasem co metr, wszędzie koleiny, kałuże i wszechobecne błoto - stały, przewidywalny napęd na cztery koła ma sporo sensu. Przyda się także w razie zwyczajowego zaskoczenia drogowców przez śnieżną zimę, kiedy też zapewne chętnie skorzystamy z podgrzewanych foteli i podgrzewanych lusterek zewnętrznych.

Jeśli ktoś oczekuje rakietowych przyspieszeń po silniku 1,6 ze zmiennymi fazami rozrządu - będzie rozczarowany. Maksymalny moment obrotowy pojawia się dopiero w okolicy 4000 obr./min i nie jest szokująco wielki - takich przyspieszeń w górnym zakresie prędkości, do jakich przyzwyczaiły nas nowoczesne turbodiesle, tu nie uzyskamy. Od zera do setki Vitara rozpędza się w 13,4 sekundy, co w zupełności wystarczy do żwawej jazdy po mieście i na trasie. Mimo wszystko elastyczność silnika tu jednak występuje - Suzuki nie wyrywa do przodu, gdy wciśniemy gaz na zbyt wysokim biegu, ale trzeba zachować cierpliwość, a rozpędzi się bez szarpnięć.

Gdy trzeba, 3-drzwiowa Grand Vitara nieźle poradzi sobie nawet w lekkim terenie (w przeciwieństwie do wariantu 5-drzwiowego brak tu reduktora), daje więcej, niż z początku obiecuje. Sympatyczny samochód do miasta, nadający się do okazjonalnych wypadów na drogi nieutwardzone. Szkoda tylko, że sterowanie sprzęgłem i skrzynią biegów nie odbywa się w sposób bardziej przyjazny dla niewprawnego użytkownika.