Skoda powstała kiedyś jako tania marka koncernu Volkswagen, ale od tamtych czasów sporo się zmieniło. Owszem, Skody nadal zwykle kosztują mniej niż odpowiadające im modele Volkswagena lub Seata, ale z taniością – na wzór siermiężnej Dacii – nie mają nic wspólnego, czego dowodzą kolejne modele czeskiej marki takie, jak choćby Superb, a teraz Kodiaq.
Skoda Kodiaq – sztuka funkcjonalności
Najważniejsza w dizajnie Skody jest funkcja. To nie ulega wątpliwości. Podobnie jak Octavia lub Superb, tak i Kodiag niczym szczególnym się nie wyróżnia. Oczywiście nie nazwiemy go brzydkim, ale zwrot „bez polotu” znakomicie do niego pasuje. Czy to źle? Otóż nie. Przecież nie wszyscy w tłumie krzyczą i podskakują, czego drogowym odpowiednikiem jest czerwone auto z wielkim spoilerem. Kodiaq to zaprzeczenie festyniarstwa i szczerze mówiąc, nie mam nic przeciwko temu.
W kabinie jest podobnie jak na zewnątrz. Tu wszystko podporządkowano funkcji. Mamy przejrzyste zegary, które – inaczej niż w Audi lub Volkswagenach – nie występują jeszcze w postaci wirtualnego kokpitu z 12,3-calowym ekranem. To jednak pewnie tylko kwestia czasu, jak Skoda wprowadzi ten bajer. Mamy za to bardzo dobry sprzęt multimedialny z sekcją audio firmy Canton. Gra znakomicie i bez problemu odtwarza pliki muzyczne w popularnych formatach.
Skoda Kodiaq – długodystansowiec
Ważniejsza w Kodiaqu jest jednak przestrzeń, którą możemy mieć za niewielkie pieniądze. Jak w Superbie. Najtańszy Kodiaq kosztuje przecież tylko 89,9 tys. zł. I fakt, to golas jak na samochód tej klasy, na dodatek z zaledwie 125-konnym silnikiem. Jeśli jednak komuś zależy na przestrzeni za rozsądne pieniądze, to nie ma się nad czym zastanawiać. Oczywiście nasze testowe auto to zupełnie inna bajka. To już pełnowartościowy SUV na długie podróże – ze 190-konnym dieslem, dwusprzęgłową skrzynią i napędem na cztery koła. Fakt, najmniej za tę wersję zapłacimy nieco ponad 140 tys. zł. Dużo, ale w tej cenie i tak nie kupimy innego tej wielkości samochodu z takim napędem.
Ten zestaw sprawdza się zresztą rewelacyjnie. Teraz diesle nie mają może najlepszej prasy ze względu na emisję spalin, ale w trasie o tym fakcie zapomnimy. Duża moc i moment obrotowy sprawiają, że przyspieszanie 190-konnym Kodiaqiem to sama przyjemność. Wyprzedzanie trwa sekundy, a rozpędzenie się do 140 km/h mija w okamgnieniu. I wszystko to przy sporym obciążeniu auta, które w trasie zadowoli się około 8 litrami oleju napędowego na 100 km. Tyle, co nic, zważywszy na gabaryty i osiągi. Aha, przy takim zużycia paliwa bez tankowania przejedziemy około 750 km. Sporo, ale większy zbiornik pewnie by nie zaszkodził.
Skoda Kodiaq – ogromne przestrzenie
Wróćmy jednak do kabiny i jej najważniejszego atutu: ogromnej ilości miejsca z tyłu oraz gigantycznego bagażnika. Miejsca na nogi dla pasażerów podróżujących na kanapie jest ogromnie dużo – prawie tyle, co w Superbie. Co więcej, za ich plecami jest jeszcze 720-litrowy bagażnik o regularnych kształtach. W naszym egzemplarzu Kodiaqa nie zamontowano dodatkowego, trzeciego rzędu siedzeń, ale jest to możliwe. Wystarczy wybrać opcję za 3400 zł, choć oczywiście zamontowanie dodatkowych foteli sprawia, że tracimy niewielką część bagażnika. Tyle że takie miejsca wykorzystywane są niezwykle rzadko, więc taką opcję większość nabywców pewnie sobie odpuści.
Warto dodać, że imponująca jest też wielkość bagażnika po złożeniu wszystkich siedzeń – to aż 2065 litrów! Niewielki dostawczak nie powstydziłby się takiej ładowni, a warto dodać, że miejsce to faktycznie można wykorzystać jako przestrzeń ładunkową, bo Kodiaq ma całkiem solidną ładowność wynoszącą 675 kg. W Skodzie wiedzą, które cechy auta są najważniejsze, co nie dla wszystkich producentów jest takie oczywiste.
Skoda Kodiaq – czy warto ją kupić?
Krótko mówiąc – tak. Jeszcze poszukujesz taniego SUV-a, zapewne kupisz Dacię Duster, jeśli auta dla siedmiu osób dostępnego za niewielkie pieniądze – nie ma nic tańszego niż Dacia Lodgy. W przypadku Skody Kodiaq nie chodzi jednak o niską cenę, lecz o jakość za rozsądną cenę. Czeski SUV nie jest tani, ale jego cena w pełni odzwierciedla jego walory użytkowe i to z górką. Jeśli więc sąsiedzi zobaczą na waszym podwórku Kodiaqa, zapewne pomyślą: „co za rozsądny gość”.
Dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1968 cm3, R4, turbodiesel |
Moc | 190 KM przy 3500 obr./min |
Moment obrotowy | 400 Nm przy 1750-3250 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 7-biegowa DSG, napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 210 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,6 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,7 l/100 km |
Cena | 140 350 zł |