Zazwyczaj przed rozpoczęciem seryjnej produkcji przeprowadza się długodystansowe testy,na podstawie których wprowadzane są dodatkowe usprawnienia pojazdów. Testy te odbywają się zarówno w gorących krajach podrównikowych jak i na terenach podbiegunowych w celu sprawdzenia samochodu w ekstremalnych warunkach. Dzięki temu poprawione są m.in. systemy nawiewów i kierunki nadmuchu, pozwalające maksymalnie nagrzać wyziębione wnętrze, a po włączeniu klimatyzacji, szybko obniżyć we wnętrzu temperaturę. Niestety testy są specjalnością firm oferujących samochody z segmentów średnich wyższych i luksusowych, oraz modeli które mają trafić do odbiorców na różnych rynkach (stąd trzeba zbadać zachowanie w różnych klimatach). W przypadku pojazdów niszowych nie ma już takich różnorodnych testów. W tym wypadku bardziej liczy się określenie klienta docelowego. To pozwala zbudować model dla grupy poszukującej taki pojazd, co zapewnia mu późniejszy sukces. Klientem docelowym Peugeot 1007 miał być mieszkaniec krajów śródziemnomorskich, a co najwyżej Zachodniej Europy, czyli osoba mieszkająca w cieplejszym klimacie. Miałem okazję jeździć tym ekscentrycznym maluchem w lecie i w zimie. Oto wrażenia.

Ideał na lato..

Mały Peugeot jest rozwinięciem studium koncepcyjnego Sezam, jaki kilka lat temu koncern prezentował podczas Salonów Samochodowych. Pokazana wówczas koncepcja małego samochodu miejskiego z drzwiami przesuwanymi, tak bardzo spodobała się publiczności, że w roku 2005 na drogi wyjechał seryjny model 1007.

Jego odmienność od innych wersji miejskich nie dotyczy tylko przesuwnych drzwi. Również ich elektryczne otwieranie i zagospodarowanie przestrzeni pasażerskiej, znacznie odbiega od koncepcji klasycznego modelu oferowanego dotychczas w sprzedaży. Peugeot 1007 jest bowiem wygodnym modelem dla czterech osób, a dzięki złożeniu przedniego fotela uzyskujemy stolik (wykorzystanie wnętrza jest więc podobne jak w dużych pojazdach VAN) lub możemy przewozić w nim długie przedmioty.

Podczas używania samochodu zauważyłem jednak jedną nieścisłość. Wbrew pozorom, otwieranie drzwi jako przesuwnej powierzchni nie jest plusem na wąskich parkingach, ale podczas wsiadania. O ile bowiem ustawienie samochodu na parkingu jest możliwe między wąsko stojącymi autami i nie ma obaw o brak miejsca na otwarcie drzwi, to musimy pamiętać że samochód obok, także musi otworzyć drzwi. Jeżeli zaś kierowca tego ostatniego będzie miał za mało miejsca, to albo poczeka aż my przyjdziemy i łaskawie odsuniemy nasze parkingowe cudo, albo otworzy drzwi i uderzy w bok naszego Peugeot. Tak więc otwieranie drzwi na wąskich miejscach parkingowych nie jest największym plusem modelu. Znacznie większym jest otwarcie drzwi zanim podejdziemy do pojazdu. Gdy naciśniemy przycisk pilota, wówczas w tradycyjnym samochodzie możemy oczekiwać otwarcia blokad centralnego zamka, a w Peugeot otwarcie drzwi. Dodatkowo ze względu na wielkość otworów drzwiowych, dostęp do wnętrza (także wejście na fotele tylne) jest bardzo łatwy.

Dodatkową atrakcją niszowego modelu Peugeot jest opcja Cameleo. Dzięki niej możemy zmienić wystrój wnętrza wybierając wśród 12 zestawów kolorystycznych. Po zmianie dywaników na desce rozdzielczej, okrągłych maskownic nawiewów, obić drzwi i tylnych schowków, oraz - zapinanych na zamek błyskawiczny- pokrowców na siedzenia, w krótkim czasie można dostosować samochód do własnego humoru i samopoczucia.

Zimą gorzej...

O ile w ciepłe dni 1007 sprawuje się doskonale i może dać właścicielowi wiele satysfakcji, o tyle w zimie używanie Peugeot nie sprawia już takiej przyjemności. Wprawdzie elementy jezdne pozwalają na pewną jazdę przez koleiny śnieżne, a system ESP uchroni nas przed niezaplanowaną zmianą kierunku jazdy, ale mankamentem jest -wzbudzająca sympatię w lecie- karoseria.

Okazuje się bowiem, że ogromne otwory drzwiowe i powolne elektryczne uchylanie drzwi powodują momentalne wychłodzenie wnętrza. Dodatkowym minusem jest fakt, że otwarcie drzwi całkowicie odsłania przestrzeń pasażerską i przy padającym śniegu, płatki wpadają na fotele.

Największe rozczarowanie przeżyłem jednak podczas padającej mżawki i mokrego, zamarzającego śniegu. Okazało się wówczas, że mokry śnieg dostał się do uszczelek między karoserią, a drzwiami i do prowadnic drzwi. W efekcie po otwarciu drzwi (trzeba było dokonać tego szarpiąc za klamkę), elektryczne zamknięcie działało tylko do pewnego momentu. Następnie, napotkany przez przesuwające się drzwi opór, sprawiał że ponownie się one otwierały. Wszystko ustąpiło dopiero po nagrzaniu wnętrza samochodu.

Tak więc Peugeot 1007 jest typowym samochodem niszowym, przygotowanym dla specjalnych klientów. Tyle tylko, że ów klient jest mieszkańcem cieplejszych regionów Europy.

Jest to jak ze sprzedażą modeli kabrio. Znajdują się one w ofercie zarówno w gorących Włoszech, jak i zimnej Skandynawii, ale większą radość z jazdy sprawiają w cieplejszym klimacie.

Słowem Peugeot 1007 to samochód zrobiony na miarę... ciepłych krajów.