Stworzona jest z myślą o small biznesie: właścicielach małych sklepów, którzy sami zaopatrują się w towar, i niewielkich hurtownikach rozwożących swój asortyment do klientów.

Spojrzeliśmy na nią pod takim kątem. I... trochę się zawiedliśmy. Nic nie można zarzucić jedynie napędowi Dyny.

Szybkie igloo

W założeniu takie auto wyścigówką być nie może, więc od Dyny oczekiwaliśmy po prostu przyzwoitych osiągów. I takie były. Dieslowski silnik o pojemności trzech litrów mógłby, co prawda, być nieco mocniejszy niż 109 KM, ale nie jest źle. Autem da się przyspieszyć i wyprzedzić, nawet z ładunkiem na pace, a o odpowiedni moment obrotowy dba turbina. Maksymalna prędkość samochodu to 125 km/h. Manualna skrzynia biegów pracuje bardzo przyzwoicie i jest dość elastyczna, szczególnie na wyższych przełożeniach. Denerwować może duży hałas w kabinie, ale trudno spodziewać się czegoś innego, gdy silnik znajduje się tuż pod siedzeniem kierowcy. Dyna spaliła podczas naszego testu średnio 11 litrów ON w cyklu mieszanym, co przy pojemności 2982 cm3 jest spalaniem zadowalającym.

Zobacz też:Poważne nadużycia w programie dopłat do nowych aut

Wejdź do chłodni

Niestety, musimy zaznaczyć, że z komfortem kierowcy Dyny może być ciężko, gdy ma się do czynienia z tak wyposażonym autem. Samochód jest przewidziany dla trzech osób, ale swobodnie może w nim podróżować najwyżej dwójka. W Toyocie praktycznie nie ma schowków, brakuje też uchwytów na napoje czy dokumenty. Szczęście, że Dynę testowaliśmy zimą, bo możemy sobie wyobrazić niedogodności kierowcy, gdy pracuje w mieście latem, a auto nie ma klimatyzacji. Pozostaje wejść do chłodni, która działa bez zarzutu. Pod względem bezpieczeństwa też nie najlepiej - krótka kabina i brak poduszek powietrznych pasażerów nie wystawiają zbyt dobrej oceny. Co prawda Dynie na plus należy zaliczyć seryjne wyposażenie w ABS i wspomaganie kierownicy, ale to za mało. W Toyocie nie ma mowy o udogodnieniach elektronicznych, brakuje komputera pokładowego, centralnego zamka, a prawdziwą zmorą, w wersji z nadwoziem Igloocar, jest brak czujników parkowania.

Dobry silnik to za mało

Warto odnotować fatalny dostęp do wlewu paliwa - bak umieszczony jest na zewnątrz samochodu, tuż przy podwoziu. Niewygodnie sprofilowane jest także wyjście z kabiny. Toyota Dyna to dostawczak w dosyć przystępnej jak na ten segment cenie, która, w zależności od długości ramy, waha się od 79 900 zł za wersję Long i Medium do 84 600 zł za model Super Long, jednak oprócz porządnego silnika nie oferuje nic, co zachęciłoby do jej zakupu. A szkoda, bo auto naprawdę ma potencjał. Niestety, niewykorzystany.