Logo
Tu naprawdę warto uważać

Tu naprawdę warto uważać

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

W zimie bardzo łatwo o stłuczkę. Są miejsca wyróżniające się ilością takich zdarzeń, choć na pierwszy rzut oka wyglądają niegroźnie, a ruch jest na nich niewielki.

Jednym z takich miejsc jest wjazd na jezdnię wielopasmową. W lecie wjazd na drogę, po której auta poruszają się ze znacznymi prędkościami, też nie jest łatwy, w zimie dodatkową przeszkodę stanowi śliska nawierzchnia. Aby bezpiecznie wjechać na jezdnię, po której jadą inne auta, trzeba nie tylko je przepuścić zgodnie z pierwszeństwem przejazdu, lecz także po zajęciu pasa rozpędzić się na tyle, aby zbliżające się samochody nie musiały hamować. Najczęściej można spotkać jedno z trzech rozwiązań. Pierwsze z nich, pokazane na rysunku numer 3, bezwzględnie wymusza zatrzymanie się przed skrzyżowaniem zgodnie z umieszczonym znakiem "Stop". Co ważne, znak ten nakazuje zatrzymanie auta, a nie jedynie zmniejszenie prędkości, co czyni wielu kierowców. Stając na moment w miejscu, zyskujemy dodatkową szansę dostrzeżenia zbliżającego się z lewej strony samochodu. Gdy droga będzie wolna, wjeżdżamy na prawy skrajny pas na jezdni wielopasmowej. Wjeżdżanie skosem na lewy pas jest bardzo niebezpieczne - jadące nim auta poruszają się najszybciej, a gdy nasze auto ustawione jest skosem do linii pasów ruchu, lusterka są bezużyteczne. Lepiej wjechać na prawy pas, rozpędzić się, skontrolować sytuację za pojazdem i dopiero myśleć o zmianie pasa na lewy.Inne, wygodniejsze rozwiązanie, pokazuje rysunek 1. Dodatkowa zatoczka (zwana "pasem włączenia") umożliwia rozpędzenie się przed wjazdem na pas, po którym mogą poruszać się samochody. Zatoczka daje dodatkową szansę dostrzeżenia nadjeżdżającego samochodu, bowiem jadąc nią równolegle do kierunku ruchu, można kontrolować w lusterkach sytuację za autem. Najczęstszym błędem jest dojeżdżanie do końca zatoczki i oczekiwanie na wolną drogę. Zdecydowanie lepiej zostawić sobie miejsce na zwiększenie prędkości jeszcze przed zmianą pasa ruchu.Najbezpieczniejsze rozwiązanie to dodatkowy pas umożliwiający bezkolizyjny wjazd na drogę wielopasmową, tak jak to pokazuje rysunek 2. Jednak nawet tam trzeba pamiętać o skontrolowaniu sytuacji z tyłu przed zmianą pasa - inni mogą jechać szybciej. Wykorzystujmy "pas włączenia"Nadkom. Armand Konieczny Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej PolicjiW celu zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa oraz usprawnienia ruchu stosuje się pasy włączenia ułatwiające płynne wjechanie na drogę główną. Takie rozwiązanie pozwala kierowcy właściwie bez zatrzymywania wjechać z drogi podporządkowanej na drogę z pierwszeństwem. Pas włączenia może się kończyć w pewnej odległości od skrzyżowania, o czym informują strzałki naprowadzające, lub też mieć swoją kontynuację na jezdni głównej, co umożliwia bezkolizyjny manewr.Najczęściej pas włączenia ma taką długość, że mamy dużo czasu na wykonanie zmiany pasa ruchu. Możemy więc wybrać stosowny moment tak, aby swoim manewrem nie zmusić innych kierowców do zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości. Powinniśmy, wykorzystując długość pasa włączenia, wyrównać prędkość do prędkości pojazdów jadących jezdnią główną, co ułatwi nam wykonanie manewru. Niestety są i tacy kierowcy, którzy pas włączenia będą starali się wykorzystać do wyprzedzenia jak największej liczby pojazdów, rozpędzając się do prędkości znacznie większej od prędkości pojazdów jadących jezdnią główną. Tacy kierowcy nie zmienią pasa ruchu w dogodnym, bezpiecznym momencie, ale dojadą do końca pasa włączenia i dopiero w tym miejscu będą próbowali wcisnąć się pomiędzy jadące samochody. W takim przypadku prawo silniejszego bierze górę nad Prawem o ruchu drogowym. Niektórzy, nawet jadąc jezdnią główną, zjeżdżają na chwilę na pas włączenia, aby wyprzedzić chociaż kilka jadących przed sobą aut. Opisane zachowania są bardzo niebezpieczne, wywołują sytuacje wypadkowe i nie mają nic wspólnego z pojęciem kultury na drodze.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: