Dodatkowe zalety wynikające z eksploatacji malucha to: niskie zużyciepaliwa, nieskomplikowana konstrukcja i atrakcyjne ceny części.Oczywiście, małe auta mają też swoje wady, którymi są niski komfortjazdy i przeciętna trwałość układów napędowych.
Niestety, na ogół okazują się podatniejsze na korozję niż większemodele. Mimo to nawet wśród kilkunastoletnich małych samochodów ciąglemożna jeszcze znaleźć egzemplarze warte zainteresowania.
VW Polo III można kupić za 5 tys. zł, ale będą to egzemplarze z lat 1994-95 z silnikiem benzynowym. Chociaż zazwyczaj wyglądają już na dość wyeksploatowane, potrafią jeszcze sporo wytrzymać. Korozja nęka również ten model, ale w mniejszym stopniu niż wielu rywali.
Opla Corsę B (1994-2001) warto polecić ze względu na popularność, prostą konstrukcję i wyjątkowo łatwy dostęp do tanich części. Niestety, większość egzemplarzy za 5 tys. zł jest na ogół daleka od ideału. Najważniejsze jednak, by nadwozie nie było mocno skorodowane.
Daewoo Matiz to idealny przykład funkcjonalnego malucha z bardzo korzystną relacją ceny do wieku. Pięć tysięcy złotych wystarczy nawet na egzemplarz z 2002 r. z jedynym dostępnym w tym okresie motorem 0.8/51 KM. Jak na taką moc osiągi Matiza są przyzwoite.
Renault Twingo może być tanim w utrzymaniu autem, ale tylko w rękach osób, które potrafią większość czynności obsługowych wykonać samodzielnie. Wyróżnia się pomysłowo rozwiązanym wnętrzem i dynamicznym napędem (motor 1.2/90 KM). 5 tys. zł wystarczy na 12-latka.
Suzuki Swift – gdyby nie wyjątkowa podatność na korozję, byłoby wręcz idealną niskobudżetową propozycją. Jednak za 5 tys. zł można kupić egzemplarz z silnikiem 1.0/53 KM lub 1.3/53 KM z 2000 r. – najlepiej gdyby miał już za sobą remont blacharki. W takim przypadku można liczyć na dalszą mało problematyczną eksploatację.
Toyota Starlet nie jest zbyt popularnym autem na polskim rynku. Poza tym występowała tylko z jednym, niezbyt oszczędnym silnikiem 1.3/75 KM. Na tym jednak koniec wad, bo to bardzo trwały maluch, o czym najlepiej świadczy cena – za 5 tys. zł można kupić jedynie egzemplarze mające ponad 15 lat.
Nissan Micra K11 produkowany był w latach 1992-2002, ale założona kwota wystarczy tylko na egzemplarz sprzed 1998 r. Zadbane Micry, w tym popularna wersja 1.0/55 KM, mimo dużych przebiegów ciągle potrafią jeździć bezawaryjnie, chociaż często już rdzewieją i „biorą” dużo oleju.
Peugeot 106 to bliźniacza konstrukcja Citroëna Saxo i ma podobne słabe punkty (zawieszenie). Za 5 tys. zł można kupić egzemplarz z 2002 r., który nie będzie miał jeszcze problemów z korozją. Natomiast kłopoty z napędem, jeśli wystąpią, uda się wyeliminować tanim kosztem.
Citroën Saxo z 1996 r., czyli z początku produkcji, kosztuje około 2,5 tys. zł. Na ogół remontu wymaga już tylne zawieszenie, a to wydatek co najmniej 1 tys. zł. Niezbyt trwały jest też osprzęt silników i „elektryka”, ale przynajmniej nadwozie nie koroduje tak jak u rywali.
Ford Ka to maluch dla osób, które lubią się wyróżniać. Ma jednak wyjątkowe problemy z korozją. Właściwie warto rozważyć tylko zakup tych egzemplarzy, w których wyremontowano nadwozie. 5 tys. zł wystarczy na Forda Ka 1.3/60 KM z 1999 r.
Opla Corsę B (1994-2001) warto polecić ze względu na popularność, prostą konstrukcję i wyjątkowo łatwy dostęp do tanich części. Niestety, większość egzemplarzy za 5 tys. zł jest na ogół daleka od ideału. Najważniejsze jednak, by nadwozie nie było mocno skorodowane.
Daewoo Matiz to idealny przykład funkcjonalnego malucha z bardzo korzystną relacją ceny do wieku. Pięć tysięcy złotych wystarczy nawet na egzemplarz z 2002 r. z jedynym dostępnym w tym okresie motorem 0.8/51 KM. Jak na taką moc osiągi Matiza są przyzwoite.
Renault Twingo może być tanim w utrzymaniu autem, ale tylko w rękach osób, które potrafią większość czynności obsługowych wykonać samodzielnie. Wyróżnia się pomysłowo rozwiązanym wnętrzem i dynamicznym napędem (motor 1.2/90 KM). 5 tys. zł wystarczy na 12-latka.
Suzuki Swift – gdyby nie wyjątkowa podatność na korozję, byłoby wręcz idealną niskobudżetową propozycją. Jednak za 5 tys. zł można kupić egzemplarz z silnikiem 1.0/53 KM lub 1.3/53 KM z 2000 r. – najlepiej gdyby miał już za sobą remont blacharki. W takim przypadku można liczyć na dalszą mało problematyczną eksploatację.
Toyota Starlet nie jest zbyt popularnym autem na polskim rynku. Poza tym występowała tylko z jednym, niezbyt oszczędnym silnikiem 1.3/75 KM. Na tym jednak koniec wad, bo to bardzo trwały maluch, o czym najlepiej świadczy cena – za 5 tys. zł można kupić jedynie egzemplarze mające ponad 15 lat.
Nissan Micra K11 produkowany był w latach 1992-2002, ale założona kwota wystarczy tylko na egzemplarz sprzed 1998 r. Zadbane Micry, w tym popularna wersja 1.0/55 KM, mimo dużych przebiegów ciągle potrafią jeździć bezawaryjnie, chociaż często już rdzewieją i „biorą” dużo oleju.
Peugeot 106 to bliźniacza konstrukcja Citroëna Saxo i ma podobne słabe punkty (zawieszenie). Za 5 tys. zł można kupić egzemplarz z 2002 r., który nie będzie miał jeszcze problemów z korozją. Natomiast kłopoty z napędem, jeśli wystąpią, uda się wyeliminować tanim kosztem.
Citroën Saxo z 1996 r., czyli z początku produkcji, kosztuje około 2,5 tys. zł. Na ogół remontu wymaga już tylne zawieszenie, a to wydatek co najmniej 1 tys. zł. Niezbyt trwały jest też osprzęt silników i „elektryka”, ale przynajmniej nadwozie nie koroduje tak jak u rywali.