- Wolnossący silnik V8, napęd na tył oraz możliwość całkowitego wyłączenia ESP sprawiają, że tylne opony Chevroleta Camaro nie mają lekko
- W przypadku egzemplarzy importowanych ze Stanów ryzyko powypadkowej przeszłości wzrasta
- Chevrolet Camaro V to świetne auto, które okazuje się mało awaryjne i relatywnie tanie w utrzymaniu
Chevrolet Camaro to typowy muscle car, czyli bezkompromisowe auto o dość prostej budowie i z mocnym silnikiem V8. Ciekawostką jest, że oferowano je oficjalnie w Europie (od końca 2011 do początku 2015 r.), i to takie egzemplarze polecamy. Niestety, w ich wypadku nie ma co liczyć na najniższą cenę, bo kosztują zwykle od 100 tys. zł w górę (jako nowe kosztowały ok. 200 tys. zł, co i tak było okazyjną ofertą). Do tego u nas oficjalnie sprzedawano jedynie Camaro z wolnossącym silnikiem 6.2 V8, który miał 432 KM ze skrzynią manualną, a z „automatem” – 406 KM (w USA także 3.6 V6 – używane egzemplarze można kupić w Polsce).
Chevrolet Camaro – uwaga na powypadkowe
W przypadku egzemplarzy importowanych ze Stanów ryzyko powypadkowej przeszłości wzrasta, ale na szczęście za niewielką opłatą można za pomocą Carfaxu zweryfikować historię ubezpieczeniową. Co ciekawe, nie brakuje Camaro ze źle spasowanymi elementami nadwozia, mogącymi nawet różnić się odcieniem lakieru, które nie mają powypadkowej przeszłości – takie są uroki produkowanego w USA Chevroleta Camaro.
Podobne niedoróbki zdarzają się także w kabinie, ale zdecydowanie najgorzej oceniamy widoczność, a ten model nie jest małym autem! W środku europejskich wersji zastosowano sporo elementów z koreańskich Chevroletów, np. kierownice, a w każdym Camaro – przełączniki z Opla, np. do sterowania światłami, które potrafią się zepsuć.
Typowym problemem jest też zacinająca się stacyjka. Zdaniem właścicielki serwisu amerykańskich aut HPG z podwarszawskich Starych Babic wśród kilkunastu Camaro 5. generacji z silnikiem V8, które pojawiają się w jej warsztacie, nie ma auta, które cierpiałoby na poważne problemy. Koniecznym warunkiem w przypadku tego motoru jest jednak wymiana oleju na czas. Serwis HPG radzi nawet skrócić europejski interwał z 15 do 12 tys. km.
Chevrolet Camaro – tylko eksploatacja?
Silnik V8 ma tendencję do sporego zużycia oleju, trzeba więc kontrolować jego poziom między wymianami. W Camaro odwiedzających warsztat HPG naprawia się także przednie zawieszenie (co jest relatywnie tanie) i wymienia się klocki (co 40-50 tys. km) oraz tarcze hamulcowe (co 100 tys. km). Oczywiście, do rachunków za utrzymanie należy dodać wydatki na stacji benzynowej – przygotujcie się na średnie spalanie ok. 20 l/100 km.
Chevrolet Camaro – to nam się podoba
Atrakcyjny wygląd zewnętrzny, dobre właściwości jezdne (szczególnie jak na muscle cara), silnik V8, niewielka awaryjność, całkiem spory bagażnik.
Chevrolet Camaro – to nam się nie podoba
Kiepskie wykończenie wnętrza, elementy z Opla i koreańskich Chevroletów, spore spalanie, słaba widoczność z kabiny.
Chevrolet Camaro – naszym zdaniem
Camaro V to świetne auto, które okazuje się mało awaryjne i relatywnie tanie w utrzymaniu. W przypadku tego modelu trzeba jednak znaleźć zadbany egzemplarz, najlepiej z silnikiem V8.
Jest duże, mocne, dobrze wygląda, ma wspaniały silnik V8 i, oczywiście, napęd na tył. Do tego można liczyć na niezły stosunek ceny do wieku – Camaro piątej generacji ma wiele zalet. A co z trwałością i kosztami utrzymania?
Zegary są utrzymane w starym stylu, ale jakość wykończenia kabiny Camaro nie jest topowa. Do tego znajdziecie tu sporo zapożyczeń z Opla i koreańskiego Chevroleta.
Ilość miejsca z przodu jest przyzwoita, ale w Camaro siedzi się dość daleko od przedniej osi.
Camaro to typowy muscle car, czyli bezkompromisowe auto o dość prostej budowie i z mocnym silnikiem V8. Ciekawostką jest, że oferowano je oficjalnie w Europie (od końca 2011 do początku 2015 r.), i to takie egzemplarze polecamy.
U nas oficjalnie sprzedawano jedynie Camaro z wolnossącym silnikiem 6.2 V8, który miał 432 KM ze skrzynią manualną, a z „automatem” – 406 KM (w USA także 3.6 V6 – używane egzemplarze można kupić w Polsce).
Gdy nie wymieniacie w niej oleju co 30 tys. km i ostro użytkujecie Camaro, żywotność przekładni wyraźnie się skraca. Droga naprawa!
W Europie oferowano jedynie silnik 6.2 V8, ale Camaro z USA i Kanady mogą mieć pod maską także motor V6. Ten drugi ma gorsze osiągi, ale odrobinę mniej pali
Motor potrafi zużyć sporo oleju (i jest to norma), trzeba więc często kontrolować jego stan. Radzimy też wymieniać środek smarny co 12-15 tys. km
W przypadku egzemplarzy importowanych ze Stanów ryzyko powypadkowej przeszłości wzrasta, ale na szczęście za niewielką opłatą można za pomocą Carfaxu zweryfikować historię ubezpieczeniową.
Kufer nie jest mały, bo w coupe ma pojemność 364 l, w kabriolecie zaś 308.
Dwa tylne miejsca przeznaczone są raczej dla dzieci, dorośli będą narzekać na brak miejsca w okolicach nóg i nad głowami
Jeśli sprowadzicie Camaro z USA, czeka was przeróbka za ok. 1000 zł, ale na rynku są też lampy europejskie, które kosztują ok. 4800 zł za sztukę.
Co ciekawe, nie brakuje Camaro ze źle spasowanymi elementami nadwozia, mogącymi nawet różnić się odcieniem lakieru, które nie mają powypadkowej przeszłości – takie są uroki produkowanego w USA Chevroleta Camaro.
Stacyjce zdarza się zaciąć, koszt nowej to ok. 300 złotych plus wymiana, niestety, po naprawie zostajecie z dwoma kluczykami.
Detale nawiązujące do historii mogą się podobać – tu lampy wersji europejskiej.
Klocki hamulcowe przeważnie wytrzymują 40-50 tys. km, a tarcze – dwa razy tyle. Komplet dobrych zamienników na przód: ok. 3500 zł.
Zwykle jako pierwsze kapitulują sworznie przednich wahaczy. Na szczęście wahacze nie są drogie – zamiennik o niezłej jakości: 200-250 zł plus montaż.