- Testowany Volkswagen Passat zawsze był gotowy do jazdy i nigdy nas nie zawiódł podczas podróży
- W końcu! Silnik 1.8 TSI po zmianach nie ma problemu z dużym spalaniem oleju silnikowego
- Po rozebraniu Volkswagena Passata na części stan mechaniki nie budził zastrzeżeń
- Volkswagen Passat 1.8 TSI – przyjemny, ale dość drogi
- Volkswagen Passat 1.8 TSI – silnik bez uwag, ale skrzynia...
- Volkswagen Passat 1.8 TSI – systemy mają już swoje lata
- Przeczytaj też:
- Volkswagen Passat 1.8 TSI – test zaliczony
- Volkswagen Passat 1.8 TSI – dane techniczne
- Volkswagen Passat 1.8 TSI – pomiary osiągów
- Volkswagen Passat 1.8 TSI – opinia redakcji
Biznes się kręci. Po wpadkach Volkswagena sprzed kilku lat (m.in. afera dieslowska) teraz wszystko zdaje się wracać do normy. Dowodzą tego znów rosnące wyniki sprzedaży, potwierdza także nasz Passat 1.8 TSI, który trafił do nas w maju 2016 roku. Pod jego maską pracuje benzynowy 180-konny silnik 1.8 TSI, na świadectwie końcowym po 100 tys. km świetna ocena – celujący z małym minusem. A skoro wypadł tak dobrze, to może by tak zostawić Volkswagena Passata na dłużej? Na np. kolejne 50 tys. km? Oto raport z tej dogrywki.
Na początek warto przypomnieć, czemu nasz Volkswagen Passat nie zakończył testu w zwyczajowym terminie, lecz został w redakcji na dłużej. Cóż, to proste – bilans pierwszych 100 tys. km wypadł tak dobrze, że wcale nie mieliśmy ochoty rozstawać się ze złotym kombi. Decyzja szybko zapadła – jedziemy do 150 tys. km i wówczas rozłożymy auto na części pierwsze. Zresztą 150 tys. km to dystans, który egzemplarze flotowe potrafią pokonać w 2-3 lata, a więc taki test powinien nieco więcej powiedzieć nam o trwałości tego modelu. Nic przeciwko nie mieli też przedstawiciele Volkswagena, którzy ze spokojem i zaufaniem do własnego produktu czekali na końcowy werdykt.
Volkswagen Passat 1.8 TSI – przyjemny, ale dość drogi
Nasz Passat pokonywał więc kolejne kilometry maratonu. Nie miało znaczenia, czy chodziło o dalekie wypady, szybkie sesje zdjęciowe, czy wyjazdy w roli transportera ciężkich ładunków – auto za każdym razem niewzruszone docierało do celu.
Zdaliśmy sobie w pewnej chwili sprawę z tego, że obecność Passata w naszej flocie i jego gotowość do podejmowania kolejnych zadań stały się dla nas tak oczywiste, że... przestaliśmy go traktować jak auto testowe. Dziennik pokładowy zresztą to potwierdza, tytułując Passata mianem "rozsądnego auta marzeń". Ale uwaga: z zastrzeżeniem, że przymiotnika "rozsądny" nie odnosi się do ceny – koszt zakupu bazowego Volkswagena Passata 1.8 TSI Comfortline w wersji kombi i z DSG wzrósł po doposażeniu ze 125 490 zł do ok. 200 000 zł, co jest naprawdę pokaźną kwotą. Inna sprawa, że uzdolniony negocjacyjnie menedżer floty uzyska od tego na pewno spory rabat.
Klienci flotowi mimo wszystko raczej rzadko wybierają Passata B8 z silnikiem benzynowym pod maską. Naszym zdaniem – błąd, bo to napęd wręcz wymarzony do tego samochodu. Na dodatkowym dystansie silnik cały czas zbierał pochlebne opinie i zaskakiwał nas niskim spalaniem jak na swoją moc i osiągi. Wyniki rzędu 8,7 l/100 km wymagały co prawda delikatnego obchodzenia się z gazem, ale wcale nie były w naszym wykonaniu rzadkością. Czyli alternatywa dla diesla? W naszych oczach – owszem, ale dla flotowca w ostatecznym rozrachunku chyba jednak nie, bo diesel 2.0 TDI w porównywalnych warunkach spali o dobre 30 proc. mniej.
Volkswagen Passat 1.8 TSI – silnik bez uwag, ale skrzynia...
Doładowany silnik benzynowy rozwija 250 Nm maksymalnego momentu, co w zupełności wystarcza do sprawnej jazdy. Skrzynia DSG – jak na tę konstrukcję przystało – potrafi szarpnąć podczas ruszania, zwłaszcza gdy za sterami akurat zasiądzie kierowca o dynamicznym usposobieniu. Niektóre zmiany przełożeń podczas dynamicznej jazdy też nie były tak gładkie, jak np. w dobrym "automacie" z konwerterem, ale to wszystko drobne wady, o których i tak wiedzieliśmy już wcześniej. Narzekano też m.in. na system start-stop, który np. podczas stania w korku potrafił trochę za późno uruchomić silnik, a w czasie dojeżdżania do świateł za wcześnie wyłączał napęd – kilku testujących zwróciło uwagę na to, że jest to dość nieprzyjemne, gdyż przestaje działać wspomaganie układu kierowniczego.
Tę wadę Volkswagen z czasem wyeliminował, podobnie zresztą jak źle rozwiązany odpływ wody przy wnęce na kamerę cofania i zbyt głośny mechanizm w fotelach z masażem (dziennik testowy: "Siłowniki rzężą jak stary astmatyk po paczce papierosów"). Kto by się dał masować przy takich dźwiękach? Wadę znają serwisy VW – gdy klient zgłasza za głośną pracę masażu, fotel zostaje rozebrany i porządnie nasmarowany.
Volkswagen Passat 1.8 TSI – systemy mają już swoje lata
Jeśli chodzi o multimedia i układy wspomagające, to... Volkswagen Passat B8 pojawił się na rynku trochę w nieodpowiedniej chwili. Dostępne wówczas na półkach Volkswagena rozwiązania były już nieco przykurzone, za to dziś sprawiają wrażenie przestarzałych. Przykłady? Ospale reagujący asystent świateł, kłopoty z odczytywaniem niektórych znaków drogowych, a jeśli nie ma na pokładzie karty SIM, to poza granicami kraju, w którym Passata kupiono, nawigacja okazuje się bezużyteczna.
Przeczytaj też:
Musimy tu wspomnieć, że model właśnie został poddany liftingowi – dość późno, bo aż po 4,5 roku od debiutu. Pojawiły się m.in. znacznie nowocześniejsze systemy wspomagające i najnowsze multimedia. Wreszcie! Pochwały należą się natomiast za cyfrowy kokpit i kamerę cofania o wysokiej rozdzielczości, która co prawda, ma bardzo głośny mechanizm (chowa się w luce pod logo Volkswagena na tylnej klapie), jednak daje świetny obraz, niezależnie od warunków atmosferycznych.
Tak czy inaczej, w przypadku Volkswagena Passata przeważały pozytywne opinie. Siedzenia, poza tym, że wyposażone we wspomniany już hałaśliwy mechanizm masujący, okazały się bardzo wygodne. Plus też za: dobrze zestrojone adaptacyjne zawieszenie DCC, przydatne zwłaszcza podczas długich podróży, oraz za podgrzewanie przedniej szyby – tu udało się je rozwiązać bez zatapiania małych drucików w szkle, które mogłyby rozmazywać obraz w czasie opadów drobnego deszczu. Bagażnik? Jest tak duży, że w razie potrzeby można się w nim przespać. Wysoko oceniamy też system Dynaudio.
Volkswagen Passat 1.8 TSI – test zaliczony
I wszystko wyglądało bajkowo aż do przebiegu 123 984 km, gdy w dzienniku pokładowym pojawił się następujący wpis: "Czyżby nasz Passat jednak zaczął puchnąć? Z przedniej osi dochodzą jakieś dziwne hałasy, niepokojące dźwięki zaczęły wydawać też wsporniki tylnej klapy!". Na domiar złego okazało się, że przednie amortyzatory DCC zaczęły się "pocić" – efekt to wyraźnie widoczna mgiełka olejowa... Na szczęście była to chyba jednak chwila słabości, bo poza tym Passat dobił do granicy 150 tys. km bez przygód. W sumie nasz "maratończyk" zebrał 8 punktów karnych (m.in. odpływ wody z okolic kamery cofania, hałasujący masaż, start-stop i przestarzałe systemy wspomagające), co ponownie oznacza szóstkę z minusem na świadectwie końcowym.
Volkswagen Passat 1.8 TSI – dane techniczne
Rodzaj silnika | t.benz. R4/16 |
Pojemność skokowa | 1798 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 82,5 x 84,1 mm |
Napęd rozrządu | łańcuch |
Moc maksymalna | 180 KM/5100 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 250 Nm/1250-5000 obr./min |
Prędkość maksymalna | 230 km/h |
Skrzynia biegów | aut. 7 (DSG) |
Napęd | przedni |
Rodzaj | t.benz. R4/16 |
Pojemność silnika | 1798 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 82,5 x 84,1 mm |
Napęd rozrządu | łańcuch |
Moc maksymalna | 180 KM/5100 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 250 Nm/1250-5000 obr./min |
Prędkość maksymalna | 230 km/h |
Długość/szerokość/wysokość | 4767/1832/1477 mm |
Rozstaw osi | 2791 mm |
Masa własna/ładown. (rzeczywista) | 1552/538 kg |
Hamulce | tarczowe went./tarcze |
Dop. masa przycz.: bez hamul./z hamul. | 750/1800 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 66 l |
Ogumienie (testowe) | 235/45 R 18 W |
Pojemność bagażnika | 650-1780 l |
Volkswagen Passat 1.8 TSI – pomiary osiągów
Volkswagen Passat 1.8 TSI – opinia redakcji
A jednak da się! W ostatnich kilku latach notujemy wyraźne ograniczenie poważnych wad aut Volkswagena. Potwierdzeniem pokonania kryzysu jest też nasz test Volkswagena Passata 1.8 TSI, który bez większych problemów pokonał 150 tys. km. Oby tak dalej.
Galeria zdjęć
Po przejechaniu 150 tys. km testowany Passat został rozebrany na części i dokładnie sprawdzony.
Endoskopowe badanie profili zamkniętych – nie znaleźliśmy żadnych uchybień, wszystkie zakamarki świetnie zabezpieczono przed rdzą.
Czysta robota: świeżo zdemontowana głowica wygląda dobrze, żadnych osadów nie ma na zaworach
Prawy przedni amortyzator jest delikatnie pokryty olejem, nosi pierwsze ślady zmęczenia.
Wirnik w świetnym stanie, choć na obudowie stwierdziliśmy drobne pęknięcie.
Między prawą tylną tarczę a klocek hamulcowy musiał dostać się drobny kamyk – efekt to głębokie rysy.
Tyle brudu zebrało się w przestrzeniach znajdujących się pod osłonami przednich nadkoli.
Góry, doliny, niziny – przez ponad 3 lata nasz „maratończyk” odwiedził różne zakątki Europy.
Nasz złoty Passat Variant z wieloma ekstrasami atrakcyjnie wygląda i zapewnia zadowalający komfort jazdy.
Kapitalny transportowiec! Passat kombi to idealne auto rodzinne – pakowne, wygodne i niedrogie w eksploatacji.
Świetna ergonomia, dobra jakość materiałów wykończeniowych, bogate wyposażenie.
Bagażnik jest ustawny i bardzo pojemny – od 650 do 1780 l
Na dystansie 150 tys. km Passat był testowany w różnych warunkach i przez różnych kierowców.
Pomiary osiągów na początku i na końcu testu są niemal identyczne. Na uwagę zasługują skuteczne hamulce.