Zapewne słyszeliście o niedawno opublikowanych wynikach badań organizacji Transport & Environment, która alarmuje, że hybrydy typu plug-in (czyli takie, które można ładować z gniazdka) w rzeczywistości emitują pięć razy więcej dwutlenku węgla niż podczas testów laboratoryjnych. Niestety niewiele osób podających dalej tę informację pokusiło się o połączenie tych danych z innymi, z których wynika jasno, że większość użytkowników takich hybryd nigdy nie ładuje ich ze źródeł zewnętrznych.
Innymi słowy - to, że PHEV-y są znacznie bardziej szkodliwe dla środowiska niż wynika to z testów jest bezpośrednią winą kierowców, a nie koncernów, które produkują samochody z tymi napędami. To tak jakby ktoś, kto ma w domu fotowoltaikę i magazyn energii, dogrzewał dom, paląc w piecu węglem, a my obwinialibyśmy za to producenta paneli. PHEV-em można jeździć wyłącznie na prądzie. Ba, nawet wypada, bo to po prostu najtańsza opcja.
Skoro mamy już za sobą przydługi wstęp o niewiele wartej analizie, z której wyciągane są błędne wnioski, możemy przejść do przedstawienia bohatera naszego długodystansowego testu.
Poznaj kontekst z AI
NX 450h+ to najczęściej kupowana hybryda plug-in Lexusa w Europie
Z danych z polskich salonów za ten rok (od stycznia do września) wynika, że najczęściej kupowaną hybrydą typu plug-in w Polsce jest Toyota C-HR. Lexus NX jest piąty, wyprzedzając o włos szóste RAV4. Plug-inowe gusta Polaków (w obrębie Lexusa) są zatem zbieżne z europejskimi — w Europie NX 450h+ również jest najczęściej wybieranym PHEV-em tej japońskiej marki premium. To też najczęściej kupowana wersja samego NX-a. Z ponad 19 tys. sprzedanych w tym roku na Starym Kontynencie NX-ów niemal 10,5 tys. miały oznaczenie 450h+.
- Przeczytaj też wspomniany test hybrydowej Toyoty Corolli: Przejechałem 13 tys. km Toyotą Corollą, by dowiedzieć się, dlaczego to najczęściej kupowane auto w Polsce
Mówiąc szczerze, takich proporcji kompletnie się nie spodziewałem, choć po 13 tys. km za kółkiem NX-a plug-in doskonale je rozumiem. W kilku częściach długodystansowego testu Lexusa NX 450h+ opowiem wam m.in. o tym:
- Ile pali NX450h+ po rozładowaniu akumulatora trakcyjnego? Ile przejedzie na samym prądzie? Podobno ponad 90 km w ruchu miejskim i ponad 70 km w trybie mieszanym.
- Jak działają systemy wsparcia kierowcy w Lexusie NX 450h+? Poświęcę temu osobną część, bo jest o czym opowiadać
- Jak hybryda plug-in spisuje się w długiej trasie?
- Czy hybryda plug-in po rozładowaniu baterii (akumulatora trakcyjnego) faktycznie działa jak zwykła hybryda, czy to tylko chwyt marketingowy? Sądząc po danych dotyczących tego, ile osób ładuje z gniazdka swoje PHEV-y, dla wielu może to być najciekawsza część tego testu.
Wszystko to, co powyżej, będę serwować w sensownych odstępach czasowych. Dziś przedstawię wam bohatera testu. To wszystkomająca wersja Omotenashi, więc tanio nie będzie.
Ile kosztuje Lexus NX 450h+?
Testowy egzemplarz Lexusa NX450h+ został wyprodukowany na przełomie 2024 i 2025 r. Nie będę się jednak skupiał na ówczesnych cenach, bo na stronach Lexusa są już dostępne nowe, na rok modelowy 2026. Co z nich wynika?
Lexus NX z roku modelowego 2026 dostępny jest w sześciu wariantach wyposażenia. To w kolejności od najtańszego do najdroższego:
- Elegance,
- Business,
- Prestige,
- F-Sport,
- Overtrail,
- Omotenashi.
Dla plug-ina najuboższą wersją jest Prestige. Według cen katalogowych różnica w cenie pomiędzy zwykłą hybrydą NX-a (350h) z napędem na cztery koła (E-Four) a hybrydą plug-in (450h+) wynosi około 35 tys. zł. Pójdźmy jednak dalej i skupmy się na cenach promocyjnych, które widnieją w oficjalnych cennikach.
Lexus NX 450h+ w wersji Prestige (ma w standardzie m.in. 20-calowe felgi, kamerę cofania, LED-owe reflektory, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, czujniki martwego pola i akustyczne szyby z przodu) kosztuje w promocji 269 tys. zł. To tylko o niecałe 6 tys. zł więcej niż również objęty promocją NX 350h Prestige z pakietem Tazuna. Niech to wam nakreśli pułap, od którego zaczynają się ceny solidnie wyposażonych PHEV-ów NX-a, zanim przejdę do opisu testowanej odmiany.
Ceny katalogowe Lexusa NX 450h+ w wersji Omotenashi zaczynają się od 372 900 zł (w salonie będzie taniej, bo ta cena nie zawiera choćby ekobonusu, a to nawet ponad 7 proc. wartości samochodu). O wiele drożej być nie może, bo opcje dodatkowe niemal nie istnieją — ten samochód ma po prostu wszystko. Dopłacić można tylko do kilku rzeczy, m.in. do lakieru (w testowym NX-ie to Sonic Copper Metalik) czy dwuczęściowego, otwieranego, panoramicznego dachu (8 tys. zł). Nasza testówka ma tę opcję. Szkoda. Dlaczego? Napiszę o tym więcej w innych częściach długodystansowego testu.
Kinto One, czyli ile za takiego Lexusa NX trzeba zapłacić w abonamencie i w leasingu?
Pod nazwą Kinto One kryją się różne usługi finansowe Toyoty i Lexusa - i dla przedsiębiorców, i dla osób prywatnych. Ile za NX-a z hybrydą plug-in trzeba zapłacić w finansowaniu? W pomniejszaniu raty pomaga relatywnie niska utrata wartości (sprawdź, które samochody tracą na wartości najwięcej? Na tych stracisz najwięcej i najszybciej). Przy założeniu 15-procentowej wpłaty własnej, 36-miesięcznym okresie finansowania i 10 tys. km rocznego przebiegu wysokość rat wyniesie:
- w przypadku leasingu Kinto One od 1615 zł (Prestige) do 2231 zł (Omotenashi) netto miesięcznie;
- w przypadku najmu Kinto One od 1500 zł do 2096 zł netto miesięcznie,
- w przypadku leasingu konsumenckiego Kinto One od 1986 zł do 2744 zł brutto miesięcznie.
Oczywiście na wysokość raty wyraźnie wpływa deklarowany roczny przebieg, ale można to niwelować wysokością wpłaty własnej (o ile oczywiście ktoś ma nieco oszczędności, które może przeznaczyć na taką wpłatę). Zasada jest bardzo prosta i tyczy się nie tylko Lexusa, ale każdego finansowania zakupu samochodu — im większa wpłata własna, tym mniejsza rata i mniejszy całościowy koszt finansowania, bo po prostu pożyczasz mniej (wszystko o finansowaniu napisaliśmy w tym tekście: Leasing samochodu dla początkujących – to musisz wiedzieć, zanim weźmiesz samochód w leasing).
Z kolejnych części testu dowiecie się, czy Lexus NX 450h+ jest moim zdaniem wart wyżej przytoczonych kwot.
Jaki napęd ma Lexus NX 450h+?
Hybryda plug-in w Lexusie NX składa się z 2.5-litrowego, wolnossącego silnika spalinowego i z dwóch silników elektrycznych — po jednym na każdą oś. Samochód jest standardowo wyposażony w napęd na cztery koła. Moc całego układu to 306 KM, co przekłada się na dynamikę. Ten ważący ponad dwie tony SUV przyspiesza do 100 km na godz. w 6,3 s. Co istotne, wartość ta jest tylko nieznacznie (o 0,1-0,2 s) słabsza, gdy kierowca rozładuje akumulator trakcyjny. Jak to możliwe? Bo baterii nie da się rozładować do zera. Zawsze pozostaje w niej odpowiedni zapas energii. O tym, jak to działa w praktyce, opowiem dużo więcej w kolejnych częściach testu. Tymczasem poniżej znajdziecie więcej danych technicznych testowego Lexusa NX 450h+.
Lexus NX 450h+ — dane techniczne
Parametr | Wartość |
Długość całkowita | 4660 mm |
Szerokość całkowita | 1865 mm |
Wysokość całkowita | 1640 mm |
Rozstaw osi | 2690 mm |
Prześwit | 188 mm |
Pojemność bagażnika | 500 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 55 l |
Moc układu napędowego | 306 KM |
Moc silnika benzynowego | 185 KM |
Maksymalny moment obrotowy silnika spalinowego | 227 Nm |
Moc pierwszego silnika elektrycznego | 182 KM |
Maksymalny moment obrotowy pierwszego silnika elektrycznego | 270 Nm |
Pojemność baterii brutto | 18.1 kWh |
Moc drugiego silnika elektrycznego | 54 KM |
Maksymalny moment obrotowy drugiego silnika elektrycznego | 121 Nm |
Typ skrzyni biegów | Automatyczna, eCVT |
Napędzane koła | 4x4 |
Prędkość maksymalna | 200 km na godz. |
Przyspieszenie 0-100 km na godz. | 6.3 s |