Fabia od lat cieszy się wzięciem na rynku. Znakomicie sprzedaje się w salonach, niedługo czeka na nabywcę jako auto używane. Jej największe zalety? Przede wszystkim sensownie zagospodarowane nadwozie (spore wnętrze, pojemny bagażnik), a także rozsądne koszty eksploatacji (dużo zamienników w atrakcyjnych cenach). Nie bez znaczenia pozostaje też zastosowanie techniki VW – przecież po co płacić więcej za Polo, skoro te same rozwiązania techniczne można mieć w tańszym czeskim opakowaniu. I o ile w pierwszej generacji modelu konotacje techniczne z VW można uznać za zaletę, o tyle w drugiej – niekoniecznie. Niestety, nowoczesne rozwiązania zastosowane w wersji po liftingu (na czele z silnikami TSI) okazały się niedopracowane. Czy w Fabii III felerne podzespoły zostały poprawione? Które wersje są warte uwagi, a jakie należy omijać szerokim łukiem?

Skoda Fabia III - silniki po poprawkach

Skoro wywołaliśmy temat silników, zacznijmy od nich. Wertując oferty odsprzedaży Fabii III, natraficie na cztery motory benzynowe (7 wariantów mocy), a także jednego diesla (2). Jeśli chodzi o benzyniaki, to są to już zmodernizowane jednostki typoszeregu EA211, w których wyeliminowano wiele problemów nękających poprzednika (EA111), na czele ze szwankującym napędem rozrządu. Paradoksalnie łańcuchowy napęd rozrządu (który miał bezproblemowo pracować aż do generalnego remontu silnika) okazał się czułym punktem motorów EA111. W EA211 mamy więc pasek. Do tego wzmocniony, co pozwoliło wydłużyć jego okresową wymianę do 240 tys. km (w polskich warunkach radzimy skrócić interwał do 180 tys. km). Poprawiono też elektronikę, układ zasilania i kilka innych elementów. Efekt? Z silnikami EA211 w Fabii III jak na razie nie ma naprawdę żadnych problemów.