O Yeti krąży mnóstwo dziwnych legend. Czy to stwór z jakiejś baśni? Człowiek śniegu? A może nieznany dotąd gatunek niedźwiedzia? Jedyne znane dotąd Yeti to kompaktowy SUV z blachy i oleju. Należy do rodziny Skody i pierwszy raz zaobserwowano go jesienią 2009 r. w Europie, a już 20 kwietnia 2010 r. jeden z tych kanciastych „stworków” dołączył do floty naszych aut długodystansowych.
Zamiast futra miał metalizowany jasnoniebieski lakier, do tego 160-konnego benzyniaka (1.8 TSI) i stały napęd na cztery „łapy”, z podziałem momentu obrotowego od 96:4 do 10:90 (przód/tył). Dodajmy tylko, że za Yeti w wersji 1.8 TSI 4x4 Experience zapłaciliśmy ponad 100 000 zł. O okazji cenowej zatem raczej trudno mówić...
Skoda Yeti - Dynamika – OK, spalanie nie
Skoda Yeti szybko ruszyła w drogę, a dziennik pokładowy zaczął zapełniać się uwagami w tempie ekspresowym. Ten motor ma pazur! Moc oddaje równomiernie, w szerokim zakresie obrotów – to jeden z pierwszych wpisów po dłuższej podróży. Generalnie silnik zbierał same pochwały, a największy jego problem polegał na... spalaniu!
Na dystansie 100 tys. km Skoda Yeti potrzebowała średnio aż 11,7 l/100 km, a podczas normalnej jazdy ciężko było zejść poniżej 10 l/100 km. Nawet te osoby, którym auto przypadło do gustu, były zniesmaczone wysokim zużyciem paliwa.
Za to pochwały zebrały skuteczne hamulce i bezpośredni układ kierowniczy. Do tego pudełkowate nadwozie udanie łączy dynamiczny styl i funkcjonalność. Dziennik testowy potwierdza: bardzo zwinne i wszechstronne auto, które ma w sobie coś z małego łobuziaka.
Tylne fotele można osobno przesuwać, składać i wymontowywać, a kufra, który może pomieścić nawet 1760 l bagażu, nie powstydziłby się żaden kompaktowy van. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak przyznać, że gdy w Yeti podróżuje komplet pasażerów, pojemność bagażnika wynosi przeciętne 405 l.
Umiarkowany entuzjazm budziła też jakość wykonania wnętrza, poza tym Skoda ujawniła kilka drobnych słabości i jedną dużą wadę. Wśród tych pierwszych wymienić trzeba: skłonność do przepalania żarówek, kiepskie mocowanie uszczelek w tylnych drzwiach oraz awarię podnośnika szyby i centralnego zamka z tyłu po lewej stronie.
Duża wpadka dotyczyła natomiast fabrycznej nawigacji o nazwie Amundsen – trasy wytyczała irytująco powolnie, drażniła też nieczytelnym wyświetlaczem i niewygodnym w użyciu ekranem dotykowym.
Skoda Yeti - Forma dobra, ale nie idealna
Końcowy demontaż wypadł pozytywnie. Trochę zmartwił nas tylko apetyt na olej: na dystansie 100 tys. km musieliśmy dolać 8 litrów. Końcowy pomiar na hamowni wykazał 150,6 KM zamiast 160 KM (spory niedobór).
Podsumowując: w odróżnieniu od prawdziwego yeti nasz „maratończyk” wcale nie bał się ludzi. Wręcz przeciwnie – zjednał sobie sympatię testujących.
Skoda Yeti 1.8 TSI 4x4 - dane techniczne
Silnik – typ/cylindry/zawory | t.benz. R4/16 |
Pojemność skokowa (cm3) | 1798 |
Moc maks. (KM/obr./min) | 160/4500 |
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) | 250/1500 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 200 |
Skrzynia biegów | man. 6 |
Hamulce: przód/tył | tw/t |
Dł./szer./wys. (mm) | 4223/1793/1691 |
Ogumienie | 225/50 R 17 |
Masa własna/ładowność (kg) | 1566/484 |
Bagażnik (l) | 405/1760 |
Poj. zbiornika paliwa (l) | 60 |
Skoda Yeti 1.8 TSI 4x4 - osiągi (pomiay testowe)
Stan licznika | 4678 km | 101 546 km |
Przysp. (s) 0-50/0-100 km/h | 2,6/8,6 | 2,6/8,6 |
Elastyczność (s) 80-120 (6b) km/h | 13,0 | 14,2 |
Droga hamowanie ze 100 km/h (m) ciepłe/zimne | 35,4/35,7 | 38,0/36,9 |
Poziom hałasu (dB) 50/100/130 km/h | 58/66/70 | 63/69/73 |
Spalanie (l/100 km) średnie w teście | 8,6 | 9,1 |
Skoda Yeti 1,8 TSI 4x4 - nasza opinia
Zaledwie pięć punktów karnych i ocena celująca z minusem. Gdyby nie masowo „padające” żarówki i miejscami kiepskie wykonanie, sympatyczne Yeti otrzymałoby całą szóstkę. Pozostaje jeszcze kwestia silnika – czy motor 1.8 TSI to dobry pomysł? Pod względem dynamiki jest to strzał w dziesiątkę, ale spalanie to katastrofa. Nasz wybór – Yeti z dieslem 2.0 TDI/140 KM.
Galeria zdjęć
Pierwszy SUV Skody zawsze był gotowy do jazdy i nie zaskoczył nas nigdy żadną istotną awarią. Za to wysokim spalaniem – i owszem!
O yeti krąży mnóstwo dziwnych legend. Czy to stwór z jakiejś baśni? Człowiek śniegu? A może nieznany dotąd gatunek niedźwiedzia? Jedyne znane dotąd Yeti to kompaktowy SUV z blachy i oleju. Należy do rodziny Skody i pierwszy raz zaobserwowano go jesienią 2009 r. w Europie, a już 20 kwietnia 2010 r. jeden z tych kanciastych „stworków” dołączył do floty naszych aut długodystansowych.
Zamiast futra miał metalizowany jasnoniebieski lakier, do tego 160-konnego benzyniaka (1.8 TSI) i stały napęd na cztery „łapy”, z podziałem momentu obrotowego od 96:4 do 10:90 (przód/tył). Dodajmy tylko, że za Yeti w wersji 1.8 TSI 4x4 Experience zapłaciliśmy ponad 100 000 zł. O okazji cenowej zatem raczej trudno mówić...
Czytelny kokpit. Wszystkie instrumenty są przejrzyste i łatwo dostępne. Na plus – wydajna klima. Niestety, rozczarowała nas praca nawigacji.
Fotele sprawdziły się podczas dalekich podróży, a na koniec testu były w dobrej kondycji.
Bagażnik ma poj. od 405 do 1760 l. Pochwały za pomysłowy system składania kanapy
Kiedy nasze Yeti zameldowało się w zakładach w Mladej Boleslav, nie udało się zaryglować lewych tylnych drzwi. Współpracy odmówił też podnośnik szyby... Cóż, to kiepski prognostyk przed demontażem. Szybko się jednak okazało, że nasze obawy były na wyrost. Silnik, skrzynia biegów, układ wydechowy, zawieszenie oraz profile zamknięte przetrwały nasz test w doskonałym stanie. Uwagę zwróciły tylko: zapocenie na uszczelniaczu prawej przedniej półosi, połamane zatrzaski obudowy akumulatora i brzydko wyglądające odklejone uszczelki tylnych drzwi.
Wnętrze silnika – bez wad - Na szczęście badanie jednostki napędowej wypadło lepiej niż zadowalająco – nie stwierdziliśmy niemal żadnego zużycia. W dobrym stanie były też skrzynia biegów i inne elementy układu przeniesienia napędu.
Powinna mocniej ładować - Turbosprężarka silnika TSI bez zająknięcia wytrzymała trudy maratonu, ale końcowy pomiar mocy jednostki 1.8 TSI wykazał tylko 150,6 zamiast 160 KM.
Nawigacja powolna i nieprecyzyjna - Podczas testu wielu redaktorów rozczarował system nawigacyjny. Na szczęście obecnie wprowadzono nowszą, ulepszoną wersję nawigacji o nazwie Amundsen.
Trwałe hamulce - 100 tys. km bez konieczności wymiany klocków i tarcz? Owszem, i to mimo pokaźnej mocy i niemałej masy własnej Skody (1566 kg).
Zaledwie pięć punktów karnych i ocena celująca z minusem. Gdyby nie masowo „padające” żarówki i miejscami kiepskie wykonanie, sympatyczne Yeti otrzymałoby całą szóstkę. Pozostaje jeszcze kwestia silnika – czy motor 1.8 TSI to dobry pomysł? Pod względem dynamiki jest to strzał w dziesiątkę, ale spalanie to katastrofa. Nasz wybór – Yeti z dieslem 2.0 TDI/140 KM.