Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że podzespoły wykorzystywane w V50 (i sedanie S40) okazują się trwałe i niezawodne. Z pozoru mogłoby wydawać się, że taka mieszanka genów różnych producentów nie wróży nic dobrego, ale w rzeczywistości jest inaczej! V50 okazuje się autem trwałym, a w opisywanej wersji z dwulitrowym dieslem – także dynamicznym i oszczędnym.
Niestety, aby zacząć oszczędzać, najpierw trzeba sporo zapłacić – mimo siedmioletniej już obecności na rynku szwedzkie kombi nadal okazuje się dość drogie w zakupie. Zadbane egzemplarze z początku produkcji wyceniane są na ok. 34-36 tys. zł, natomiast auta poliftingowe (po 2007 r.) kosztują co najmniej 46 tys. zł. Prestiż nigdy nie był tani, wydaje się jednak, że w obliczu kilku drobnych słabości cena modelu jest nieco za wysoka.
Narzekać można przede wszystkim na rozmiary kabiny. V50 okazuje się ciasne (zwłaszcza z tyłu), a co gorsza – ma dość mały bagażnik jak na kombi tej klasy (415 l). Drobne zastrzeżenia budzi też jakość materiałów użytych we wnętrzu i miejscami niezbyt wysoki (a już na pewno nie premium!) poziom wykonania. Nie chodzi nawet o stuki czy też trzaski (choć te również czasem słychać), ale o niską trwałość tapicerki materiałowej (zaciągnięcia, przetarcia) oraz wstawek z aluminium (zbyt miękkie).
Sytuację ratuje wysoki poziom wyposażenia zwiększającego komfort i bezpieczeństwo. Już w podstawowej odmianie znajdziemy m.in.: 6 airbagów, klimatyzację i radio z CD. Łatwo o auta z klimatronikiem i tapicerką skórzaną.
Układ jezdny to konstrukcja przejęta z Forda Focusa II – auta uchodzącego za jeden z najlepiej prowadzących się kompaktów. Sztywne nastawy gwarantują frajdę z jazdy, ale problemów przysporzyć mogą metalowo-gumowe elementy tylnej osi. Zdarzają się także awarie z łożysk przednich kół. W razie potrzeby można skorzystać z części zamiennych Forda (sporo tańsze od „oryginałów” Volvo) lub sięgnąć po dobrej jakości zamiennik.
Większych kłopotów (pod warunkiem prawidłowej eksploatacji) nie należy spodziewać się ze strony 136-konnego diesla. W autach z dużym przebiegiem czasem zdarzają się usterki tłumika drgań skrętnych, ale nie jest to drogi element. Nie można tego jednak powiedzieć o opcjonalnym (standard od 2007 r.) filtrze cząstek stałych: co 60 tys. należy skontrolować poziom czynnika, a po ok. 120-160 tys. km konieczna będzie wymiana całego filtra (koszt nowego to ok. 6 tys. zł). W polskich warunkach mogą ponadto zdarzyć się awarie układu wtryskowego.
Wybór używanych V50 jest dość duży. Ciekawą propozycję stanowią auta krajowe, w większości serwisowane w ASO i i całkiem dobrze wyposażone. Problemem może okazać się koszt części, a także ograniczony wybór zamienników elementów blacharskich.Podsumowanie - Volvo V50 ma co prawda kilka słabych punktów, ale nadrabia charakterem, dobrymi własnościami jezdnymi i bardzo bogatym wyposażeniem. Łatwo o egzemplarze z tapicerką skórzaną, klimatronikiem czy też tempomatem. Jeśli więc komuś nie przeszkadzają dość wysokie koszty utrzymania, ciasna kabina i niezbyt pojemne bagażniki, bez obaw może sięgnąć po to auto!