Logo
UżywaneWierna, jak każe tradycja?

Wierna, jak każe tradycja?

Samochody z Hiroszimy nie od wczoraj są cenione za trwałość i bezawaryjność. Zamiast w "bajery" Mazda uparcie inwestowała w jakość.

Wierna, jak każe tradycja?
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Wierna, jak każe tradycja?

Szybko docenili to użytkownicy i statystyki usterkowości, w których marka zajmuje czołowe pozycje. Rozruch, jechać, umyć, zatankować - i w kółko to samo (omal nie zapomnieliśmy pojechać na przegląd). To dzięki temu Mazda zdobyła taką lojalność użytkowników, jakiej życzyłby sobie np. VW: ośmiu na dziesięciu klientów kupuje znów Mazdę! W zasadzie główny zarzut pod adresem aut tej marki zawsze dotyczył wręcz nudnego image'u. Wszystko zmieniło się wraz z premierą modelu 6. Gazety zapełniły się entuzjastycznymi tytułami, z których wynikało jasno: wreszcie Mazda, która nie tylko jest estetyczna, ale także urzekająca. Także my stwierdziliśmy, że model ten ma dużo seksapilu, a bezpośrednie porównania z klasowymi rywalami dowiodły, że "szóstka" z łatwością wygrała porównania z takimi rywalami, jak Vectra, Laguna, Primera czy Avensis.Tym bardziej ciekawiło nas, czy "6" będzie tak niezawodna jak niegdyś 626? W pół roku później dostaliśmy ją do testu długodystansowego. Na naszym parkingu pojawił się 5-drzwiowy liftback, z silnikiem o mocy 120 KM, w najbardziej uniwersalnym kolorze - srebrny metalik (za który musieliśmy dopłacić).W statystyce ADAC Mazda jest uznawana za najbardziej niezawodną markę. Wysokie recenzje zbiera także w raportach TÜV oraz J.D. PowersAuto opcjonalnie miało jeszcze system stabilizacji toru jazdy dsc (obecnie jużw standardzie). Poza tym w wyposażeniu seryjnym znalazły się: klimatyzacja,4 airbagi, elektryczne szyby z przodu, centralny zamek z pilotem i radioodtwarzacz z CD -czyli wszystko to, w co powinno być "uzbrojone" auto klasy średniej. Nie znajdziemy tu luksusowych, elektronicznych pomocników, co można potraktować również jako zaletę. Jeden z testujących redaktorów określił to krótko: "Czego nie ma, to się nie zepsuje". I podkreślał prostotę obsługi, jakiej większość producentów najwyraźniej już dziś nie ufa.Mazda okazała się bardzo lekka: 1365 kg to aż o 45 kg mniej od zupełnie podstawowej wersji Passata. Inny z dziennikarzy, bardziej wyczulony na klasę pojazdu, błyskawicznie znalazł miejsca, w których kilogramy zniknęły: "Zamykaniu drzwi nie towarzyszy tak przyjemny odgłos jak w Audi A4, a lusterko wsteczne i pokrywa schowka w desce rozdzielczej są cieniutkie i robią wrażenie tandetnych". No i co z tego? Ważne, że funkcjonowały bez zarzutu do końca testu.Jeśli chodzi o jakość wykończenia auta, źle można opowiedzieć zaledwie o kilku drobiazgach. Na przykład "aluminium" na konsoli środkowej już po kilku podróżach nosiło ślady zużycia. Zastrzeżenia mieliśmy także do amortyzatorów klapy bagażnika. Jeśli sami nie pamiętaliśmy o ich regularnym smarowaniu, każde otwarcie lub zamknięcie kufra poprzedzało nieprzyjemne skrzypienie. No i jeszcze niedbale zaprojektowany zamek klapki schowka części konsoli środkowej, do obsługi którego trzeba mieć dodatkową dłoń. Jasne, to wszystko drobiazgi, ale w końcu Mazda musiała sobie zostawić trochę miejsca na poprawki, gdyż w przyszłym roku model przejdzie drobny lifting. W kabinie trudno byłoby znaleźć jeszcze jakieś powody do narzekań. Deska rozdzielcza jest nowoczesna i przejrzysta. Fotele zachowały świeżość i jędrność do końca testu, a składanie tylnej kanapy to czysta przyjemność: odryglować i pociągnąć, reszta robi się sama (oparcie wyposażono w amortyzatory). Pod względem technicznym następczyni 626 sprawia już jednak pewne problemy. Cztery akcje serwisowe przez dwa lata to dużo. Ponadto czytelnicy informowali nas o "bijących" tarczach hamulcowych. Dilerzy pamiętają zaś pierwsze egzemplarze "szóstek", które ściągały w prawo. Był to problem układu jezdnego niewiarygodnie wrażliwego na najmniejsze nawet różnice w nastawach geometrii. Wraz z przybywaniem kilometrów na liczniku nasz samochód zaczynał tracić swą początkową precyzję. W zimowe poranki występowały lekkie opory podczas wciskania pedału gazu, a regulator nawiewu trudno było utrzymać w pozycji "na szybę". Także własności jezdne traciły precyzję. Samochód ganiono za podatność na podmuchy boczne, gorzej oceniano trakcję na wilgotnym podłożu. Wszystko to w sporej części można było przypisać zużyciu opon, które zaczęły tracić zdolność stabilnego prowadzenia na wprost.Silnik krytykowano za dziwną charakterystykę akustyczną. W dolnej partii obrotów był bardzo cichy, w górnej - denerwująco hałaśliwy. Ale czterocylindrowa jednostka 1.8 (jeszcze niedostępnaw Polsce) i tak nie ma ambicji sportowych. Najlepiej czuje się podczas spokojnej jazdy. A jak ktoś do tego umie się dostosować, zostanie nagrodzony niskim spalaniem (średnie około 8 l/100 km).Na koniec coś dla wyznawców teorii spiskowych. Przy przebiegu 4555 km uderzenie kamienia w szybę spowodowało konieczność jej wymiany. Nic niezwykłego. Nową szybę zamontowano w ASO i... jeszcze trzykrotnie pękała. Mazda twierdzi, że to jednostkowy przypadek.No dobrze, jak wiadomo, tłuczenie szkła przynosi szczęście. Mazda 6 pokonała trudny maratoński test prawie bez problemów, a przede wszystkim bez awarii. Powodem nie było szczęście, a odwaga Mazdy, by nie komplikować techniki bez potrzeby. W Mercedesie klasy C jest 9 modułów elektronicznych, w "szóstce" 4. O 5 potencjalnych źródeł awarii mniej!Okazuje się, że Mazda 6 jest wierna - tradycji i użytkownikowi. Samochód wypadł najlepiej spośród wszystkich testowanych aut do tej pory. Stał się wzorcem, do którego dorównać muszą kolejni kandydaci naszego testu.

Powiązane tematy: