Z bliźniakami często bywa tak, że mimo podobnej powierzchowności mają oni zupełnie odmienne charaktery. Przykłady można by mnożyć – nie tylko w świecie polityki, lecz również motoryzacji. Weźmy np. produkowane w tej samej fabryce pod Barceloną dwa uterenowione (konstrukcja ramowa) modele Nissana – Navarę i Pathfindera.
Pierwszy z nich to typowy „wół roboczy” (inna sprawa, że Navarę często wykorzystuje się wyłącznie do „szpanowania na mieście”), ze sztywno zestrojonym zawieszeniem i nadwoziem typu pikap. Drugi jest luksusowym SUV-em (w standardzie m.in. 4 airbagi, klimatyzacja, pełna „elektryka” i radio) z komfortowym układem jezdnym, a także ogromną, siedmiomiejscową kabiną. Kufer ma pojemność od 505 do 2091 l i dzięki regularnym kształom idealnie sprawdzi się np. podczas przeprowadzki.
Mimo wielu wspólnych podzespołów Pathfinder psuje się rzadziej niż Navara. „Bardziej cywilizowany” z braci pojawił się na rynku w 2005 r. i 5 lat później przeszedł lifting. W Europie były dostępne dwa silniki – benzynowy 4.0 V6 (śladowa podaż) i diesel 2.5 dCi znany z dostawczych modeli Renault (początkowo 174, potem 171 KM; średnie spalanie 12-13 l/100 km).
W Pathfinderze sprawia on stosunkowo mało problemów, choć bez wątpienia nie jest to idealny napęd. Niektórzy użytkownicy borykają się z nagłymi zanikami mocy (z reguły to wina pompy paliwa) i problemami z układem wtryskowym. Kłopotów może przysporzyć zbyt szybko zużywające się sprzęgło – w ASO za wymianę wraz z „dwumasem” zapłacimy ponad 7 tys. zł! Poza tym szybko wybijają się końcówki drążków kierowniczych, a skórzana tapicerka jest podatna na przetarcia.
Dość trwały okazuje się za to układ 4x4 (sprzęgło wielopłytkowe oraz reduktor), ale w przypadku aut eksploatowanych w trudnych warunkach warto pamiętać o wymianie oleju w skrzyni biegów (również manualnej) i mostach – co 30 tys. km. Pathfinder „nie lubi” długiej jazdy po asfalcie w trybie 4x4. Uwaga na wysokie ceny części i ograniczoną ofertę zamienników.
PODSUMOWANIE - Pathfinder ma jedną zasadniczą wadę – jego cena nie do końca przystaje do rzeczywistej wartości. 60-70 tys. zł za kilkuletnią terenówkę z przeciętnie wykonanym wnętrzem oraz paliwożernym, a także nie zawsze bezawaryjnym dieslem to bardzo dużo! Sytuację pogarszają wysokie ceny w ASO i ograniczona oferta zamienników. Na plus – zdolności terenowe.
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
O bliźniaczej Navarze krążą dość niepochlebne opinie
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Ale Pathfinder udowadnia, że tzw. nowa jakość Nissana wcale nie jest tak niska, jak utrzymują niektórzy
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?
Używany Pathfinder: czy kontynuuje tradycję Nissana?