W ciągu pół roku benzyna podrożała średnio o 45 groszy, czyli o 15 proc. Oznacza to, według rachunku arytmetycznego, wzrost w ciągu roku o 30 proc. W ubiegłym roku ceny paliw wzrosły o 40 proc. Niby to krok naprzód, ale zeszłoroczne 40 proc. oznaczało podniesienie cen o niecałą złotówkę. Tegoroczne 30 proc. to mniej więcej tyle samo. Do podwyżek wystarcza wzrost cen dolara i ropy, spadek ich wartości nie zawsze jest argumentem do obniżania cen. Dowodzi tego choćby decyzja PKN Orlen o pozostawieniu cen hurtowych swych wyrobów mimo wzmocnienia się złotego i spadku notowań ropy po podniesieniu wydobycia przez Arabię Saudyjską. W efekcie kierowcy mieszkający niedaleko granicy z Czechami coraz częściej wolą jeździć tankować za naszą południową granicę.
12:6 dla podwyżek
Dwanaście podwyżek cen benzyny było już w tym roku (do 6 lipca). Odpowiedzią było 6 obniżek.