- Niemiecki automobilklub ADAC testował boksy dachowe, sprawdzając m.in. ich odporność na przeciążenia
- Dwa z testowanych bagażników "wypuściły" na zewnątrz ładunek podczas kolizji samochodu
- Jeden boks pękł podczas badania odporności w niskich temperaturach
- Kupno boksów z logo producenta samochodu nie zawsze jest dobrym pomysłem
"Boks dachowy to nie jest jakaś szczególnie skomplikowana technologia i każdy producent, także chiński, powinien sobie z tym dobrze radzić" – tak myśli wielu kierowców, wybierając tanie boksy dachowe sprowadzane przez różne firmy z Azji, które wyglądają niewiele gorzej niż te z górnej półki produkowane w Europie. Tymczasem z jakością boksów dachowych jest różnie, a ryzyko jest ogromne – udowodnił to test przeprowadzony przez niemiecki automobilklub ADAC.
Boks dachowy musi być lekki, a jednocześnie sztywny i mocny. To się kłóci
Rzecz w tym, że boks dachowy to duży przedmiot, który musi być możliwie lekki, jednocześnie wystarczająco sztywny, odporny na uderzenia i przeciążenia. To wszystko się ze sobą kłóci i sprawia, że tylko bagażniki wykonane z tworzywa o najwyższej jakości są wystarczająco wytrzymałe i bezpieczne. Dodajmy do tego pracę w niskich temperaturach – z boksem dachowym domyślnie jeździmy zimą na narty i temperatury rzędu minus 20°C nie powinny być dla tego pudła zaskoczeniem. A jednak mogą być, ponieważ tworzywa sztuczne w niskich temperaturach sztywnieją i stają się podatne na pękanie.
Bodaj najważniejsze jest jednak to, jak zachowa się boks dachowy w przypadku kolizji – choćby w warunkach miejskich i przy niedużej prędkości. Jeśli nie wytrzymają mocowania bagażnika i cała "trumna" zsunie się z dużą prędkością z dachu samochodu albo gdy wypadnie z niej zawartość i uderzy w ludzi znajdujących się w pobliżu, to mogą być z tego ofiary. Za tego rodzaju zdarzenia odpowiada nie kto inny jak kierowca samochodu. Nie trzeba dodawać, że jeśli kupicie dobrej jakości boks i załadujecie go z głową, to nic takiego nie ma prawa się wydarzyć.
Co wzięto pod uwagę podczas testu ADAC?
ADAC, testując boksy dachowe, badał:
- zachowanie bagażników podczas jazdy, w tym podczas gwałtownych manewrów
- zachowanie w teście zderzeniowym
- odporność na 20-stopniowy mróz
- wygodę użycia, uniwersalność, wyposażenie
- wodoszczelność
Z 13 bagażników testowanych przez ADAC pięć przepadło, w tym dwa całkowicie
- Zwycięzcą testu został bagażnik Audi wyprodukowany przez firmę Thule – świetnie wypadł w testach hamowania, podczas gwałtownych manewrów i uzyskał dobry wynik w teście zderzeniowym.
- Nie jest jednak regułą, że bagażniki z logo producenta samochodu to zawsze idealny wybór. Przykładowo boks marki BMW wymaga zastosowania bagażnika bazowego BMW, co stanowi zupełnie zbędny kłopot przy wymianie samochodu na nowy. Bagażniki Skody i VW też nie wypadły w teście najlepiej – najwyraźniej te marki w kwestii producenta akcesoriów postawiły na niewłaściwego konia.
- Drugie miejsce należy do bagażnika Thule Motion 3 XL Low – w tym przypadku nie trzeba wspominać, kto go wyprodukował. To jednocześnie najdroższy bagażnik w teście, który w Niemczech kosztuje 900 euro a w Polsce nieco poniżej 4000 zł.
- ADAC przekonuje jednak, że, rozsądny bagażnik nie musi kosztować aż tak dużo, bo np. boks Norauto Bermude 300 kosztuje mniej niż połowę kwoty potrzebnej na zakup Thule Motion, a jest tylko trochę mniej wygodny: otwiera się wyłącznie na jedną stronę, a wewnątrz zamiast 3 pasków mocujących ma tylko 2 paski. Jest też dość krótki, ale jeśli komuś to wystarczy…
- Przepadły w teście bagażniki marek Northline i VDP, które źle wypadły w teście zderzeniowym: w obu przy symulowanym zderzeniu czołowym samochodu wypięły się dwa z czterech mocowań do bagażnika bazowego; ponadto oba bagażniki nie wytrzymały obciążenia ładunkiem umieszczonym wewnątrz, który rozerwał przednią część bagażnika i częściowo wydostał się na zewnątrz. Dodatkowo boks VDP Xtreme 400 nie wytrzymał testu w niskich temperaturach i… pękł.
Na marginesie: bagażnik VDP Xtreme 400 przypomina do złudzenia bardzo popularny w Polsce, niedrogi boks mający także w nazwie słowo "xtreme". Choć nie ma pewności, że są to identyczne produkty, to jednak podobieństwo jest uderzające.
Test 13 boksów dachowych ADAC – klasyfikacja
Oceny odwrotnie niż w szkole – najwyższa, maksymalna ocena to 1 (celujący), najniższa 6 – (niedostateczny).
- Miejsce 1. – Audi Ski— und Gepackbox – ocena 1,9
- miejsce 2 – Thule Motion 3 XL Low – ocena 2,0
- miejsce 3 – Mercedes Benz Dachbox M – ocena – 2,1
- miejsce 4 – Hapro Traxer 6.6 – ocena – 2,2
- miejsce 4 – kamei Base 400 – ocena 2,2
- miejsce 6 – Atera Casar L – ocena 2,3
- miejsce 6 – BMW Dachbox 420 – ocena 2,3
- miejsce 8 – Norauto Bermude 300 – ocena 2,5
- miejsce 9 – G3 Spark 480 – ocena 2,7
- miejsce 9 – Skoda Ski— und Gepsck Box – ocena 2,7
- miejsce 11 – VW Dachbox 340 – ocena 2,8
- miejsce 12 – Northline EVOspace TEF XL – ocena 4,0
- miejsce 12 – VDP Xtreme 400 – ocena 4,0
Boks dachowy – na co jeszcze zwrócić uwagę?
- Kupując boks dachowy, zwróćcie uwagę na jego masę. Nie chodzi tylko o to, że to duże pudło będzie trzeba jakoś włożyć na dach, bo z tym akurat dacie radę – i tak z racji wymiarów jest to zadanie dla dwóch osób. Trzeba jednak pamiętać o nośności dachu. Jeśli nośność dachu wynosi 75 kg, belki dachowe ważą 5 kg, a jeszcze włożycie na dach "trumnę" o masie 25 kg, to zostaje wam do wykorzystania jedynie 40 kg nośności dachu. Gdy boks dachowy waży 15 kg, możecie włożyć do niego o 10 kg więcej – o ile oczywiście pozwala na to nośność samego bagażnika.
- W miarę możliwości jednak ciężkie rzeczy powinno się pakować do bagażnika samochodu. Nie chodzi tylko o wytrzymałość bagażnika dachowego w razie kolizji czy wypadku, ale o wyważenie samochodu – im więcej wieziemy na dachu, tym bardziej zaburzamy stabilność pojazdu.
- Pakując boks dachowy, miękkie rzeczy najlepiej umieścić z przodu. To dlatego, że w razie frontalnego uderzenia samochodem w przeszkodę w ten sposób zminimalizujemy ryzyko rozerwania przedniej części bagażnika dachowego.
- Opcja otwierania bagażnika dachowego na obie strony jest przydatna zwłaszcza w sytuacji, kiedy oprócz boksu wieziemy na dachu jeszcze inne przedmioty. Możliwość umieszczenia boksu dachowego albo po lewej, albo po prawej stronie samochodu zwiększa możliwości optymalnego rozmieszczenia ładunku.
- Nieużywany boks dachowy należy zdjąć z samochodu razem z bagażnikiem bazowym (belkami). W ten sposób zapobiegamy niepotrzebnym oporem aerodynamicznym i zmniejszamy zużycie paliwa. W tym kontekście dość istotny sposób montażu boksu na dachu – im jest łatwiejszy, tym lepiej.
- Jeśli decydujemy się na inwestycję w boks dachowy z górnej półki, kupmy równie dobre belki. Cała konstrukcja jest tylko tak odporna na przeciążenia, jak jej najsłabszy element.