Tym samym Polacy wypowiedzieli walkę całemu żużlowemu światu. Polska czołówka z aktualnym mistrzem świata Tomaszem Gollobem nie chce startować na motocyklach z nowymi tłumikami, które ograniczają hałas maszyn. Taki zapis wprowadziła w nowym sezonie Międzynarodowa Federacja Motocyklowa FIM. Zawodnicy uważają, że nowe tłumiki zagrażają ich bezpieczeństwu na torze.

Na czele protestu stanął Krzysztof Cegielski, prezes Stowarzyszenia Żużlowców. Na łamach serwisu SportoweFakty.pl tłumaczył, na czym polega problem.

- W nowym tłumiku spaliny nie mają łatwego przelotu. Część z nich wraca i silnik traci dużo mocy - opowiadał. - Gdy w tym momencie koło złapie większą przyczepność, motocykl wyrzuca do góry w powietrze lub ciągnie w prawą stronę. To podstawowe prawidła w żużlu, o których wszyscy doskonale wiedzą. Również eksperci ze światowej federacji, ale nie chcą przyznać nam racji. Nie ma zawodnika, który twierdziłby, że jest to świetne rozwiązanie. Wyjątkiem jest Emil Sajfutdinow. Rosjanin najpierw twierdził, że nowe tłumiki to kiepski pomysł, ale gdy dostał dziką kartę nagle zmienił zdanie. Prezes Stowarzyszenia zarzucił Andrzejowi Witkowskiemu lekceważenie problemów polskich zawodników. - On jest wiceprezydentem FIM. Jest odpowiedzialny w tej organizacji za żużel i pociąga za sznurki - zapewnił Cegielski w rozmowie z portalem.

- Jest głównym winowajcą całego zamieszania. Wyraźnie nie chce przyjąć do świadomości naszego stanowiska i naszych dowodów. Nie rozumiem tego. Gdy nasi zdobywali złote medale mistrzostw świata, stał obok chłopaków i im gratulował. Cieszył się ze wspólnych sukcesów, a teraz odwraca się od nich plecami. Jak oni mają się czuć?

Natomiast trener kadry narodowej żużlowców i jednocześnie zespołu Stelmet Falubaz Zielona Góra Marek Cieślak nie ukrywa rozczarowania tym całym zamieszaniem i jest przekonany, że polski sport tymi decyzjami popełnił harakiri. Jego zdaniem protest polskich zawodników nie może być skuteczny, gdy głosu nie zabierają zagraniczni zawodnicy.

- Nie jestem za nowymi tłumikami. Znam jednak dobrze FIM, a w sporcie żużlowym tkwię od 45 lat. Jeśli FIM coś postanowi, to dwóch zawodników tego nie przewróci. Gdyby było poparcie całego świata, całej żużlowej czołówki, to by miało sens, ale tego nie było. Cały ubiegły rok jeździłem z juniorami na nowych tłumikach. Nie wszyscy o tym wiedzieli. Młodzi zawodnicy sobie radzili, nikt się nie przewracał, silniki się nie rozwalały – mówi Marek Cieślak.

Główna Komisja Sportu Żużlowego na posiedzeniu w dniu 23.03.2011 r., na podstawie otrzymanych z klubów i od zawodników opinii i komentarzy, podjęła decyzję w sprawie stosowania w sezonie 2011 roku na zawodach krajowych tłumików, których homologacja była ważna do 31.12.2009.

Afera tłumikowa to jeszcze jeden dowód na to, że Polak jest honorowy i lubi mieć swoje zdanie. Trudno dzisiaj przewidzieć jak ta zamieszanie się zakończy. Pamiętać należy, że większość polskiej czołówki jeździ w zagranicznych klubach, a tam wprowadzono już bez dyskusji obowiązek montowania nowych tłumików. Nie jest tajemnicą, iż niektórzy nie zważając na protesty już taki sprzęt posiadają. To jest ich praca i rezygnacja z wypełnienia zagranicznych kontraktów byłaby zupełnym absurdem.

Źródło: SportoweFakty.pl, PZM