- Aston Martin zapowiedział zwolnienie pracowników, planując oszczędności
- Decyzja jest efektem spadku sprzedaży, zwiększenia długu i strat finansowych
- Firma skupi się na marży zamiast ilości sprzedanych aut
Adrian Hallmark, dyrektor generalny Aston Martin Lagonda poinformował w środę, że firma chce zwolnić ok. 5 proc. pracowników. Zwolnienia, po gwałtownym wzroście zadłużenia firmy i wzroście strat finansowych po tym, jak wartość jej akcji spadła o ponad dziewięć proc. przynieść mają 25 mln funtów (w przeliczeniu ok. 125,4 mln zł) i zwiększyć dochodowość przedsiębiorstwa.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoAdrian Hallmark powiedział — "Chociaż zaczęliśmy robić postępy w zakresie skorygowanych kosztów operacyjnych grupy w roku fiskalnym 2024 ... musimy wprowadzić więcej ulepszeń, aby wesprzeć przyszłe wyniki finansowe i zwiększyć dźwignię operacyjną". — "Po okresie intensywnych wdrożeń nowych produktów, połączonych z wyzwaniami dla całej branży i firmy, skupiamy się na realizacji operacyjnej i zapewnieniu stabilności finansowej" — dodał.
Aston Martin będzie zwalniać. Skupi się na marży
Zgodnie z nową strategią Aston Martin zamierza skupić się na marży, a nie liczbie sprzedanych samochodów.
Aston Martin w 2024 r. wprowadził na rynek 6030 nowych samochodów. To o 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Firma skupia się aktualnie na modelu Valhalla — samochodzie hybrydowym typu plug-in. Planuje jego produkcję w liczbie 999 szt. Według Hallmarka model ten będzie miał "znaczący wpływ" na wyniki finansowe firmy w ciągu najbliższych kilku lat. Premierę całkowicie elektrycznego Astona przesunięto zaś na drugą połowę obecnej dekady.
Aston Martin znalazł się w podobnej sytuacji jak kilku innych europejskich producentów. Volkswagen i Porsche ogłosiły już plany zwolnień swoich pracowników z powodu rosnących kosztów i słabnącego popytu na samochody na kluczowych dla nich rynkach, takich jak Chiny. Europejskie firmy muszą się liczyć także z obietnicą wprowadzenia 25 proc. ceł w USA.