Zatrzymany tłumaczył, że aktualnie odbywa kurs, ale ze względu na brak czasu nie zapisał się do tej pory na egzamin na prawo jazdy kat. „C+E". Prowadził zatem ciężarówkę bez uprawnień, ale też i bez włożonej do tachografu karty kierowcy (straciła ważność w połowie maja). Kierowca ponownie zasłaniał się brakiem czasu. Mówił, że dużo pracuje. Tak dużo, że nie miał kiedy wyrobić nowej karty.

Po analizie danych z tachografu inspektorzy stwierdzili, że mężczyzna prowadził pojazd bez ważnej karty kierowcy już od 2 czerwca. Łącznie naliczono 30 naruszeń norm czasu pracy.

Na dodatek ciężarówka miała numery rejestracyjne przewoźnika zagranicznego. Ale z dokumentacji i wyjaśnień kierowcy wynikało, że wykonywany jest transport krajowy przez polskiego przewoźnika. W dalszej kontroli inspektorzy ustalili, że przewoźnik zakupił pojazdy kilka miesięcy wcześniej za granicą. Pojazd nie zostały jednak zarejestrowany w Polsce, ani także wcześniej nie został wyrejestrowany w miejscu zakupu. Przewoźnik poinformował, że oprócz usług transportowych zajmuje się także handlem pojazdami i także ten zatrzymany był przeznaczony do sprzedaży.

Pojazd odholowano na koszt przedsiębiorcy na parking administracyjny, a łączna suma kar za stwierdzone naruszenia kierowcy i przedsiębiorcy przekroczyła ponad 67 tys. złotych. Wszczęto także postępowanie administracyjne, które grozi karą 10 tys. zł.