- Auta dostawcze w wersji Back-to-Back to dwie kabiny złączone w fabryce tymczasową ramą. Sprytny patent koncernu Stellantis obniża koszty transportu
- Sczepione tyłami kabiny dostawczaków to ciekawy widok, ale nie szokujący. Po centrum personalizacji CustomFit jeżdżą też samochodowe "kościotrupy"
- "Ogołocone" auta (czyt. gotowe do przebudowy przez klienta) są zabezpieczane pokrowcem, a producent dołącza do nich... torbę z zamówionymi częściami
- Ponad 50 proc. wyprodukowanych aut trafia do fabrycznego centrum CustomFit. Stellantis dostosowuje je tam do indywidualnych potrzeb, np. robiąc z nich wywrotki
- Ścisła współpraca z producentami kamperów sprawia, że od 17 lat Fiat Ducato jest uznawany za najlepszą bazę do budowy pojazdów rekreacyjnych
- Wyjazd na prezentację był w pełni opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany tekst
Zamiast wysokogatunkowej skóry, jedwabnych nici i lakierów perłowych w dowolnym odcieniu – sklejka, podesty, uchwyty, skrzynie... słowem wszystko, czego tylko potrzebujesz w swoim biznesie. Wbudowana szafka na narzędzia? Dodatkowy stopień za autem zintegrowany z czujnikami parkowania? Magnesy w otwieranych na boki drzwiach ładowni? Zabudowa dla większej ekipy (siedmiu podróżnych), ale wciąż z miejscem na towar, a może podnoszona hydraulicznie skrzynia? Żaden problem – witamy w centrum CustomFit na terenie zakładu Stellantis Pro One w Atessie, skąd każdego dnia wyjeżdża aż 300 indywidualnie przebudowanych pojazdów. Niezależnie od stopnia modyfikacji każdy jest objęty fabryczną, 2-letnią gwarancją.
Ponad 50 proc. dużych aut dostawczych Stellantisa trafia do CustomFit
Wszystko zaczęło się w 1981 r. – to wtedy przyszły na świat duże trojaczki opracowane wspólnie przez Fiata (Ducato), Citroena (C25; później: Jumper) i Peugeota (J5; później: Boxer). Dostawcze trio od początku powstawało we włoskiej Atessie, później auta zaczęły wyjeżdżać także z zakładów ulokowanych w innych częściach globu (od 2022 r. dostawczaki koncernu Stellantis produkowane są też w dawnej fabryce Opla w Gliwicach). W ostatnich latach do rodzeństwa dołączyły nowe modele różniące się praktycznie tylko znaczkami: Ram ProMaster, Opel/Vauxhall Movano i Toyota ProAce Max. W przyszłym roku przejdą lifting obejmujący m.in. nowe LED-owe reflektory, fotele kapitańskie i systemy ADAS.
Podczas mojej wizyty w Atessie na linii produkcyjnej widziałem głównie Fiaty Ducato we wszelkich możliwych konfiguracjach. A jest ich... ponad 2600 (!), licząc wszystkie dostępne fabryczne warianty nadwozia, silniki, skrzynie biegów, opcje wyposażenia i kolory. A to dopiero początek, bo aż 52 proc. produkcji to auta, które są jeszcze później przebudowywane przez pracowników oddziału CustomFit albo już przez klientów, do których trafiają właśnie te dziwne, "dwugłowe" konstrukcje lub ogołocone ze skorupy jeżdżące podwozia. Tak duża różnorodność zapewnia koncernowi Stellantis pozycję lidera europejskiego rynku lekkich pojazdów użytkowych (ma udziały przekraczające 30 proc.).
Fiat Ducato to ulubiona baza firm budujących kampery
Przez blisko 45 lat produkcji w zakładach należących dziś do koncernu Stellantis powstało już ponad 7,6 mln dużych aut dostawczych. Sporą zasługę mają w tym firmy budujące kampery, które tylko w ciągu ostatnich dwóch dekad zamówiły blisko 2 mln pojazdów. To dla nich koncern wymyślił szaloną na pierwszy rzut oka koncepcję Back-to-Back polegającą na sczepianiu tyłem dwóch pojazdów. Dwie kabiny są ze sobą łączone za pomocą tymczasowej ramy. Mają też zaklejone dyktą fabrycznie wycięte otwory w tylnej ściance i dachu, które później umożliwiają swobodne przechodzenie z szoferki do części mieszkalnej.
Profit? Oczywisty: tańsza, uproszczona logistyka, a do tego dbałość o planetę, bo zużywanych jest mniej zasobów – klient dostaje tylko to, z czego naprawdę skorzysta, więc nic nie ląduje na śmietniku. Prawdziwym ekstremum w dziedzinie oszczędności są widoczne w fabryce dostawcze "kościotrupy" produkowane na potrzeby zbudowania kampera typu integra, czyli z całkowicie innym nadwoziem. Decydując się na nie, klient zaznacza, jakich części będzie potrzebował potem do swojego projektu i... dostaje je w osobnym worku. Co więcej, nawet te szkielety można złączyć na czas transportu – przed warunkami atmosferycznymi i kurzem chronią je specjalne pokrowce.
Te dogodne opcje konfiguracji i transportu to nie koniec zalet wymienianych przez twórców pojazdów kempingowych. Czytelnicy branżowego miesięcznika "Promobil" od 17 lat co roku przyznają Fiatowi Ducato tytuł "najlepszej bazy pod kampera". To nie powinno dziwić, bo Stellantis jest w stałym kontakcie z firmami tworzącymi zabudowy kempingowe, dzięki czemu doskonale zna ich potrzeby. Przykłady? Niskie podwozie na ramie, wzmocnione przednie słupki, szerszy rozstaw kół tylnych, dwa rozmiary zbiornika paliwa, fotele kapitańskie czy fabrycznie wycięty otwór w dachu.
Stellantis: jesteśmy gotowi na erę elektrycznych (BEV) aut dostawczych
Zakład w Atessie zajmuje powierzchnię ponad 1,2 mln m kw i ma linię montażową o długości aż 15 km (!). To nie tylko największa w Europie fabryka zajmująca się produkcją wyłącznie lekkich pojazdów użytkowych, ale też lider eksportu – aż 80 proc. wyprodukowanych we włoskiej fabryce pojazdów trafia do jednego z 75 różnych krajów. Polska ma tylko 4 proc. udziału w tym torcie, bo większość pojazdów przeznaczonych na nasz rynek po prostu produkujemy sobie sami w Gliwicach.
Czy powolna, ale jednak sukcesywnie postępująca elektryfikacja pojazdów zagrozi jakoś fabryce? Pracownicy z Atessy już od dawna mogliby produkować same elektryki. E-vany są składane na tej samej linii montażowej – różnica polega tylko na tym, że na stacji z silnikami zamiast spalinowego układu napędowego pod maską ląduje elektryczny. E-dostawczaki muszą też zjechać na przystanek, na którym pracownicy przytwierdzają do ramy duży akumulator.
Dokładnie w dniu oprowadzania po fabryce zadebiutowała nowa generacja elektrycznych aut użytkowych z zabudową skrzyniową typu Cargo Box. Fiat e-Ducato z takim rodzajem nadwozia (L3) zapewnia przestrzeń ładunkową o objętości 18,5 m sześc. Skrzynia ma wymiary: 4200 mm długości, 2030 mm szerokości i aż 2150 mm wysokości (w planach jest też L4 o objętości 20,5 m sześc.). Za napęd auta w tej wersji odpowiada silnik elektryczny generujący 270 KM i 410 Nm, a akumulator o poj. 110 kWh teoretycznie pozwala na pokonanie 323 km na jednym ładowaniu (niestety nie wiadomo, czy z ładunkiem i w jakich warunkach eksploatacji). Auto dostało seryjną ładowarkę AC (prądem przemiennym) o mocy 22 kW, dzięki czemu można je naładować do pełna w sześć godzin.
Te dane techniczne nie wyglądają źle, ale czy to już czas na pierwsze elektryczne kampery? Stellantis jest przekonany, że tak, dlatego otworzył zamówienia na w pełni elektryczną platformę do budowy pojazdów rekreacyjnych. Fabryka w Atessie jest zatem gotowa na ten krok. Pytanie tylko, czy gotowi na niego są też klienci.