- Średnie ceny benzyny w Polsce zbliżyły się do 6 zł za litr, a oleju napędowego już dawno znacząco przekroczył tę kwotę
- Prognozy na najbliższy tydzień wskazują na możliwe uspokojenie cen paliw, dając kierowcom chwilę oddechu
- Ceny LPG pozostają stabilne, z kosmetyczną obniżką do 2,59 zł za litr w porównaniu z początkiem listopada
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Amerykańskie sankcje w stosunku do głównych rosyjskich koncernów były jednym z czynników, który doprowadził do podwyżek cen benzyny i diesla. Dr Jakub Bogucki potwierdził, że ostatnie zmiany widoczne na polskich stacjach paliw były "radykalnie zwyżkowe". Ten niekorzystny trend ominął tylko autogaz — ceny LPG utrzymują się już od kilku tygodni na praktycznie niezmienionym poziomie.
Poznaj kontekst z AI
Ile teraz kierowcy płacą za litr benzyny i "diesla"?
Już od początku listopada br. widoczny był wzrost cen paliw. Największa zmiana dotknęła olej napędowy, bowiem litr "diesla" w krótkim czasie zdrożał z niecałych pięciu złotych do 6,11 zł. Niestety, zwyżkowy trend utrzymał się w dłuższym czasie i zaledwie kilka dni temu średnia cena detaliczna oleju napędowego wzrosła do 6,19 zł za litr.
Nieco mniej trzeba wydać na benzynę i w przypadku tego paliwa zwyżkowy trend miał łagodniejszy charakter. Podczas gdy na początku listopada litr popularnej benzyny Pb95 kosztował średnio 5,94 zł, w ostatnich dniach zdrożał tylko o trzy grosze. Najwięcej powodów do zadowolenia mają wciąż kierowcy właściciele aut z instalacją LPG, bo w porównaniu z ceną tego paliwa z początku listopada (2,60 zł), odnotowano kosmetyczną obniżkę — średnia cena LPG z 19 listopada to 2,59 zł.
- Przeczytaj także: Ceny paliw wystrzelą od 1 stycznia 2026 r. Przez certyfikaty emisji benzyna zdrożeje o 80 gr/l, a diesel o 1 zł/l
Jak sytuacja na świecie wpływa na ceny paliw w Polsce?
Bez wątpienia wzrost cen to pokłosie wspomnianych amerykańskich sankcji, które dotknęły szereg rosyjskich koncernów. To ograniczyło możliwości eksportowe Rosji i jak wyjaśnia Bogucki, na świecie pojawiła się wizja kolejnego zmniejszenia podaży ropy, ale też i gotowych paliw.
Częściowe uspokojenie, które było już widoczne, a którego można się jeszcze spodziewać, wiąże się z "przyspieszeniem amerykańskich wysiłków na rzecz przyspieszenia procesu pokojowego między Rosją a Ukrainą".
Czy kierowcy powinni spodziewać się podwyżek cen paliw? Ekspert mówi wprost
Po okresie podwyżek cen benzyny i "diesla" wygląda na to, że kierowców czeka chwila oddechu. W nadchodzącym tygodniu, tj. od 24 do 30 listopada, prognozowane ceny paliw wyniosą:
- benzyna Pb95 — od 5,91 do 6,02 zł za litr;
- benzyna Pb98 — od 6,65 do 6,76 zł za litr;
- olej napędowy — od 6,16 do 6,27 zł za litr;
- autogaz LPG — od 2,57 do 2,65 zł za litr.
Co zrobić, żeby ograniczyć koszty tankowania paliwa?
Warto pamiętać, że powyższe ceny są to średnimi wartościami. Faktyczne ceny w zależności od stacji mogą znacząco się różnić. A to oznacza, że czasami można zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych, wystarczy tylko podjechać na stację, która co prawda można znajdować się trochę dalej niż najbliższa, ale za to oferować zauważalnie tańsze paliwo.
Szczególnie duże różnice widać, gdy pod uwagę weźmiemy stacje zlokalizowane przy autostradach i drogach ekspresowych. Tam litr benzyny lub "diesla" potrafi być o 70 groszy, a czasami nawet o złotówkę droższy niż na stacji, która położona jest kilka kilometrów od najbliższego węzła na drodze szybkiego ruchu. W wielu przypadkach czas stracony na dojazd do odleglejszej stacji odzyskamy czekając w krótszej kolejce do kasy niż na stacji przy autostradzie lub drodze ekspresowej.
Równie duże różnice można zauważyć pomiędzy miastami, a czasami nawet w tym samym mieście. Pod względem niskich cen często bezkonkurencyjne okazują się stacje zlokalizowane w pobliżu centrów handlowych, zwłaszcza gdy są to stacje należące do któregoś z hipermarketów.
