Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowidział zmiany w sposobie, w jakim egzaminowani są kierowcy. Jego zdaniem manewr czy zachowanie kierowcy, które powoduje, że on nie zdaje egzaminu, nie może wpływać na to, że egzamin nie jest kontynuowany. Ministerstwo opracowuje już nowe zasady, według których kursant, który popełni na placu manewrowym błąd eliminujący go z dalszego egzaminu, będzie nadal miał prawo dokończyć tę część egzaminu, a jeśli uda mu się wyjechać na miasto, to po pierwszym poważnym błędzie dostanie możliwość dokończenia egzaminu, za który już zapłacił. Wszystko po to, aby móc sprawdzić, jakie jeszcze elementy musi poprawić.

Resort rozważa także pomysł, o którym pisaliśmy już kilka tygodni temu. Mowa o możliwości nauce jazdy z rodzicami na prawym fotelu. Według propozycji ministra kandydaci na kierowców będą mogli prowadzić auta bez uprawnień pod opieką rodziców, w ramach przygotowań do egzaminu na prawo jazdy.

To jedyne zmiany, które dotyczą kursantów. Pozostałe pomysły Ministerstwa Infrastruktury obejmują sprawy organizacyjne Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Ośrodki co prawda pozostaną własnością samorządów, ale egzaminatorzy będą już pracownikami administracji rządowej zatrudnionymi przez wojewodę.

Według ministra Adamczyka te zmiany skończą z podejrzeniami egzaminatorów o „oblewanie” kursantów w celu zwiększenia zysków swojego pracodawcy, bo im więcej niezdanych egzaminów i poprawek, tym więcej pieniędzy w kasach WORD.