- Współpraca marek rozpoczęła się od stworzenia zegarka do Continentala w 2002 r.
- Przez ostatnie 19 lat powstało kilka limitowanych chronometrów na rękę
- W tym roku Bentley i Breitling podjęły decyzję o biznesowym "rozwodzie"
Co kupić za trochę ponad 220 tys. zł – nowy zegarek czy używanego Bentleya Continentala GT? Raczej mało kto staje przed podobnym dylematem, ale podpowiemy, że z ekonomicznego punktu widzenia lepiej jednak zainwestować w czasomierz. Zwłaszcza taki, który powstał po połączeniu sił dwóch uznanych marek.
A że z dwóch innych światów? Tylko pod względem rodzaju produktów – odbiorca jest ten sam. A zresztą Bentley i Breitling współpracują ze sobą już od 19 lat i to nie tylko przy zegarkach, ale też samochodach. Właśnie ukończono prace nad ostatnim egzemplarzem Breitlinga Tourbillon Bentley (pełna nazwa dla zainteresowanych: Breitling Premier B21 Chronograph Tourbillon 42 Bentley Limited Edition).
Zobacz także: Bentley szuka właścicieli dla 5 fabrycznie nowych aut
Kupić go jednak nie można (właściciel zamówił go już dawno temu) i nie będzie można, wszak marki właśnie ogłosiły, że z końcem tego roku każda pójdzie w swoją stronę. Pozostaną jednak na przyjacielskim gruncie, pamiętając o"wielu wspólnych doświadczeniach i osiągnięciach".
Bentley Breitling – gran turismo na rękę
Samochody typu gran turismo to zazwyczaj duże, szybkie i luksusowe auta ubrane w idealnie skrojony, blaszany "garnitur". Ich właściciele mają wobec nich duże oczekiwania – muszą sprawdzić się tak samo dobrze pod filharmonią, jak na nadmorskim bulwarze i w długiej trasie dzielącej te dwa miejsca. Luksus, ale na sportowo.
Przykłady? Daleko nie trzeba ich szukać – Bentley Continental GT to właśnie tego typu dostojnik. Tworząc jego współczesną reinkarnację, Brytyjczycy poprosili o pomoc Szwajcarów. W czym? W stworzeniu czasomierza zamocowanego na środku deski rozdzielczej. Bez niego nie byłoby przecież tak luksusowo. Potem zaczęły powstawać limitowane chronometry nie na kokpit, ale na rękę. Firmy stworzyły razem m.in. zegarki:
- Breitling Bentley Supersports Light Body,
- Breitling Bentley GT3 Limited Edition,
- Breitling Premier B01 Chronograph 42 Bentley British Racing Green,
- Breitling Premier Bentley Centenary Limited Edition.
Każdy z nich celebrował ważny moment – a to powrót Bentleya do legendarnego wyścigu 24h Le Mans, a to pobicie rekordu prędkości na lodzie, a to znowu wypuszczenie na rynek pierwszego SUV-a marki. Tak, to też ważny moment – spójrzcie tylko na sprzedaż kontrowersyjnej Bentaygi. Ale były też opracowane we współpracy edycje limitowane samochodów. Tu przykładem może być Bentley Continental GT Speed Breitling Jet Team Series z 2015 r.
Zobacz także: Największe na świecie karbonowe felgi dla Bentleya Bentaygi
Bentley Breitling – koniec współpracy
Ostatnim "dzieckiem" brytyjsko-szwajcarskiej kooperacji pozostanie mała seria (zaledwie 25 szt.) chronometrów o niezwykle długiej nazwie – Breitling Premier B21 Chronograph Tourbillon 42 Bentley Limited Edition. Ostatni egzemplarz wartego 49 tys. euro Tourbillona (w przeliczeniu trochę ponad 220 tys. zł) właśnie został złożony (oczywiście ręcznie!) i niedługo zostanie dostarczony do właściciela. Stawiamy, że w garażu klienta stoi już pasujący do zegarka brytyjski samochód.