W niedzielę obchodziliśmy Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych – to dobra okazja, by przyjrzeć się statystykom wypadków na polskich drogach. Niestety, te od lat nie wyglądają dobrze. Mimo, że z roku na rok ich liczba powoli spada, to nadal znajdujemy się w czołówce niechlubnego rankingu Europy razem z takimi krajami, jak Rumunia i Bułgaria.
Blisko 32 tys. wypadków drogowych
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2018 roku doszło do 31 674 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 2 862 osoby, a 37 359 zostało rannych, z czego aż 10 . odniosło ciężkie obrażenia. To oznacza, że średnio na polskich drogach codziennie ginie aż 11 osób, a ponad 100 zostaje rannych.
Najwięcej wypadków w zeszłym roku odnotowano w województwie Mazowieckim łącznie ze statystykami Komendy Stołecznej Policji (4034), Łódzkim (3 759), Małopolskim (3 404) i Wielkopolskim (3 232). Jednak najwyższy wskaźnik zabitych na 100 wypadków miały już całkowicie inne województwa: Kujawsko-Pomorskie (17,6), Podlaskie (15,2), Lubelskie (14,7).
Najczęstszą przyczyną wypadków były kolejno:
- nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu;
- niedostosowanie prędkości do warunków ruchu;
- nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu;
- niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami;
- nieprawidłowe wyprzedzanie.
Statystyki światowe
A jak wypadamy na tle świata? Według danych Światowej Organizacji Zdrowia każdego dnia na świecie ginie w wypadkach drogowych około 4 tys. osób, a rannych i poszkodowanych można liczyć w setkach tysięcy. Rocznie z tego powodu życie traci ponad 1,2 mln osób na całym świecie! Trak duża liczba ofiar to także ogromna liczba spraw sądowych i skazanych.
Coraz więcej kierowców w więzieniach
Wypadek, czyli zdarzeni drogowe w którym ktoś z pasażerów aut uczestniczących w nim jest ranny, zawsze kończy się rozprawą sądową i skazaniem sprawcy wypadku.
Aktualnie w polskich więzieniach przebywa obecnie 201 osób tymczasowo aresztowanych i 5 462 skazanych za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji - powiedział ppłk Bartłomiej Turbiarz z Centralnego Zarządu Służby Więziennej podczas niedzielnych obchodów Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych.
Co się dzieje z takimi osadzonymi. Według podpułkownika Turbiarza sprawcy wypadków są specyficznymi więźniami. Ci, którzy zostają osadzeni, często nie rzucają się w oczy, są to osoby wycofane, nieangażujące się w codzienne więzienne życie. " W przypadku sprawców stan psychiczny w sytuacji osadzenia w więzieniu nakłada się stres związany z pobytem w izolacji. Rzadko też sami zgłaszają się do psychologa, częściej to od nas, funkcjonariuszy wychodzi ta pierwsza inicjatywa kontaktu" – wskazał w Bartłomiej Turbiarz.
Z kolei por. Ewa Pysz, psycholog z Oddziału Zewnętrznego Bielsko–Biała, w rozmowie z agencją PAP twierdzi, że zwykle takie osoby głęboko przeżywają swoją winę i mają wyrzuty sumienia. „Myślą też o zadośćuczynieniu, piszą listy do ofiar” – dodaje.
Funkcjonariusze Służby Więziennej wskazują jednak, że zdarzają się też tacy sprawcy, którzy do końca kary nie mają poczucia winy i szukają jej w otoczeniu – są niechętni do pracy nad sobą, sami czują się ofiarami. Często odpowiedzialnością za wypadek zrucają na innych uczestników ruchu, zachowanie ofiary, warunki zewnętrzne albo pogodę.