W przypadku nowszych pojazdów nie są to małe wydatki - mogą przekroczyć nawet kilkanaście tys. zł! Oszukani klienci zwracają się do redakcji o pomoc. My niestety nie możemy nic zrobić. Żeby zmusić nieuczciwego sprzedawcę paliw do pokrycia kosztów naprawy uszkodzonego samochodu, trzeba mu udowodnić winę. Nie wystarczy przedstawić sprzedawcy rachunku za paliwo. Zawsze zaprzeczy. Poszkodowani wracają na podejrzaną stację kilka lub kilkadziesiąt godzin później. Może się wówczas okazać, że w dystrybutorze jest już inne paliwo, o dobrej jakości.Jak walczyć z oszustami?Gdy mamy podejrzenia co do jakości paliwa, musimy to udowodnić. Trzeba pamiętać, że próbka paliwa pobrana z baku nie wystarczy. Musimy ją pobrać także ze stacji. Laboratoria potrzebują do badań 5 l paliwa. Trzeba je nalać do kanistra dopuszczonego do kontaktu z paliwem. Dokładnie plombujemy go (np. taśmą z pieczątką stacji i podpisem kierownika) i odwozimy do laboratorium mającego akredytację Polskiego Centrum Akredytacji (pełna lista na www.pca.gov.pl). Trzeba jednak pamiętaç, by podczas pobierania próbki mieć świadka, np. policjanta, rzeczoznawcę samochodowego lub inspektora Inspekcji Handlowej. Niestety ci ostatni prawdopodobnie nie przyjadą na wezwanie. Inspekcja Handlowa tłumaczy, że na "wypady" na każde zawołanie nie ma pieniędzy. Zapytany przez nas jeden z pracowników, który prosi o anonimowość, mówi wprost: "Zarabiam tysiąc złotych miesięcznie. Za takie wynagrodzenie nie chce mi się jeździć na każde wezwanie. Jednak to miałoby sens. Na co dzień pobieram próbki paliw, więc wiem, jak to się powinno fachowo wykonywać". Badanie paliwa jest drogie. Na początek warto sprawdzić tylko niektóre jego parametry. W oleju napędowym istotna jest zawartość siarki (koszt ok. 250 zł). Gdy mocno odbiega od normy, to oznacza, że w baku auta znajdował się olej opałowy. W benzynie należy zacząć od ustalenia liczby motorowej (ok. 450 zł). Potwierdzone fałszerstwo jest dowodem, który można wykorzystać w sądzie.Droga naprawaTomasz Krasnodębski z Gdańska wybrał się po upatrzonego przez siebie używanego Opla Astrę III do Poznania. W drodze powrotnej diesel zaczął tracić moc. Do Gdańska samochód dojechał na lawecie. Diagnoza była porażająca - uszkodzonewtryskiwacze i pompa paliwa. Orientacyjny koszt naprawy to 10 tys. zł. Prawdopodobnie powodem uszkodzenia układu wtryskowego było złej jakości paliwo zatankowane po drodze. Nasz Czytelnik przyznał, że tankował za Poznaniem, bo uznał, że paliwo poza granicami dużego miasta jest tańsze. Niestety oszczędność okazała się złudna. Więcej szczęścia miał Stefan Konieczny z Białegostoku. "Rok temu kupiłem nowego Volkswagena Passata wyposażonego w silnik 2.0 z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Po zatankowaniu paliwa w przypadkowej stacji autem zaczęło rzucać. Udałem się do warsztatu, gdzie zalecono mi spuszczenie benzyny i nalanie nowej. Tym razem nie ryzykowałem i pojechałem na stację Shella. Dolegliwości silnika ustąpiły" - mówi Konieczny.Eugeniusz Cyra, dyr. biura kontroli i bezpieczeństwa produktów w Inspekcji Handlowej, mówi, że najbezpieczniej jest tankować paliwo na stacjach renomowanych firm. Tutaj fałszerstwawykrywane są sporadycznie. Chociaż zdarzają się kosztowne pomyłki. Jan Michalak z Pudliszek zatankował swojego Citroëna C4 na stacji Shella. Paliwo do baku wlewał pracownik stacji. Niestety zamiast oleju napędowego wlał benzynę. Nieświadomy tego, co się stało, kierowca odjechał ze stacji. Po 30 km silnik "C4" odmówił posłuszeństwa. Co na to Shell? Firma pokryła koszty naprawy auta. Gdyby doszło do podobnej pomyłki na małej stacji, jej właściciel z pewnością próbowałby wymigać się od poniesienia konsekwencji.Mandat za złe paliwoPolicja może ukarać kierowcę mandatem (do 500 zł) za jazdę na "opale". Wystarczy, że funkcjonarisze wykryją w ON obecność znacznika (barwnika) opałowego. Jeśli kierowca jest niewinny, powinien wskazać stację, która sprzedała mu paliwo nieobłożone akcyzą. W Polsce kontrola zbiorników paliwa zdarza się jednak rzadko.Niestety z naszego doświadczenia wynika, że wielu oszukanych kierowców musiało we własnym zakresie płacić za naprawę auta uszkodzonego przez złe paliwo. Jak na razie batem na fałszerzy jest lista stacji sprzedających "chrzczone"paliwa, którą można znaleźćna stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (www.uokik.gov.pl). Kary nie odstraszają, bo są śmiesznie niskie - 1,5 do 12 tys. zł.Wewnętrzne kontrole koncernówStacje firmowe są dokładnie monitorowane przez koncerny paliwowe. Orlen ma np. swoją "lotną brygadę", która odwiedza sprzedawców bez zapowiedzi. Kontrolerzy Orlenu dysponują mobilnym laboratorium. To umożliwia im kontrolę jakości paliwa na miejscu. Nieuczciwi ajenci są karani grzywnami lub nawet tracą patronat Orlenu. Podobne procedury stosuje również konkurencja. Na przykład BP współpracuje wyłącznie z dostawcami dysponującymi wewnętrznym audytem. Okresowe kontrole baz paliw przeprowadzają specjaliści BP oraz niezależna firma badawcza. Renomowane firmy chronią paliwa przed "uszlachetnianiem" także podczas transportu. Większość cystern wyposażono w GPS monitorujący ich przejazd. W trakcie transportu wszystkie cysterny są zaplombowane. To gwarantuje stałą jakość paliw, którą w przypadku stacji firmowych potwierdzają wyniki kontroli Inspekcji Handlowej.Większy zakres kontroli jakości paliwnW przyszłym roku pracownicy Inspekcji Handlowej rozszerzą zakres kotroli paliw. Od nowego roku sprawdzany będzie gaz LPG, którego jakość pozostaje sporą zagadką. Sprawdzany będzie również sprężony gaz ziemny CNG. Na razie jego udział w rynku jest znikomy. Jednak w przyszłości będzie z pewnością rósł ze względu na to, że jest tańszy od LPG. Kontrole obejmą także lekki i ciężki olej opałowy, olej do silników statków żeglugi śródlądowej, biopaliwa wytwarzane przez rolników na własny użytek oraz stosowane w tzw. wybranych flotach pojazdów. Inspektorzy Inspekcji Handlowej będą też sprawdzać paliwa bezpośrednio u sprzedawców paliw, przedsiębiorców magazynujących i transportujących paliwa. Kolejną nowością jest to, że laboratoria akredytowane nie będą mogły oddawać próbki kontrolnej do laboratoriów powiązanych z rafineriami lub firmami zajmującymi się magazynowaniem paliw lub obrotem nimi. Wzrosną również grzywny za sprzedaż paliw kiepskiej jakości. Najniższa kara wzrośnie do 10 tys. zł. Nie zmieni się górna granica kary - nadal będzie wynosić 1 mln zł. Złe paliwo to śmierć dla diesla Kiepskiej jakości olej napędowy to wyrok na nowoczesnego diesla z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Uszkodzeniu ulec mogą wtryskiwacze i pompa wtryskowa. Niestety naprawa jest bardzo droga. Koszt wymiany kompletu może nawet przekroczyć 20 tys. zł. Na niewiele zda się również gwarancja samochodu. Autoryzowane serwisy za każdym razem odmawiają bezpłatnej naprawy, gdy odkryją, że osprzęt silnika uszkodziło paliwo. Nawet jeśli mają wątpliwości, zepsute elementy oddają do ekspertyzy producentowi.Inspekcja Handlowa nie pomożeGdy samochód odmówi posłuszeństwa, a jego właściciel będzie miał podejrzenia, że przyczyną jest paliwo złej jakości, musi sam zadbać o materiał dowody. Niech lepiej nie liczy na pomoc Inspekcji Handlowej. Kontroler może dotrzeć na stację, na którą złożono skargę, nawet za kilka tygodni. Wtedy jeśli się okaże, że sprzedawca fałszuje paliwa, wynik badania ze względu na znaczny przedział czasowy między zatankowaniem złego paliwa przez poszkodowanego a kontrolą jest słabym argumentem w sądzie. Około 30 proc. postępowań prowadzonych przez prokuratury jest umarzane ze względu na niewystarczającą ilość dowodów. Nie zawsze Reagujemy z opóźnieniem- Nieprawdą jest, że Inspekcja Handlowa reaguje z dużym opóźnieniem na skargi kierowców. Jeśli kontrola odbywa się w danym mieście, IH może dotrzeć na stację w kilkadziesiąt minut. Jak uzyskać od stacji odszkodowanie za naprawę silnika uszkodzonego przez złe paliwo? Trzeba dysponować niezbitym materiałem dowodowym, a ten uzależniony jest od konkretnej sytuacji. Jeśli chcemy pobrać próbkę, musimy pamiętać, by ją dokładnie zaplombować. Na zabezpieczeniach powinien być także podpis pracownika stacji. Laboratorium odbierające próbkę musi stwierdzić, że nie jest ona naruszona.Eugeniusz Cyra dyr. biura kontroli i bezpieczeństwa produktów
Cenna próbka paliwa
Uszkodzenie silnika przez złe paliwo zwalnia producenta samochodu z naprawy gwarancyjnej. Właściciel auta będzie musiał na swój koszt wykonać remont.