Jak donosi niemiecki Manager Magazin, Tesla ma mieć kolejnego, bardzo ambitnego konkurenta i pochodzi on oczywiście z Chin. Należący do 61-letniego miliardera Xu Jiayina koncern Evergrande wiąże duże nadzieje ze swoją spółką-córką New Energy Automobile Group. Jeśli wierzyć zapewnieniom niezwykle pewnego siebie właściciela, nowa firma samochodowa ma już w 2025 r. oferować 15 różnych modeli i sprzedawać rocznie na świecie milion aut elektrycznych – czyli więcej niż Tesla dzisiaj!

Xu Jiayin jest trzecim najbogatszym człowiekiem w Chinach. Jego majątek jest wyceniany przez magazyn Forbes na ok. 20 miliardów dolarów (w 2019 r. było to jeszcze 36,2 mld). Tych ogromnych pieniędzy dorobił się na budowie i handlu nieruchomościami. Teraz chciałby stawić czoła Elonowi Muskowi w branży motoryzacyjnej. Jak przyznaje jedna z osób odpowiedzialnych za projekt, którą cytuje Manager Magazin „To najbardziej szalony projekt samochodowy na świecie”.

Xu Jiayin działa z rozmachem – podobno zainwestował w to przedsięwzięcie już 3 miliardy dolarów, a w tym roku przeznaczy kolejne 2 miliardy. Według doniesień Manager Magazin pierwsza fabryka New Energy Automobile Group już stoi (lokalizacja jednak nie jest znana...). Pieniądze płyną głównie do przedsiębiorstw usługowych, które projektują i rozwijają podzespoły przyszłych samochodów New Energy Automobile Group. Wśród nich są tak uznani gracze jak kanadyjska Magna, czy pochodzące z Niemiec EDAG, FAV, IAV – to firmy, które współpracują na co dzień z największymi światowymi koncernami samochodowymi. W Niemczech Evergrande kupił od firmy Benteler platformę do aut elektrycznych, a z przedsiębiorstwem Hofer Powertrain założył joint venture, który rozwija elektryczne układy napędowe.

Ponadto koncern Evergrande jest też właścicielem firmy NEVS, która przejęła po Saabie licencję oraz linię produkcyjną modelu 9-3 i sprzedaje go w wersji elektrycznej na rynku chińskim. NEVS z kolei ma udziały w Koenigseggu – szwedzkiej manufakturze niezwykle zaawansowanych technicznie superaut. Xu Jiayin podobno zamówił już dla siebie aż 4 egzemplarze ich najnowszego modelu Gemera. Od strony stylistycznej w projekt New Energy Automobile Group mają być zaangażowani renomowani designerzy, którzy przedtem pracowali m.in. dla Nissana i BMW.

Czy jest choć cień szansy, że New Energy Automobile Group nawiąże jakąkolwiek walkę z Teslą? To zależy od tego, ile gotówki Xu Jiayin jest gotów najpierw „spalić” w tym przedsięwzięciu i w jakim stopniu może też w tej kwestii liczyć na wsparcie rządu Chin.

W Państwie Środka firmy zamierzające produkować auta elektryczne i deklarujące wielkie plany powstają jak grzyby po deszczu – przekonałem się o tym odwiedzając w zeszłym roku salon samochodowy w Szanghaju. Stoiska marek, które świętowały swój debiut, robiły wrażenie, ale widziałem też koncepty poskładane z różną starannością i słyszałem nie zawsze wiarygodne obietnice rozwoju. Wiele z tych start-upów jest finansowanych z funduszy poszczególnych prowincji (administracyjnych jednostek terytorialnych Chin), które w ten sposób próbują pobudzać lokalną gospodarkę i załapać się na boom na auta elektryczne w Chinach.

Wśród najnowszych chińskich marek samochodowych są też takie firmy, które nie samymi obietnicami stoją. Działają z imponującym rozmachem i kierują rozsądną strategią, którą teraz chce skopiować New Energy Automobile Group: kupują zachodni „know how”, a także cenne „głowy” uznanych producentów samochodów. Czasem nawet, jak Faraday Future, zakładają swoje siedziby w Kalifornii, tuż obok Tesli. To jednak też nie zawsze jest gwarancją sukcesu.

Kalifornijsko-chiński Faraday Future już budował swoją fabrykę w Nevadzie w USA i szokował publiczność targów CES w Las Vegas w 2017 r. swoim 1035-konnym, koncepcyjnym SUVem FF91 – teraz walczy o przetrwanie i też miał bardzo ambitnego założyciela-miliardera, Jiu Yuetinga, który z powodu zbyt agresywnej ekspansji swoich biznesów stracił lwią część swojego majątku. Z kolei Nio, producentowi luksusowych elektrycznych SUVów, mimo niezłego startu na rynku chińskim właśnie grozi bankructwo – z powodu koronawirusa sprzedaż się załamała, a pieniądze od inwestorów się kończą.

Najmniej negatywnych doniesień słychać o firmie Byton, która w zeszłym roku na salonie samochodowym we Frankfurcie prezentowała produkcyjną wersję swojego elektrycznego, SUVa i zapowiadała start jego sprzedaży w Europie w 2021 r. Wszystkie te trzy firmy były już nazywane chińskimi „Tesla-killerami”. Póki co jednak to Elon Musk prężniej rozwija swoją działalność w Chinach niż chińscy rywale na jego terytoriach.