Następne nie ominą gmachu sądu, chyba że zapłacą zaległy podatek wraz z odsetkami. Cały proceder polegał na tym, że pracownicy stacji diagnostycznych za łapówki wystawiali dokumenty świadczące o dokonanych przeróbkach, dzięki którym Cinquecento mogło być uważane za auto ciężarowe. Kolejną łapówkę brał urzędnik rejestrujący samochód. Urząd Kontroli Skarbowej szacuje, że skarb państwa stracił na tym 6 mln zł. Zwrócić je będą musieli nabywcy samochodów. Sprawy nigdy by nie było, gdyby polskie przepisy pozwalały firmom kupować na takich samych warunkach auta osobowe i ciężarowe.