Nagminne cofanie liczników to problem, który trawił polski rynek aut używanych. Manipulowanie wskazaniami drogomierzy było czymś naturalnym wśród wielu handlarzy samochodów. Firmy świadczące takie usługi ogłaszały się w internecie, a "usługę" można było zamówić z dojazdem, jak pizzę z pobliskiej restauracji. Zmienić to miały surowe kary, jakie opracowało Ministerstwo Sprawiedliwości.

Od stycznia 2020 r. za cofanie wskazań liczników w celu oszukania klienta i sprzedaży za wyższą cenę auta to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat pięciu.

Ile spraw za cofanie liczników zakończyło się wyrokiem?

Według statystyk policyjnych, do których dotarł portal Interia, w 2020 r. wykryto 544 przestępstwa cofania liczników, a w 2021 było ich 307. W skali roku to niewiele, tym bardziej że od dłuższego czasu przebieg rejestrowany jest nie tylko podczas badań technicznych, ale także podczas każdej kontroli policyjnej. Tu pojawia się jednak inne pytaniem: ile z tych przypadków faktycznie okazało się przestępstwem, a nie pomyłką we wprowadzaniu danych, np. podczas przeglądu i ilu oszustów zostało skazanych?

Według danych Interii w 2020 r. do sądów trafiły tylko 24 sprawy ze wszczętych 1012 postępowań, z czego w pierwszej instancji skazano zaledwie 16 osób. Rok później skazano z kolei 31 osób. Takie dane podaje samo Ministerstwo Sprawiedliwości.

Czy to oznacza, że nieuczciwi handlarze mogą spać spokojnie, bo system jest dziurawy? Czy jednak to, że przepisy ich na tyle wystraszyły, że porzucili ten proceder? To trudno stwierdzić. Być może proceder kwitnie nadal, ale głównie wśród aut sprowadzanych z zagranicy, bo tu ryzyko wpadki jest znacznie mniejsze niż w autach już zarejestrowanych w kraju.