- Kary za cofanie liczników mają obowiązywać od 25 maja 2019 roku na podstawie Ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy – Kodeks karny z 15 marca 2019
- Tymczasem kolejna nowelizacja Kodeksu karnego, uchwalona przez Sejm 16 maja, usuwa kary za cofanie liczników
Dopiero co wprowadzone kary za cofanie liczników w samochodach wypadają z Kodeksu karnego. Być może będą obowiązywać tylko do zakończenia procedury wprowadzania w życie nowej ustawy – czyli do podpisu prezydenta. To błąd spowodowany absolutnie skandaliczną procedurą uchwalania ustaw pod osłoną nocy.
Co się w ogóle stało?
Film Tomasza Sekielskiego dotyczący pedofilii wśród księży miał premierę 11 maja. Początkowo zignorowany dokument, z każdą godziną nabijał licznik w serwisie YouTube. Podczas gdy kolejne miliony widzów oglądały wstrząsający film i sprawy nie dało się już bagatelizować, w kręgach polityków PiS zapadła decyzja: pod pretekstem walki z pedofilią, wprowadzamy przygotowaną już dawno, mocno kontrowersyjną wersję Kodeksu karnego.
Jak to się odbyło?
Jeszcze 13 maja do przygotowanego wcześniej projektu Ustawy o zmianie ustawy Kodeks karny trafiają dopisane na szybko przepisy o pedofilii (na marginesie: zdaniem niektórych karnistów wyłączające właśnie ze ścigania niektóre przestępstwa powiązane z tym procederem) – by uzasadnić głosowanie całej ustawy, a jednocześnie wykazać oczekiwane przez wielu ludzi działanie przeciwko osobom krzywdzącym dzieci. Niestety, wersja, na której pracowano, powstała jeszcze przed wprowadzeniem zmian dotyczących ścigania oszustów cofających liczniki samochodowe. O cofaniu liczników mówi obowiązujący od 25 maja 2019 r. art. 306a Kodeksu karnego:
Osoby, „wykańczające” nowy Kodeks karny nie wiedziały jednak o artykule 306a KK (prawdopodobnie projekt był szykowany znacznie wcześniej i czekał na okazję, by go przegłosować) i w jego miejsce tworzą nowy art 306a:
A gdzie podziały się kary za zmianę wskazań drogomierza? Zginęły!
Ustawę o zmianie Kodeksu karnego wprowadzano tak:
- 14 maja – Projekt wpłynął do Sejmu
- 14 maja – Skierowano do I czytania na posiedzeniu Sejmu
- 15 maja – I czytanie na posiedzeniu Sejmu, skierowano do Komisji Ustawodawczej. Praca w komisjach. Jeszcze tego samego dnia sporządzono sprawozdanie komisji
- 16 maja – II czytanie na posiedzeniu Sejmu. Projekt skierowano do komisji. Sprawozdanie komisji
- 16 maja – III czytanie na posiedzeniu Sejmu. Decyzja: uchwalono
- 17 maja – Ustawę przekazano Senatowi
- 20 maja – Ustawę przekazano prezydentowi
Czy w ciągu trzech dni wszyscy posłowie pracujący nad drukiem o objętości 46 stron, pełnym paragrafów, odniesień oraz zmian w jednej z najważniejszych państwowych ustaw, mieli czas, by się z tym materiałem zapoznać? Nie dano szans rozsądnym prawnikom na zrecenzowanie projektu, bo ci nie zgodziliby się zrobić tego w ciągu 3 dni.Czy ktoś choć raz przeczytał ten tekst ze zrozumieniem? Czy ktoś to przemyślał? Raczej nie. Za przyjęciem ustawy zagłosowało 263 posłów, głównie PiS. Prezydent podpisze ustawę i po trzech miesiącach znów będzie można bezkarnie cofnąć licznik.