- Władze Częstochowy zainstalowały przy wybranych przejściach dla pieszych metalowe konstrukcje imitujące pieszych
- Jeden częstochowski ludzik o wysokości 105 cm kosztował ponad 10 tys. zł
- Pomysł Miejskiego Zarządu Dróg w Częstochowie nie wszystkim się podoba
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Za sprawą funkcjonalności i urody częstochowskie ludziki przywodzą na myśl słynne ławeczki patriotyczne: czemuś służą, niemniej wyglądają nieco karykaturalnie i prowokują pytania o sens tej inwestycji. No i – co podnoszą internauci – sporo kosztują. Stalowe figurki o wysokości 105 cm, ważące 17,5 kg i pomalowane na żółty kolor producent wycenił na ponad 10 tys. zł za sztukę.
Lokalni dziennikarze szybko dowiedzieli się z dokumentacji, że w przetargu na stalowe figurki wzięły udział dwie firmy: polska firma z Rawicza i przedstawiciel francuskiego producenta – wytwórni Pieto. Konkurencyjna oferta była osiem razy tańsza, ale wybrano droższą. Czy było warto?
Mieszkańcy nie docenili starań o bezpieczeństwo pieszych
Co sądzą o pomyśle piesi i kierowcy, dowiadujemy się z komentarzy na Facebooku zamieszczonych pod filmem pokazującym częstochowską "innowację". Jedni krytykują rozrzutność: "Cudze pieniądze wydaje się bardzo łatwo. Decydenci powinni za takie idiotyczne pomysły płacić z własnej kieszeni" (ten komentarz należy do najłagodniejszych). Wielu Internautów krytykuje funkcjonalność tej instalacji i trudno się z nią nie zgodzić. Streszczając: "oświetlenia przejścia nie ma, jest za to odblask, który wali po oczach".
Nasz komentarz
Faktem jest, że otoczenie polskich dróg jest przepełnione napisami, reklamami, znakami drogowymi, wyświetlaczami i teraz jeszcze intencjonalnie stawianymi odblaskami, które mogą zwyczajnie oślepiać kierowców zgodnie z zasadą: "widzę odbite światło i nic poza nim". Może i taki odblask skłoni niejednego kierowcę, aby zwolnił, ale po minięciu takiej instalacji niejeden kierowca widzi przez chwilę mniej, niż gdyby tej instalacji nie było: oko musi przyzwyczaić się do ciemności. Inna rzecz, że postawienie metalowego elementu o wysokości metra w miejscu, gdzie chodzą ludzie i jeżdżą rowerzyści, jest dość odważne – prędzej czy później ktoś na to wpadnie.
No i pytanie: jak się Państwu podobają częstochowskie ludziki? Na stronach częstochowskiego MZD czytamy, że "Częstochowa jest pierwszym polskim miastem, w którym zastosowano takie rozwiązanie" – zupełnie jakby do producenta figurek już ustawiały się kolejki.
A może pierwszym i ostatnim?