Czy spełniają się słowa Carlosa Ghosna, który na początku zeszłego roku wróżył, że Nissan zbankrutuje w ciągu 2-3 lat? Według japońskiego dziennika "Yomiuri", producent z kraju Kwitnącej Wiśni faktycznie jest w nieciekawej sytuacji, a potwierdzeniem tego mają być rzekome plany ograniczenie działalności koncernu w Europie. Według gazety (dziennikarze nie podali swoich źródeł) Nissan ograniczy kanały dystrybucji aż w 30 krajach, głównie na rynkach Europy Wschodniej, takich jak Węgry i Polska, ale także w niektórych krajach Europy Zachodniej, takich jak Holandia.

Dziennikarze twierdzą jednak, że Nissan będzie nadal sprzedawał swoje samochody w tych rejonach, jednak już za pośrednictwem sieci sprzedaży Renault i lokalnych importerów. Z kolei marka ma skupić się wyłącznie na rynkach: Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii i północnej Europy, gdzie ma promować głównie pojazdy elektryczne.

Według Yomiuri,Nissan zleci firmie Renault produkcję większej ilości samochodów, które sprzedaje w Europie. Aktualnie Renault produkuje już Micrę dla Nissana w fabryce we Francji oraz samochody dostawcze. Nowa strategia japońskiej firmy ma polegać na tym, że francuski producent przejmie wiodącą rolę w opracowywaniu i sprzedaży modeli Nissana w Europie.

Działania te mają być częścią globalnego planu naprawczego Nissana. Zgodnie z nim przenosi japoński producent ma skupić się na inwestycjach w Chinach, USA i Japonii, gdzie ma odmłodzić swoją gamę modelową.

Co z Nissanem w Polsce?

O skomentowanie tych zaskakujących doniesień poprosiliśmy Dorotę Pajączkowską, PR Manager Nissana w Polsce.

Według PR managera Nissana nie wszystkie rewelacje przytoczone przez dziennik "Yomiuri" są dość naciągane. Według Doroty Pajączkowskiej rzetelność tych informacji podważa już sam fakt, że od pewnego czasu za dystrybucję aut marki Nissan w Czechach i na Węgrzech odpowiada prywatny importer, więc doniesienia o ograniczeniu swojego zaangażowania na wspomnianych Węgrzech nie są żadną rewelacją.

Jednak nie zmienia to faktu, że przed Nissanem trudne czasy, i to nie tylko ze względu na globalną pandemię. Japońska marka zaliczyła bardzo zły rok, co nie pomoże jej w wyjściu z i tak dość trudnej sytuacji finansowej. Według Reutersa ostani rok fiskalny (w Japonii liczony jest on do końca marca) Nissan zakończy z rekordową stratą 3,25 mld dolarów, a większość z tych strat pochodzi właśnie z Europy.